Batman: Arkham City to jedna z tych gier, którym warto poświęcić każdą ilość miejsca na stronie. Dlatego też nie zrażony faktem, że eJay ledwie kilka postów temu dawał upust swojemu entuzjazmowi skierowanemu w stronę produkcji studia Rocksteady, postanowiłem pociągnąć temat człowieka-nietoperza. No, może "pociągnąć" to za dużo powiedziane, bo mam zamiar tylko wrzucić najnowszy trailer i okraszyć go kilkoma zdaniami (zbędnego) komentarza.
Czad. Abstrahując od samego faktu, że w końcu spotkamy Riddlera, jedną z najciekawszych postaci z uniwersum świata Gotham (w poprzedniej części jedynie go słyszeliśmy i rozwiązywaliśmy "zagadki" przez niego zostawione, ale było to tylko opcjonalne), to sam trailer jest niesamowicie zrobiony. Klimat kojarzący się z filmami z serii Piła. Przeintelektualizowany, przepełniony pewnością siebie głos Riddleram, podszyty zniekształceniami dźwięku. Aż naszła mnie ochota odświeżyć sobie Arkham Asylum.
PS. To niesamowite ile "z marszu" można wymienić powodów, aby kupić Batman: Arkham City. Catwoman, Robin, Two-Face, Riddler, system walki, klimat, gadżety, dialogi, muzyka, etc, etc. Lista ciągnie się i ciągnie.