Ostatnio Fulko skarżył się wam na swego zepsutego po raz trzeci Xboxa. Rzucał gromami, boczył się, wyrywał włosy z głowy, a nawet groził, że wyrzuci w mordę szarpanego "złoma" na śmietnik i kupi Play'aka. Część z was skrytykowała postawę Fulko, co było jak najbardziej słuszne, choć nie wpłynęło na jego postawę ani tyci tyci. Złość waszemu mistrzowi pióra przeszła jednak i tak dość szybko, akurat w momencie, kiedy odebrany z serwisu X-ek zamrugał do niego zielonym oczkiem. Fulko i jego konsola pozostali od nowa kumplami. A że komuś, kogo się lubi, kupuje się od czasu do czasu prezenty, Fulko postanowił zrobić taki prezent swojemu sprzęcikowi. W tym celu udał się do zaprzyjaźnionego centrum handlowego.
Ulubiony hipermarket Fulko zlokalizowany jest w Krakowie. Jest to sklep, w którym w dziale konsolowym zawsze panuje chaos. Nowości wymieszane są ze starociami. Druga część Gyrosów jest tańsza od pierwszej, tak samo Mass Effect. Na regałach leży co innego, a na kartonikach napisane jest co innego. I te ceny! W ogóle nie przystające do żadnych opisów i metek! Można zrozumieć, kiedy ceny są wyższe niż napisano - wszak robienie w balona klientów to chleb powszedni kolegów handlowców. Ale co, jeśli ceny są niższe? Wtedy tylko się cieszyć i błogosławić nierozgarniętych kierowników odpowiedzialnych za wspomnianą działkę. A w ulubionym hipermarkecie Fulko takich nierozgarniętych kierowników jest na pęczki. Dlatego jest ulubiony.
Ale wróćmy do prezentu dla Xboxowego kolegi Fulko. Po przyjściu do sklepu wasz ulubiony felietonista jak zwykle zgarnął połowę zawartości półki do koszyka i pofatygował się do czytnika. Nie musiał chłop długo szukać. Akurat trafił na gustowne wentylatorki służące do chłodzenia rozpalonego wnętrza Xboxa. "Trza by je kupić, coby sprzęt znowu się nie przegrzał i czwarty raz nie zepsuł" - pomyślał wasz protagonista. Zerknął na półkę - cóż, cena niemała - 59,95 zł. Zobaczmy jednak, co pokaże nasz mały przyjaciel czytnik. Oooole!!! I oto nasz mały przyjaciel wyświetlił zaledwie dyszkę. Tym sposobem wentylatorki znalazły nowego nabywcę.
Kolejne łowy udane. W ulubionym hipermarkecie Fulko tradycyjnie bez zmian, czyli jest bajzel. Nic, tylko się cieszyć i szykować na następne okazje. Póki co, wentylatorki zostały przywiezione do domku i założone na kuperek konsoli. Gdy Fulko teraz gra, wesoło szumią chłodząc z całej siły konsolkę waszego barda. I wszyscy są szczęśliwi, no, może poza panią Fulkową. "Czemu to cholerstwo tak hałasuje! Wyłącz to, albo wypieprzę ten cały majdan przez okno!!!".
Eeeeh, a tak ładnie się chłodziło!
Fulko pisał wcześniej o śmiesznych cenach w: