Recenzja albumu Sleep Token - This Place Will Become Your Tomb. MNIAM! - fsm - 5 października 2021

Recenzja albumu Sleep Token - This Place Will Become Your Tomb. MNIAM!

Czekałem na drugi album tajemniczej grupy Sleep Token. Byłem wręcz niecierpliwy. A dlaczego? A bo od samego początku potrafili mnie zaciekawić, a potem - miejscami - zachwycić. Nie będę powtarzał własnych słów na temat tego, co to w ogóle jest ten Sleep Token i jak fajna była ich pierwsza płyta. Skupię się na albumie numer dwa, który ma zawsze trudniej, niż debiut. This Place Will Become Your Tomb to kolejne wydawnictwo, które swobodnie zaciera granice między gatunkami muzycznymi dostarczając emocjonalną bombę dla ludzi o różnych gustach.

Pierwsze skojarzenie, jakie budzi Sleep Token, to metal. Mroczny wizerunek, maski, internetowe komentarze o tym, jak to ten breakdown w tym czy tamtym utworze rozwalił komuś czachę. Jest w tym dużo prawdy, bo ST to miejscami jest metal. Ale dużo częściej to szeroko rozumiana alternatywa zawierająca takie elementy jak folk, rock, pop, trip-hop czy nawet jazz. Drugi album potwierdza to z wielką mocą. To nie jest płyta dla metalowców. To płyta dla osób słuchających albumów od początku do końca i lubiących czuć TO COŚ.

Drugi album Sleep Token w większym stopniu przypomina muzyczną podróż, gdzie kolejne utwory lepiej ze sobą współgrają, płynnie przechodzą jeden w drugi i nie tworzą wrażenia zbioru piosenek, który równie dobrze mógłby istnieć w inne kolejności. Tak było na Sundowning, choć przyznaję, że wtedy pojedyncze utwory robiły na mnie większe wrażenie, niż większość nowej płyty.

This Place Will Become Your Tomb to kolejny zestaw 12 utworów, które potrafią oczarować od samego początku. Atlantic wciąga w odmęty spokojnym pianinem i delikatnym głosem Vessela, by pomalutku dokładać warstw w tle, aż do momentu instrumentalnej erupcji w finale. Perkusista się popisuje i na tym nie kończy. Kolejny utwór - Hypnosis - jest ukłonem dla fanów cięższego grania. Nieznoszące sprzeciwu gitary, srogi rytm, mocarny finał, trochę ryku. Tak, Sleep Token to jest metal.

Czasami głupio jest opisywać wszystkie utwory po kolei, ograniczę się więc do stwierdzenia, że ciężki, mroczny klimat nie zawsze musi być efektem dźwięk nisko strojonych gitar. Tych na płycie nie brakuje (połowa świetnego Like That, singlowy Alkaline, czy okrutnie wpadający w ucho, zostający z słuchaczem na długo utwór High Water), ale niekoniecznie wesoło musi się zrobić po wysłuchaniu balladowego finału Missing Limbs czy pozbawionego instrumentów (ale wzbogaconego o vocoder) utworu Fall for Me. Jazzowe zagrywki perkusją i pianinem słychać w The Love You Want, a fani Deftones odnajdą echa twórczości tego zespołu w spokojnym Telomeres. Dzieje się!

This Place Will Become Your Tomb to ponad 50 minut pełnych wrażeń. Teksty traktujące o różnej maści związkach podobno potrafią zaleźć za skórę (tak mówią mi komentarze w internecie, mi nie zalazły ;)), bardzo oryginalny głos wokalisty wręcz kipi od emocji, a tajemniczość całego zespołu wcale nie wygląda jak sztuczka. Chcą, byśmy skupili się na muzyce. Ja się skupiam. To dobry album jest, momentami świetny. Warto doświadczyć go w całości.

fsm
5 października 2021 - 16:25