W dzisiejszym odcinku mam coś dla miłośników strategii ekonomicznych. Przed wami „Faraon”, gra właśnie z tego gatunku pochodząca ze stajni Sierry. Czego się spodziewać? Długiej kampanii, sporych wyzwań, odrobinki bitew i całego mnóstwa świetnej zabawy. Jak sama nazwa wskazuje tym razem budować okazałe miasta będziemy nad Nilem. Zainteresowani? Zapraszam.
W „Faraonie” przyjdzie nam stanąć na czele starego arystokratycznego rodu, a naszym zadaniem będzie zapewnienie swoim potomkom i całemu Egiptowi świetlanej przyszłości. Zadanie to nie będzie proste, ponieważ karierę zaczynamy jako głowa małego klanu próbującego osiedlić się w dolinie Nilu. Mozolnie rozbudowujemy swoją osadę, zapewniamy mieszkańcom odpowiednie warunki do życia i... robimy wszystko by przy okazji zarobić :P. Brzmi w miarę prosto, ale oczywiście pojawić się muszą czynniki, które ograniczać będą nasze zapędy twórcze. Czasem z woli faraona będziemy próbować postawić mastabę w prowincji, w której... nie ma naturalnych złóż gliny, a zapewniam was, że to jedno z prostszych wyzwań. Żeby nie było zbyt łatwo co jakiś czas faraon „poprosi” nas o przysługę czyli przysłanie mu określonej liczby surowców. Nie wywiązanie się z tego zadania niechybnie zdenerwuje naszego patrona, a to może się skończyć nawet (w przypadku skrajnej niesubordynacji) próbą zrównania naszego miasta z ziemią...
Zarządzając własnym miastem musimy troszczyć się o wszystko: wytyczamy drogi, wskazujemy działki pod zabudowę, budujemy szeroko pojętą infrastrukturę, a nawet zapewniamy naszym poddanym posługę kapłańską. Naszym bezpośrednim celem w każdej misji jest sprostanie oczekiwaniom faraona, a te w każdej kolejnej misji są wyższe. Prócz spełniania jego zachcianek musimy sprostać też wymaganiom naszych poddanych i stawiać coraz to większe monumenty (od mastab po piramidy). Niestety mieszkańcy naszych miast potrafią bezczelnie ignorować nasze zabiegi o ich dobro i twierdzić na przykład, że nie mają dostępu do miejsc kultu podczas gdy ich dom... stoi dokładnie naprzeciwko świątyni.
Jako, że akcja gry toczy się w starożytnym Egipcie dużą rolę odgrywają tutaj Nil i... bogowie. Pierwszy jest źródłem pożywienia (nawadnia i użyźnia pola), szlakiem handlowym i potencjalnym zagrożeniem – nie tylko kupcy mogą się dzięki niemu do nas dostać. Bogowie natomiast wpływają na wszystkie aspekty życia mieszkańców, zaniedbywani mogą sprowadzać plagi, niszczyć budynki i ściągnąć głód powstrzymując wylewy Nilu, ale gdy nasi mieszkańcy będą oddawać należną im cześć będą nas chronić przed wrogami, głodem i wieloma innymi rzeczami, których przeciętny człowiek wolałby uniknąć.
Dobrze zbudowane miasto działa jak żywy organizm. Po ulicach chodzą ludzie załatwiający swoje sprawy, urzędnicy, kapłani, robotnicy i kupcy. Większość budynków ma jakieś animowane elementy, które uaktywniają się gdy budynek jest w użyciu. Dzięki temu budowane przez nas miasta wyglądają bardzo fajnie. Miło jest popatrzeć jak po głównych arteriach miasta przewalają się kupy ludzi podczas gdy w bocznych uliczkach spaceruje tylko kilku przechodniów... miasta żyją własnym życiem. O ile oczywiście wszystko jest jak należy, bo gdy nieświadomie coś zepsujemy na początku misji to kilka godzin później może okazać się, że miasto wymaga generalnej przebudowy, a czasem będziemy zmuszeni do rozpoczęcia scenariusza od nowa, bo na przykład nie jesteśmy w stanie bronić się przed atakującymi beduinami i pół miasta poszło z dymem...
Od strony technicznej „Faraon” prezentuje się świetnie. Mimo upływu niemal 13 lat wszystko nadal wygląda bardzo ładnie, choć w dzisiejszych czasach nieco denerwuje brak możliwości dowolnego manipulowania kamerą. Od strony dźwiękowej też jest całkiem nieźle, podczas gry towarzyszy nam przyjemna muzyczka i odgłosy związane z funkcjonowaniem miasta. Tutaj przyczepić się można chyba tylko polskiego lektora, który czyta cele misji tak jakby zwracał się do osoby upośledzonej. Każde słowo pada powoli, wyraźnie i takim tonem jakby gracz był jednocześnie debilem i groźnym psycholem...
„Faraon” to jedna z najlepszych gier w gatunku więc grzechem byłoby nie zagrać. Szkoda tylko, że dostać można go chyba tylko za pośrednictwem serwisów aukcyjnych...