Błąd warunkowania - Kati - 4 marca 2017

Błąd warunkowania

Koty to moje ulubione zwierzątka, więc nie mogłam przegapić „Błędu warunkowania”, zbioru opowiadań autorstwa Anny Nieznaj, o Kotach — genetycznie zmodyfikowanych żołnierzach wyposażonych w pewne cechy tych jakże sympatycznych zwierzątek. Zatarłam łapki i zasiadłam do lektury.

 

Początek nie był niestety najlepszy. Pierwsza historia nie zrobiła na mnie szczególnego wrażenia – ot, taka tam banalna misja. Myślałam, że to może tylko wprowadzenie i wątek zostanie rozwinięty gdzieś dalej, a tu nic, kolejny rozdział był już zupełnie o czymś innym — o narkotykowej mafii. Przez dłuższą chwilę uparcie starałam się dopatrzeć tam jakiegoś motywu przewodniego ale żadnym sposobem nie udało mi się go znaleźć. Nie ukrywam, że było to dość frustrujące. Dalej niestety nie było lepiej. Wątek mafii może był odrobine ciekawszy, ale nijak się miał do Kotów, które występowały w nim w bardzo odległym tle i nie miały w zasadzie na niego żadnego wpływu. Kolejne przygody Kotów były równie bezbarwne jak pierwsza.

„Błąd warunkowania” to ani opowieść o konsekwencjach modyfikacji genetycznych czy związanych z nimi wątpliwościami moralnymi, ani historia sensacyjna – wszystkie opowiadania są wyjątkowo błahe, brakuje im nomen omen pazura. Wyjściowy pomysł dawał pole do wielu ciekawych spekulacji etycznych, politycznych czy też do stworzenia solidnej fabuły sensacyjnej, ale niestety żadna z tych opcji nie została tu wykorzystana. Wszystkiego mamy po trochu i w efekcie mało z tego wynika, momentami nie wiedziałam wręcz, co autorka chce przekazać. Nieszczególnie też czuć, że akcja rozgrywa się w przyszłości – co prawda niedalekiej – teoretycznie mamy niby zaawansowaną technologię, inną sytuację geopolityczną, ale brakowało mi takiego ogólnego wrażenia, że to wszystko dzieje się kilkadziesiąt lat od chwili obecnej. A przecież świat ciągle się zmienia i to nie tylko pod względem wynalazków, zmienia się ludzka mentalność czy normy społeczne. Wystarczy spojrzeć chociażby 30 lat wstecz i porównać tamte czasy z obecnymi – widać różnicę pod każdym względem, prawda? A tutaj mamy tylko przyszłościowe dekoracje, które niewiele wnoszą.

Jedynym plusem są bohaterowie – widać, że autorka przyłożyła się do ich tworzenia, a wtręty z ich życia prywatnego to najbardziej udane fragmenty. Postaci są zróżnicowane i dobrze zarysowane, ale niestety występują w nijakich historiach. Zabrakło napięcia, jakiegoś takiego czaru, który sprawia, że potknięć się nie zauważa albo się je wybacza. Szkoda, że potencjał Kotów nie został w pełni wykorzystany. 

Kati
4 marca 2017 - 22:37