Znacie Alana Moore'a? To taki starszy pan, który wygląda jak nie przymierzając Robinson Crusoe (znacie?) lub hipis, który jakimś trafem przespał ostatnie trzydzieści lat w niedźwiedziej gawrze. Co jednak nie przeszkadza mu nic a nic w tworzeniu świetnych scenariuszy komiksowych. Liga Niezwykłych Dżentelmenów, V for Vendetta, Watchmen czy moje ulubione From Hell to o nie jakieś tam opowiastki dla dwunastolatków, ale prawdziwa komiksowa... no, niech będzie, że proza. W każdym razie to coś fajnego, na co już dawno zwróciło uwagę Hollywood i pośrednio branża gier. Alan ma to jednak gdzieś i nie życzy sobie nawet, żeby jego nazwisko widniało w "creditsach" tych tworów. Ale być może to się jednak zmieni.
Otóż pan Moore podzielił się z magazynem Dodgem Logic informacją, że w ciągu najbliższych dwunastu miesięcy będziemy świadkami kilku medialnych projektów, którym mistrz zamierza uzyczyć talentu. Pisząc medialnych, mam na myśli również różne media, z których te projekty zamierzają skorzystać. Nie wiadomo czy będzie to, poza jakimś komiksem?, internet, kino, a może nawet gra? W każdym razie dla fanów talentu brodacza zapowiada się interesujący rok.
A skoro już jesteśmy na blogu i mowa o komiksach, to napiszę parę zdań o najdrożeszej ultoce reklamowej, za jaką kiedykolwiek zapłaciłem. Wiecie, choćby z video bloga Krzyśka Gonciarza, że w kioskach można za całe 9,99 peelenów zakupić komiks z Wiedźminem. Nosi on tytuł Racja Stanu i jest samodzielną historią nie mającą żadnych powiązań ani z książkami, ani z grą. Trzydzieści dwie strony Geralta, a to tylko część pierwsza takiej sobie typowej historyjki z wyższych sfer z ubijaniem potworów w tle. Nie będę pierwszym, który chwali rysunki, bo te są zacne, aczkolwiek albo drukarnia dała ciała, albo zamierzenie część nocnych kadrów jest za ciemna. Ha! Przecież to noc imbecylu, w nocy jest ciemno! W porząsiu, dla mnie jednak "zbyt bardzo", że się tak brzydko wyrażę.
Jak ktoś pamięta potworki rysowane przez Polcha i przez to zraził się do komiksu w ogóle, to niech teraz mocno zaciśnie zęby, powędruje do kiosku i odpali haracz CD Projektowi i Egmontowi, który jest wydawcą. Wydawcą szmaty, za przeproszeniem, bo Racja Stanu moim zdaniem powinna trafić do pełnowymiarowego albumu za 3 dychy czy ileśtam, który może by i jakichś zachwytów nie wzbudzał, ale przynajmniej nie byłby zeszytowym cienkuszem, który sprytniejszy pies rozszarpie w czasie krótszym niż mrugnięcie okiem.
Podsumowując. Komiks niezły, obrazki fajne, ale za takie wydanie i fakt, że płaci się za ulotkę reklamową, a nie coś, co z przyjemnością można zaprezentować dziewczynie/małżonce/mamie/psu (a nie, psom nie pokazujcie) mam ochotę "temi zębami" sam wyręczyć czworonoga.
Ale jak Was to co napisałem nie zraża, to marsz do kiosku. To przyzwoicie wydana dycha.