g40st ocenia - Zemsta jest słodka - g40st - 1 kwietnia 2011

g40st ocenia - Zemsta jest słodka

g40st ocenia: Assassin's Creed: Brotherhood
80

Wyczekałem się, wyczekałem na pecetową wersję, ale było warto. Nie jestem sprzętowym fanbojem, ale z gier, które sprawiają mi wyjątkową przyjemność lubię korzystać w możliwie najlepszym wydaniu. A wersję Full HD tegoż oferuje mi tylko mój poczciwy blaszak. Prawdę mówiąc, to była bardziej powtórka z rozrywki, bo Brotherhooda ograłem dosyć porządnie już w wersji na Xboksa 360, ale dopiero teraz poczułem się naprawdę komfortowo. Oto moje 3 grosze.

Podaję krótki przepis na faszerowanego miodem g40sta doprawionego słodzikiem i bakaliami:

1. Weźmisz czarno kure… Nie, to nie to. Wymyśl tajemnicę. Co ja mówię. TAJEMNICĘ.

2. Umieść akcję w dowolnym okresie historycznym. Najlepiej jednak takim, w którym gwałt, deprawacja, zbrodnia i religia sprowadzają się do wspólnego mianownika.

3. Przygotuj interesującego głównego bohatera. Koniecznie tragicznie doświadczonego przez los - szukającego zemsty.

4. Umieść na planszy gry pionki. Niech to będą postacie znane i rozpoznawalne, najlepiej z do dzisiaj niejasnym życiorysem. W ten sposób wielką TAJEMNICĘ potęgujesz małymi tajemniczkami.

5. Zakazane kulty, dziwne obrzędy, katakumby i ruiny niech staną się magnesem przyciągającym gracza w przerwach pomiędzy wykonywaniem głównych zadań.

6. Każ graczowi śledzić, tropić, wtapiać się w tłum, być niedostrzeżonym i zakazać mu kogokolwiek zabijać.

7. Wyposaż postać w śmiercionośną kuszę i rumaka na każde gwizdnięcie.

8. Wszystko to co wymyśliłeś rozrzuć po sporej wielkości mapie pozwalając graczowi podejmować decyzje co do tego, czym i w jaki sposób chce się zająć.

9. Przygotuj mnóstwo różnych popierdółek i drobniutkich zadań, aby nie zanudzić nikogo bezsensownym przemieszczaniem się z miejsca na miejsce.

10. Nie zapomnij o klimatycznych lokacjach.

11. Wynajmij aktorów, których aż miło słuchać.

12. Przygotuj produkt, który a) nie będzie wymagał patcha jeszcze przed pierwszym uruchomieniem, b) nie będzie sprawiał technicznych problemów c) zaoferuje darmowe, mocno rozbudowane DLC, d) będzie lepiej zoptymalizowany niż część poprzednia.

Tak pokrótce mogę podsumować to, co podobało mi się w Assassin’s Creed: Brotherhood. A podobało mi się bardzo. Ale nie tak bardzo, jak Assassin’s Creed II. Głównie z powodu nieco słabszego scenariusza, który poza dokonywaną przez Ezio zemstą wyjaśniał bardzo niewiele z zagadek serii. Właściwie dopiero darmowy na pecetach dodatek zatytułowany Zaginięcie Leonarda popycha TAJEMNICĘ nieco do przodu. Jak również być może wskazuje, gdzie rozegra się akcja kolejnej części (spoiler pod recenzją!). Wizyta w świątyni pitagorejskiej w poszukiwaniu idealnej liczby także wiele może podpowiedzieć.

Szczerze mówiąc nie wiem czy autorzy mają jasną wizję tego, do czego dążą. Śmiem wątpić czy ją mieli przy okazji produkcji pierwszej części. Teraz sytuacja się nieco klaruje i wcale nie mam pewności, że po Assassin’s Creed III fabuła zostanie pociągnięta dalej. Być może w formie takiego dodatku, jak Brotherhood. Który zasługuje na pełną ósemkę, a więc jest pozycją bardzo dobrą. Dla fanów must have.

SPOILER

Leonardo nieświadomie odczytuje szerokość i długość geograficzną. Po wrzuceniu podanych danych do google maps zostaje wskazany punkt w USA w stanie Nowy York. Jak przytomnie zauważyli użytkownicy zagramanicznych forów, tuż obok (jakieś 400 metrów) znajduje się dziwny okrągły krater??? Czyli co? Poznamy pana Waszyngtona, pobawimy się latawcami i piorunochronem z panem Franklinem i dokopiemy niedobrym Angolom-Templariuszom? W sumie czemu nie?

g40st
1 kwietnia 2011 - 00:46