Bardzo lubię takie tematy. Plakat filmowy to wdzięczna dziedzina sztuki (mogę użyć tego słowa?) i bez wątpienia niejeden/niejedna z Was trafił(a) na takie kompozycje, które można bez wstydu przyczepić nad kominkiem. Ale oczywiście bywa i tak, że dystrybutorzy wieszają w kinach straszliwe bohomazy, plagiaty (patrzę na ciebie, polski plakacie!) lub rzeczy stworzone po linii najmniejszego oporu.
Właśnie ta ostatnia opcja jest bohaterem tego krótkiego wpisu. Bloger Christophe Courtois stworzył kompilację 13 najpopualrniejszych trendów w filmowym plakacie i umieścił na swoim blogu. Zestaw jest zaistę zacny i w piekny sposób pokazuje rozumowanie filmowych włodarzy - to, co znamy, lubimy najbardziej... Ta, jasne.
Wśród kolaży znajdują się takie tematy jak:
Wszystko to w piękny sposób ilustruje okrutny recycling pomysłów zarówno z swerze treści samego dzieła, jak i wizualnych sposobów jego identyfikacji w kinowej gablotce. Inną tego typu ciekawą obserwacją jest fakt, że ostatnimi czasy niemal wszystkie wysokobudżetowe obrazy z Hollywood są niebiesko-pomarańczowe. Tematyką filmowych plakatów postaram się zająć szerzej za czas jakiś - patrząc choćby na nasze poletko można przeciwstawić sobie szkołę plakatu sprzed 20-30 lat i obecnie funkcjonującą "szkołę plagiatu"...
Jeśli ktoś woli język angielski od francuskiego, powyższa galeria znajduje się także pod tym linkiem.