Ciekawe zjawisko i niezły film w jednym. The Tunnel to internetowy projekt studia Paramount, wzorowany na takich hitach jak Blair Witch Project i Rec. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie oficjalna dystrybucja tegoż dzieła przez BitTorrent, do tego bez żadnych opłat. Tak zgadza się, to pierwszy film, który można zassać z sieci i obejrzeć bez obaw, iż na drugi dzień zapuka do twoich drzwi dzielnicowy z nakazem oddania twardych dysków. Z czego więc wziął się budżet tej produkcji? Tu przed szereg wychodzi matematyka. Marketing przewidywał odsprzedanie hojnym klientom pojedynczej klatki filmu przed premierą za pewną kwotę. Po wydaniu filmu na DVD i inne płatne platformy (tylko tam znajdziemy wersje z dodatkami making of) dobroczyńcy mogli zarobić na tej transakcji pieniądze nawet 6 razy większe. Twórcy dostali w ten sposób 36 tysięcy dolarów i choć do planowanych 135 tysięcy mieli daleko, to udało im się za skromniejszą kasę uzyskać efekt co najmniej zadowalający.
The Tunnel jak wspomniałem wyżej, czerpie pełnymi garściami z klasyki paradokumentalnych horrorów. Nie jest to jednak zwykły straszak, w którym grupa ludzi od pierwszej sekundy łapie za kamerę i udaje, że się boi. Klimacior rozkręca się na dobre w okolicach 40 minuty, wcześniej natomiast reżyser buduje bardzo ciekawą otoczkę polityczną. Historia rozgrywa się w Sydney, gdzie grupa reporterów telewizyjnych przygotowuje materiał dotyczący rządowego zaniechania prac nad wykorzystaniem podziemnych tuneli kolejowych do recyklingu wody. Taka decyzja jawi się dziennikarzom jako wyrok dla mieszkańców miasta. Jednakże wiadomość o znikających bez śladu bezdomnych okupujących podziemia podsyca ambicje głównej prezenterki. Pada decyzja - schodzimy do tuneli, kręcimy dokument, obalamy stanowisko rządu, zgarniamy nagrody.
Reszty zdradzać nie będę, bo od momentu wejścia do zakazanej strefy wszystko toczy się według dobrze znanych reguł. Dodam od siebie, że The Tunnel posiada absolutnie dwie fantastyczne zalety, rzadko spotykane w tego typu filmie, oraz dwie głupie wady, które są w jakimś sensie pułapkami konwencji, jaką obrał reżyser. Obsmarowywać twórców raczej nie będę, wszak seans był darmowy, więc napiszę co mi się podobało.
A podobało mi się (i tu maksymalne zdziwienie z mojej strony) aktorstwo. Bardzo rzetelne, wiarygodne, pełne emocji, strachu. Wszyscy bohaterowie - prezenterka, kamerzysta, dźwiękowiec i producent - wypadli w moich oczach korzystnie. Są to anonimowe twarze, ale absolutnie mi to nie przeszkadzało, a nawet wzmacniało wrażenie obserwowania czegoś pozornie realnego. Druga rzecz - scenografia. Prze-prze-prze-rewelacyjna, samograj. Ciemne, słabo oświetlone korytarze, brudne ściany, syf, rdza, ruszające się pod wpływem wiatru łańcuchy zawieszone pod sufitem. Trzeba sobie zdać sprawę, że autorzy ze względu na budżet za "wiele" pokazać nie mogli, ale to jak wykorzystali pełne mroku i tajemnic tunele oraz korytarze zasługuje na uznanie. No i dodajcie do tego tradycyjne kłopoty z bateriami w kamerach, czy też....dobra wystarczy ;)
The Tunnel to horror "całkiem spoko". Przede wszystkim jest szczery w swojej formie. Nie wymagałem od niego właściwie niczego i dlatego go polecam. Oczywiście warto się za niego zabrać mając do dyspozycji duży telewizor, dobre nagłośnienie i ciemny pokój.
OCENA 6/10