Hero to seria wpisów, której celem jest prezentacja różnej maści bohaterów, których z różnych przyczyn lubię. Nie dyskryminuję tutaj żadnego medium, opisywani herosi pochodzić będą z książek, filmów, komiksów, anime a nawet mitów...
Tym razem proponuję wam polskiego herosa, rodzimą odpowiedź na Conana Barbarzyńcę: Jakuba Wędrowycza. O Jakubie świat usłyszał po raz pierwszy w 1996 roku kiedy to na łamach świętej pamięci „Feniksa” pojawiło się opowiadanie pod tytułem „Hiena” autorstwa Andrzeja Pilipiuka. Od tego czasu Wędrowycz rozgościł się na dobre w polskiej popkulturze. No dobrze, ale kim jest bohater dzisiejszego odcinka? Egzorcystą... amatorem, kłusownikiem, bimbrownikiem, hieną cmentarną, zdziwaczałym staruszkiem, bohaterem i wrzodem na tyłku społeczeństwa. Ciekawi was jakim cudem do jednej osoby pasują te, często sprzeczne, określenia? Zapraszam.
Pochodzenie
Nie wiadomo kiedy dokładnie Jakub Wędrowycz przyszedł na świat. Nawet on sam nie zna dokładnej daty, a sam Pilipiuk podaje rozbieżne daty (1901 lub 1904). Wędrowyczowie to stara szlachecka rodzina, niestety w początkach XX wieku Jakubowy dziadek spieniężył większość rodzinnego majątku zamiarem zdeponowania ich w zagranicznym banku. Pieniądze wziął i... nigdy nie wrócił. Wskutek poczynań znienawidzonego dziadka młody Jakub wychowywał się na wsi gdzie doznał licznych prześladowań ze względu na swoje mieszane pochodzenie, w jego żyłach płynie krew Polaków, Ukraińców i Żydów.
Wędrowycz odebrał podstawowe wykształcenie, a raczej jego część, bo później doprowadził do spalenia budynku szkoły i brzemię edukacji szczęśliwie go ominęło, zresztą Jakubowe wspomnienia związane ze szkołą nie należą do najszczęśliwszych i obracają się głównie wokół kar i wypadków z jego udziałem. Brak formalnego wykształcenia nie oznacza bynajmniej, że nasz bohater jest nieokrzesanym półgłówkiem. Wiadomo, że w miarę sprawnie posługuje się językiem polskim i ukraińskim, posiada nadzwyczajną pamięć i przypuszczalnie pewne zdolności matematyczne, min. potrafi z pamięci zapisać liczbę pi do pięćdziesiątego miejsca po przecinku.
Światopogląd i ciekawsze dokonania
Z młodego i niewinnego (tak, jasne) młodzieńca nie zostało już nic. Dorosły Jakub Wędrowycz wyrobił sobie opinię degenerata i hieny cmentarnej. Twierdzenie to jest tylko w połowie prawdziwe ponieważ drugi zarzut został sfabrykowany przez organy ścigania nie akceptujące działalności cywilnych egzorcystów. Zwłaszcza jeśli działalność ta sprowadza się do otwierania trumien i bezczeszczenia zwłok poprzez wbijanie im drewnianych kołków w pierś.
No dobrze, ale czym ten dziarski staruszek zasłużył sobie na miano bohatera? Jakub Wędrowycz to znany na całym świecie (przynajmniej w pewnych kręgach) fachowiec świadczący różnorakie usługi związane ze zjawiskami paranormalnymi. Zakres jego usług jest naprawdę ogromny i obejmuje niemal wszystko od odczyniania uroków, poprzez walkę z wampirami, na zwalczaniu upierdliwych bóstw pogańskich wraz z ich niezbyt rozgarniętymi wyznawcami. Pośród jego licznych osiągnięć można znaleźć kilkukrotną pacyfikację towarzysza Lenina, który za wszelką cenę chciał udowodnić, że jednak jest wiecznie żywy, eksterminację niezliczonych wampirów, wodników i innego nieumarłego tałatajstwa. Co ciekawe sam też dysponuje pewnymi mocami nadprzyrodzonymi i potrafi rzucać dość silne zaklęcia, ale wydaje się, że do profesjonalnego maga czy znachora sporo mu brakuje.
Podczas drugiej wojny światowej Wędrowycz należał do partyzantki. Wraz z towarzyszami broni dokonał wielu czynów, które z czystym sumieniem można by nazwać zbrodniami wojennymi, ale Jakub nigdy nie miał z ich powodów wyrzutów sumienia w myśl zasady, że wróg żywy naszej ziemi opuścić nie może.
Ciekawy jest też jego stosunek do polityki i komunizmu. Pozwólcie, że posłużę się tutaj cytatem:
– Co zmieniłby pan na terenie gminy?
– Wszystko.
– Hmm. A jakby pan tego dokonał?
(...)
– Najlepsza jest metoda warstwowa.
– Na czym ona polega?
– To proste. Warstwa ziemi – warstwa komunistów – warstwa ziemi i warstwa komunistów.
Wędrowycz przy pomocy pewnego agenta brytyjskiego wywiadu przyczynił się też bezpośrednio do zmiany ustroju w Polsce. Smaczku całej sprawie dodaje patologiczna niechęć egzorcysty do WSZELKIEJ władzy, a zwłaszcza do organów ścigania z którymi Jakub toczy już niemal regularną wojnę. Zapewne znacie wiele osób, którym można by przypisać jakąś niechęć wobec tego czy innego rządu, ale kto inny posunąłby się do notorycznego nie płacenia podatków (kilka łapówek i voila), pędzenia bimbru i kłusownictwa byle tylko znienawidzonej władzy unikać?
Towarzysze
Jak każdy bohater z prawdziwego zdarzenia (i większość normalnych ludzi) Jakub ma zaufaną grupkę przyjaciół wraz z którymi stawia czoła przeciwnościom losu. Oto sylwetki najważniejszych z nich:
Semen Korczaszko
Semen jest pod wieloma względami zagadką. Jego wiek jest niemożliwy do ustalenia, ale wiadomo, że Korczaszko jest niewiarygodnie starym człowiekiem. Z kilku opowiadań wiemy, że uczestniczył w wojnie mandżurskiej (1904), a potem w obu wojnach światowych.
Semen z nostalgią wspomina okres carskiej Rosji, nawet swój dom traktuje jako jej ostatni fragment. Na jego terenie obowiązuje język rosyjski, a zaszczytu audiencji u gospodarza dostąpić można dopiero po ubraniu rosyjskiego munduru...
Józef Paczenko
Józef Paczenko to prawdziwy ewenement. Stary człowiek ze skłonnością do przemocy, weteran drugiej wojny światowej podczas, której wraz z Jakubem dokonał wielu zbrodni na... okupantach. Ród Paczenków pochodzi z... kosmosu, a ich uszkodzony statek kosmiczny jest zakopany pod stodołą gdzie oczekuje na przybycie ekipy ratunkowej.
Dzięki swoim korzeniom Józef ma doskonały kontakt ze zwierzętami i szereg niezwykłych zdolności wśród, których warto wymienić zdolność widzenia w ciemnościach, przyspieszoną regenerację i zwiększoną odporność.
Podsumowanie
Jak widać Jakub Wędrowycz jest nietypowym bohaterem literackim. Osobiście traktuję go jako świetną odskocznię od bohaterów bez zmazy i skazy jakimi wypełniona jest literatura fantastyczna. Wędrowycz ze swoim udawanym prymitywizmem i skłonnościami do nałogów często jest określany mianem „antybohatera”, ale czy słusznie?
W poprzednim odcinku: