Reportaż TVP o Europejskim Festiwalu Gier to stek bzdur a ja gardzę publiczną telewizją - sathorn - 26 maja 2012

Reportaż TVP o Europejskim Festiwalu Gier to stek bzdur, a ja gardzę publiczną telewizją

Gdybym miał telewizor, to bym nie płacił abonamentu. Mówię to wszem i wobec, wyrażając obywatelskie nieposłuszeństwo. Nic mnie nie obchodzi, że to ustawowy obowiązek, że takie jest prawo, że "to wiocha nie płacić" (według nowej kampanii zachęcającej do wyrzucania swoich pieniędzy w błoto), że zarząd tego molocha domaga się od polityków nowych sposobów na przymusowe ściągnie abonamentu. Nie płaciłbym, bo Telewizja Polska serwuje nam kosmiczne wręcz bzdury, co udowadnia po raz kolejny prezentując żenujący "reportaż" o Europejskim Festiwalu Gier Wideo, który odbył się niedawno w Krakowie.

Zaprezentowany materiał jaki jest, każdy widzi. Idiotyczny stek bzdur, który urąga inteligencji średnio rozgarniętego szympansa. Zastanawia mnie czy twórcy takich "perełek" zdają sobie sprawę z tego, jak bardzo manipulują widzem, czy może wierzą święcie w zapisaną przecież w ustawie "misję kulturową" Telewizji Polskiej.

Owa misja, to swoją drogą bardzo interesująca kwestia. Ciążko mi jakoś dopatrzeć się zapału do krzewienia kultury w tasiemcach i programach rozrywkowych, skierowanych do osób obdarzonych zbyt dużą, lub zbyt małą ilością chromosomów. Podobno TVP ma "misję". Skoro tak, to dlaczego wartościowe filmy i dokumenty są emitowane w godzinach najmniejszej oglądalności, natomiast, bzdurna rozrywka wręcz przeciwnie?

Pomijając już te zarzuty, Telewizja Polska szczyci się swoją niezależnością i obiektywizmem. W nosie mam taki obiektywizm, który grom wideo i graczom urąga w taki prostacki sposób! Mało tego, wypowiedzi obecnych na miejscu twórców gier wideo zostały zmanipulowane obrzydliwie w taki sposób, aby przedstawić fałszywy obraz zjawiska gamingu. Jestem pewien, że nie takie były intencje rozmówców, bo usłyszeliśmy od każdego z nich praktycznie po jednym zdaniu.

Z niechęcią i niezrozumieniem gier wideo mamy doczynienia codziennie. Każdego dnia normalni faceci i kobiety próbują przekonać nie-graczy, że nasze hobby, to nie powód do wstydu. Cierpliwie próbuję od lat tłumaczyć: dziadkom, rodzicom, dziewczynom, znajomym, że jestem normalnym facetem, którego po prostu interesuje niezwykłe i rozwijające się medium, jakim są gry wideo. Cierpliwie znoszę fakt, że z góry patrzą na mnie osoby, które co sobotę chłoną przed telewizorem X-Factor, kupują Party! i chodzą do kina na polskie komedie romantyczne. Nie twierdzę, że jestem od nich lepszy, że gry wideo to medium objawione. Na pewno jednak nie czuję się gorszy, siadając do Starcrafta, zamiast do telewizora czy książki.

Media mainstreamowe zapalczywie, od wielu lat, budują stereotyp gracza-nolife'a. Człowieka zupełnie oderwanego od rzeczywistości, nie potrafiącego poradzić sobie z życiem, uciekającego, potrzebującego pomocy. W materiale TVP ukazanego wręcz na równi z alkoholizmem.

Mówią, że stereotypy to zło wcielone. Polityka politycznej poprawności wymusiła na społeczeństwie odejście od tych dotyczących m.in. kobiet, osób o odmiennej orientacji seksualnej, obcokrajowców, innych religii. Graczom póki co wciąż się obrywa.

Drażni mnie bezrefleksyjne podejście do gier wideo. Telewizjo Polska - upszejmie wnoszę o nie fałszowanie rzeczywistości.

Jeżeli podoba Ci się mój materiał to będę Ci wdzięczny, jeżeli polubisz mój profil na Facebooku, albo zafolołujesz mnie na Twitterze. Wrzucam tam sporo rzeczy, które nie pojawiają się na Gameplay'u, albo pojawiają się ze sporym opóźnieniem. Jeżeli masz ochotę na coś innego, to obczaj też mojego prywatnego bloga (treści przeznaczone dla osób dorosłych i kumatych).

sathorn
26 maja 2012 - 18:54