Najwięksi e-sportowcy: BoxeR (Korea Pd.) - TommiK - 8 lutego 2011

Najwięksi e-sportowcy: BoxeR (Korea Pd.)

Przy okazji pierwszego felietonu, którego bohaterem był Fatal1ty zasugerowałem, że drugi odcinek poświęcę gwieździe StarCrafta. Jak dobrze zgadł jeden z czytelników - toru_q_ - tym razem pora na Lim Yo-Hwana, znanego jako SlayerS_`BoxeR`. Przygotujcie się na inspirującą historię człowieka, dzięki któremu dziś e-sport nie jest wymysłem kilku maniaków, lecz prężnie rozwijającą się branżą. Życiorys Boxera, pełen wzlotów i upadków, mógłby posłużyć za scenariusz pięknego filmu...

Lim Yo-Hwan przyszedł na świat w Korei Południowej we wrześniu 1980 roku. Dziś dzierży miano jednego z największych graczy w historii kosmicznej strategii Blizzarda, będącej w jego ojczyźnie sportem narodowym. Wg informacji na stronie teamliquid, Lim ma na koncie 547 zwycięstw i 416 porażek w rozgrywkach. W 2004 roku społeczność ESReality nagrodziła go tytułem największego gracza wszech czasów. Na graniu zarabia rocznie ponad 300 tysięcy dolarów, nie licząc dodatkowych 90 000 $ z kontraktów. Ma swój fanklub (ponad milion członków!), a nagrania rozegranych przez siebie meczy wydał na DVD. Droga do chwały nie należała jednak do prostych.

Nastoletni Lim nie widział świata poza dwiema pasjami: piłką nożną i grą na automatach. Biegał za boisku do utraty sił, poznając smak zwyciężania. Przy automatach spędzał godziny obserwując, jak grają inni, wyobrażając sobie, co by zrobił, gdyby to on grał. Gdy było go stać na rozegranie pojedynku, nie dawał szans przeciwnikom.

Te zainteresowania oczywiście nie podobały się rodzicom Lima, którzy uważali, że jedyną drogą do sukcesu w życiu jest zdobycie wykształcenia. Jak później napisał w autobiografii, nie rozumiał sensu nauki, którego też nikt nie potrafił mu wyjaśnić. Podczas lekcji usypiał, wyglądał przez okno, rysował. Jedynym pocieszeniem w szkole było spotykanie przyjaciół od piłki. Nie miał ambicji w zdobywaniu wykształcenia, na siłę dostał się na studia, chcąc zadowolić rodziców. Gdy tylko znajdował wolny czas, uciekał na boisko, a noce spędzał w klubach z automatami. Nie widział sensu w niczym innym - a na pewno nie w studiach.

Latem 1998 roku wybrał się w odwiedziny do kumpla, licząc, że ten pomoże mu w nauce, zmotywuje go do tego, do czego motywacji nie miał. Ironią losu było, iż właśnie u przyjaciela zetknął się z grą StarCraft. Czekał, aż kolega pomoże mu matmą i angielskim, ale ten był zajęty dowodząc Protossami. Boxer wsiąknął od razu w świat wykreowany przez Blizzarda. Lato spędził więc u kumpla, rozgrywając misję za misją. Odkrył swoje przeznaczenie, światło w tunelu, jak to później określił. Zapomniał nawet o automatach i piłce nożnej. Poznawał społeczność gry, rozgrywki on-line i zaczął marzyć o profesjonalnej rywalizacji.

Początkowo grał Protossami, lecz po zwycięskim debiucie w 1999 roku przestawił się na Terran, powszechnie uznawanych za najsłabszą rasę. BoxeR preferował dynamiczną i ofensywną rozgrywkę, i tu właśnie odkrył potencjał rasy ludzi. Bardzo szybko dostał ofertę uczestnictwa w profesjonalnych zawodach. Zdecydował się na to dekadę temu - trzeba pamiętać, że w tamtych czasach nie było trenerów ani takiej organizacji, jaka ma miejsce dzisiaj. Mógł jednak ćwiczyć z najlepszymi.

Tak zaczął się podbój świata. BoxeR odnosił zwycięstwa w coraz większych turniejach, wykazująć dużą pomysłowość w użyciu jednostek, które wówczas rzadko traktowano poważnie. Wtedy też, w rozgrywkach Starleague w 2001 roku, Lim trafił na swojego największego przeciwnika, którym był "The Storm Zerg” Yellow. Zacięta rywalizacja, mecze ekscytujące jak nigdy przedtem, entuzjazm fanów, wielkie wygrane. BoxeR wyszedł z tego zwycięsko, zyskując przy tym przydomek "Cesarza Terran". Finał walki obejrzycie poniżej:

Był najlepszy w Korei, zapragnął więc pokonać resztę świata, startując w największej tego typu imprezie - World Cyber Games. Po długich zmaganiach, i ten turniej wygrał - stał się znany na całym świecie, a razem z nim zwiększała się znajomość e-sportu. Nowa dyscyplina miała swoją ikonę w osobie Lima - charyzmatyczny, uzdolniony i pełen wyobraźni mistrz stał się inspiracją dla innych. Entuzjaści dookoła globu oglądali jego walki i  sami pragnęli brać udział w turniejach.

