„La Gazzetta dello Sport” jakiś czas temu opublikowała tegoroczne podsumowanie wydatków, jakie ponoszą kluby Serie A na wynagrodzenia dla swoich zawodników. Większość z nas, tak plus-minus, zdaje sobie sprawę, ile zarabiają zawodnicy w największych klubach w najmocniejszych ligach Europy. Warto jednak poznać nieco bardziej dokładne szacunki, aby móc dobić się przy odbieraniu kolejnej wypłaty od pracodawcy.
Na szczycie rankingu jest AC Milan, który utrzymał tę pozycję pomimo letnich cięć i masowej wyprzedaży zawodników. Klub pozbył się wielu „weteranów”, którzy pobierali najwięcej z klubowej kasy, ale i tak rokrocznie musi przeznaczyć 120 milionów Euro na utrzymanie swoich gwiazd i gwiazdek. Najwięcej z nich zbierają niemal regularnie łapiący kontuzje Alexandre Pato, francuski środkowy obrońca Philippe Mexes i chimeryczny Robinho. Każdy z nich otrzymuje rocznie 4 miliony Euro. To znaczy, że w przeliczeniu na złotówki po kursie 1 Euro=4,16zł odbiera miesięcznie około 1,39 mln złotych.
Tuż za klubem z Mediolanu znajduje się, zgodnie z oczekiwaniami Juventus, który płaci swoim piłkarzom tylko pięć milionów Euro mniej. Najwięcej pieniędzy z kasy pobiera Gianluigi Buffon – 6 milionów Euro za sezon bronienia dostępu do bramki. Co ciekawe, „Stara Dama” jest jedną z niewielu ekip, które w letniej przerwie nie ograniczały wydatków, a nawet pozwoliły, bo nieco one wzrosły. Można to jednak łatwo wytłumaczyć. Juventus zakwalifikował się do Ligi Mistrzów i chce tam coś ugrać, a przez to i zarobić.
Czołową trójkę zamyka Inter, ostatni klub, który na pensje wydaje co najmniej sto milionów Euro. Najwięcej prezes Moratti płaci holenderskiemu pomocnikowi Wesleyowi Sneijderowi, który pobiera rocznie 6 milionów Euro. Sporą część budżetu pochłaniają też wynagrodzenia dla Diego Milito i Estebana Cambiasso. Ale w końcu, każdy z tych piłkarzy stanowi ważne ogniwo zespołu.
Zgodnie z oczekiwaniami wysoko jest też Roma, która po ostatniej podwyżce dla De Rossiego (reprezentant Włoch dostanie tyle, co Sneijder) płaci w sumie 95 milionów Euro. Byłoby może mniej, ale 5 milionów idzie choćby na konto ikony klubu, Francesco Tottiego. To jednak wypada zrozumieć, bo nikt inny tyle nie zrobił dla Romy w ostatnich latach, co właśnie „Il Capitano”.
Potem we włoskiej Serie A jest przepaść. Kolejne w klasyfikacji Lazio i Napoli płacą swoim zawodnikom rocznie 66,2 i 53,2 miliona Euro. Szczególnie mocno pilnuje wydatków prezes Claudio Lotito, który nie pozwala na żadne „kominy płacowe”. Właśnie dlatego najlepiej zarabiający Miroslav Klose pobiera „tylko” 2,1 miliona Euro za sezon gry. W Neapolu nie mogli sobie pozwolić na takie zaciskanie pasa i gwieździe, Edinsonowi Cavaniemu, musieli dać 4,5 miliona Euro.
Najniżej w całej klasyfikacji klubów są beniaminek Pescara (10,8 mln Euro), Chievo i Cagliari (oba kluby wydają po 15,9 mln Euro). Bardziej interesujące jest jednak to, ile zarabiają największe gwiazdy słabszych zespołów. Alberto Gilardino w Bologni kasuje 1,2 mln Euro, a Marco Boriello w Genoi o 200 000 więcej. Torino płaci Rolando Bianchiemu 1,3 mln Euro, a Parma Amauriemu równo milion Euro. Jak widać niemal wszyscy prezesi szczególnie cenią napastników i robią wszystko, aby mieć choć jednego klasowego w składzie. Wyjątki od reguły? Palombo w Sampdorii (1,5 mln Euro) czy Bruno Conti w Cagliari (0,75 mln). Najmniej na „gwiazdę” wydaje Pescara, która Mervanowi Celikowi płaci 0,4 mln Euro. Tak czy siak, przy obecnym kursie ten najbiedniejszy ze wspomnianego grona Szwed odbiera miesięcznie około 138 tysięcy złoty.
Włoska piłka przechodzi kryzys, więc wystarczy teraz dodać dwa do dwóch, aby mieć ogólny zarys tego, co dzieje się w Anglii czy Hiszpanii. Wiedzieliście pewnie, że być piłkarzem się opłaca. Teraz wiecie też jak bardzo.