Łamacze Joysticków #5 - Decathlon - yasiu - 23 marca 2011

Łamacze Joysticków #5 - Decathlon

Jeśli ktoś jest zdania, że powstał większy łamacz joysticków, niech pierwszy rzuci kamieniem (tylko nie zapomnieć o założeniu brody, bo będzie źle). Dla mnie Decathlon to fenomen, jedna z pierwszych gier z linii do której powraca się od niedawna. Tytuł sportowy nie tylko na ekranie, poprawiał tężyznę fizyczną i kondycję. Mowa oczywiście o wydanym przez Activision Decathlonie.

Okładka niczego sobie, wznowienie z Firebirda było paskudne.

Słowo wyjaśnienia czym w ogóle jest decathlon - to po prostu dziesięciobój. Gra nazwana tym samym słowem - pisanym z wielkiej litery - to przeniesienie dziesięcioboju na ekrany ośmiobitowych maszynek. Gracz - a w zasadzie gracze - mają możliwość wzięcia udziału we wszystkich konkurencjach należących do tej dyscypliny. Jaki to wysiłek nietrudno się domyślić, każda dyscyplina to konieczność jak najszybszego machania joystickiem w lewo i w prawo. Czasem - np. przy skoku w dal - należało jeszcze w odpowiednim momencie wcisnąć fire. Niby żadna filozofia, ale bicie rekordów wymagało nie lada kondycji, precyzji oraz samozaparcia. Nie wspomniając o niszczących się na potęgę stykach i blaszkach joysticków.

I tak się machało, machało, aż ktoś padł.

Dla mnie po Decathlonie dłuugo długo nie było nic w grach sportowych, dopiero Deluxe Ski Jumping coś w tym temacie zmienił.

Jeśli chcecie sprawdzić tę grę, możecie to zrobić na X360 - w Game Room jest dostępna.

yasiu
23 marca 2011 - 17:08