Kalendarz BoxeRa był jednak zbyt napięty. Duża liczba meczy, niekończące się treningi i mała ilość snu odbiły się na osłabieniu koncentracji. Podpisał mimo to kolejne kontrakty, dzięki którym za grę w trzech największych ligach StarCrafta otrzymywał kilkaset tysięcy dolarów miesięcznie. Po kilku porażkach rozpoczął budowanie własnej drużyny, mającej być wsparciem w momencie osłabienia. Tak powstał team SK Telecom T1. Wśród zawodników jedna osoba szczególnie przyciągała uwagę mistrza - gracz o nicku iloveoov.

BoxeR zwyciężył w pierwszym sezonie prestiżowej Proleague, lecz narastające zmęczenie zaczęło też przynosić porażki. Koledzy z drużyny rośli w siłę, a wspomniany iloveoov, ulubieniec Lima, stał się nową wschodzącą gwiazdą turniejów. BoxeR czuł potrzebę wielkiej wygranej, dzięki której powróciłby do absolutnego panowania, choć i tak był uznawany za żywą legendę, znaną na całym świecie. Okazją stał się turniej EVER 2004 OSL, dziś jeden z kluczowych momentów w karierze Koreańczyka.

Po szybkich zwycięstwach w fazie grupowej, w półfinałach BoxeR zmierzył się z odwiecznym przeciwnikiem, Yellowem. Agresywny styl przyniósł zwycięstwo, i tak oto Lim awansował do finału imprezy, gdzie przyszło mu się zmierzyć z własnym wychowankiem, z którym wcześniej przecież spędził nieskończone dni treningów i omawiania strategii. Ta walka przeszła do historii. Wygrana BoxeRa, rewanż iloveoova, kolejna wygrana Boxera i kolejny rewanż ucznia. Wreszcie, w finałowej walce, mistrz poległ. Tak wyglądało ostatnie 15 minut pojedynku:

iloveoov przyznał, że była to gorzka wygrana i żałował, że znalazł się w takiej sytuacji. BoxeR płakał na scenie, na oczach milionów widzów. Mimo ostatecznej porażki, nikt nie powątpiewał w jego wielkość, którą zresztą udowodnił dość szybko, zwyciężając w 2005 roku kolejne etapy So1 OSL. W finale przyszło mu się zmierzyć z debiutującym Anytime, który pokonał wcześniej największych mistrzów:  iloveoova, Xellosa oraz Yellowa. Finał trwał aż pięć meczów, a ostatecznie zwyciężył Anytime.

Rok później BoxeR ogłosił, iż otrzymał powołanie do wojska. Służąc w Siłach Powietrznych, dostał możliwość treningu w StarCrafta, choć nie w ilości wystarczającej do utrzymania najwyższej formy. Odszukał jednak innych zawodników, którzy także służyli w wojsku, takich jak H.O.T-Forever, CLon, ChRh, fOru, Rage, Qoo) Sunny i MuMyung. Wkrótce ekipa utworzyła pierwszą wojskową profesjonalną drużynę, ochrzczoną ACE (Airforce Challenge E-sports), do dziś biorącą udział w rozgrywkach na zawodowym szczeblu.

W obliczu zakończenia służby przez Boxera, co nastąpiło w grudniu 2008, cała społeczność oczekiwała na powrót Cesarza. Dziś Lim Yo-Hwan ma 31 lat i uczestniczy w najważniejszych rozgrywkach StarCraft II. Zdaniem obserwatorów, forma powróciła w pełni - BoxeR znów zaskakuje pomysłami i dynamiką gry, pozostaje czekać na ponowne zdobycie najwyższych tytułów.

Nie to jednak jest najważniejsze. Lim jest legendą, inspiracją dla innych zawodników. Jak już wspomniałem we wstępie, w dużym stopniu to dzięki niemu e-sport jest dziś profesjonalną branżą o niebywałej popularności. Boxera stał się dla tych rozgrywek tym, kim Bruce Lee był dla sztuk walki, Michael Jordan dla koszykówki, a Ayrton Senna dla Formuły 1.

--------------------------------------

Dodatkowo polecam:

Zachęcam też do obejrzenia 1. odcinka filmu o Boxerze i jego dziewczynie/menadżerce, pokazujący niedawny start w zawodach w StarCraft II. Nasz bohater należy do Code S, czyli czołówki koreańskiej sceny ostatniej strategii Blizzarda.

    ---------------------------------------

    Ponownie zachęcam też do śledzenia mojego bloga poprzez Facebook, gdzie staram się umieszczać ciekawostki z dziedziny gamingu i inne rzeczy za małe do publikacji na Gameplayu. Okno feeda znajdziecie u góry, po prawej. Zapraszam! Przy okazji też dziękuję tym, którzy już dołączyli do feeda :)

    TommiK
    8 lutego 2011 - 11:04