Krecia robota w zamierzeniu ma być nieregularnym cyklem skupiającym się na krótkich komentarzach do tego co dzieje się w branży gier. Co ktoś powiedział zabawnego, kontrowersyjnego, co wpadło mi w oko, co chcę pochwalić, a co wykpić. Nigdy zupełnie na poważnie, nie zawsze całkowicie humorystycznie. Tematy, którymi nikt poważny się nie zajmuje i omijają je prześmiewcy. Zauważone, podpatrzone, wyniuchane, a przede wszystkim pozbawione obiektywizmu. W kreciej robocie obiektywizm jest w odwrocie, śmierdzi i nie ma lekkiego życia. Kret jest ślepy i został stworzony do kopania. Kret nie jest autorem. Autor nie jest kretem. Kret jest kretem i autor nie odpowiada za jego zachowanie. Kret jest wolnym człowiekiem. Kochajcie krety.
Prawie w każdej grze są jakieś macki. Czasem są w nie wyposażone ogromne cielska potworów, czasem zupełnie niewinnym osobnikom macki opadają. Macki napędzają przemysł gier, bez macek nie byłoby z kim walczyć. Macki prawie zawsze są ucieleśnieniem zła i zbliżającej się zagłady. Macki biją, chłoszczą, przyssywają się, są lepkie i lubią, kiedy właściciel macek jest z nich zadowolony. Macki towarzyszą człowiekowi od zarania dziejów, co potwierdza sam Wielki Przedwieczny. Gdyby Wielki Przedwieczny nie wymyślił macek, ludzie sami by je sobie wymyślili. Tak jak na tych screenach poniżej.
PS. Macie ulubione macki?