Motyw pierwszego kontaktu z obcą cywilizacją w literaturze i w filmie został wyeksploatowany do cna. Przerabialiśmy już chyba wszystkie możliwe kombinacje: obcy nastawieni wrogo albo przyjaźnie, podobni do nas albo niekoniecznie itd. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że nie da się powiedzieć w tym temacie niczego nowego. A może jednak? Zobaczmy, co zrobił z nim Peter Watts w „Ślepowidzeniu”.
Ludzkość osiągnęła niezwykle wysoki poziom rozwoju. Wskrzeszono wampiry, wymarłą odnogę w ewolucji człowieka, świadomość można oddzielić od ciała i przenieść do cybernetycznego Nieba, wszelkiego rodzaju implanty są na porządku dziennym. Za to kontakty międzyludzkie zdecydowanie zamarły: nawet seks stał się przeżytkiem.
Układ Słoneczny jest już dobrze zbadany, dlatego nagłe pojawienie się 65 tysięcy sond, które po zrobieniu zdjęć spłonęły w atmosferze wywołuje wielkie poruszenie. Na poszukiwanie ich źródła pochodzenia wysłany zostaje Tezeusz, nowoczesna jednostka z intrygującą załogą: lingwistką o czterech osobowościach, żołnierzem-pacyfistą, biologiem podrasowanym za pomocą elektroniki (i od niej uzależnionym), pozbawionym połowy mózgu syntetykiem (człowiekiem, który przekłada z naukowego na nasze), i wielokrotnie inteligentniejszym od ludzi wampirem w roli dowódcy. Bohaterowie są wiarygodni, ale trudno jest się z nimi utożsamić, czy ich polubić.
Tezeusz napotyka w końcu tajemniczy obiekt identyfikujący się jako Rorschach. Obcy okazują się absolutnie obcy pod każdym względem: wyglądu, fizjologii, świadomości... Nie chcę tutaj za wiele zdradzać, najlepiej przekonać się samemu. W każdym razie w „Ślepowidzeniu” pierwszy kontakt z inną cywilizacją wygląda naprawdę inaczej. I wgniata w fotel.
Interesujące jest „Posłowie”, gdzie autor wyjaśnia różne teorie – okazuje się, że wiele na pozór nieprawdopodobnych pomysłów ma solidne podstawy naukowe (widać, że autor jest naukowcem i że solidnie przygotował się do tej powieści). Bibliografia też robi wrażenie: liczy około 140 pozycji.
Świetne hard SF – bardzo hard i bardzo science – i z tej racji to nie jest lektura dla każdego: duża liczba terminów i teorii naukowych może odstraszyć niektórych czytelników.
„Ślepowidzenie” w wersji angielskiej można pobrać na licencji Creative Commons ze strony autora: http://www.rifters.com/real/shorts.htm.
Szykuje się też kontynuacja, chociaż to może nie jest dobre słowo. Powieść pt. „State of grace” ma opowiadać o tym, co działo się na Ziemi w trakcie misji Tezeusza. Na pewno przeczytam.