Halo: Upadek Reach - kawał dobrej lektury - sakora - 11 listopada 2012

Halo: Upadek Reach - kawał dobrej lektury

Nie jestem jakimś psychofanem Halo, jednak muszę oddać, że gry z tej serii są naprawdę udanymi strzelankami. Dodając do tego moje zamiłowanie do wszelkiej maści fantastyki, wszystko tworzy całkiem przyjemna mieszankę. Dlatego też postanowiłem sięgnąć po książkę osadzoną w tym uniwersum. Halo: Upadek Reach, autorstwa Erica Nylunda.

Z początku byłem nastawiony sceptycznie, mając przed oczami moje dotychczasowe spotkania z książkowymi rozszerzeniami i adaptacjami gier video. Jedne były zbudowane tylko i wyłącznie z równoważników zdań, drugie natomiast nieco bardziej rozbudowaną wersją solucji.

 

Mimo wszystko postanowiłem dać szansę tej książce. I nie odpuściłem jej do końca.Chronologicznie akcja powieści rozgrywa się przed pierwszym Halo: Comabat Evolved i skupia na powstaniu Spartan, dokładnie opisując ich pochodzenie. Opowieść ta stanowi swoiste uzupełnienie historii gry odpowiadając przy okazji na kilka pytań związanych z tym, kim w rzeczywistości jest Master Chief.

 

Co ważne, pokazuje bardziej ludzką stronę zakutego w pancerz wojownika, co wcale nie odbiera mu niczego z jego uroku, a nawet momentami pokazuje jego bardziej ludzką twarz.

 

Historia opowiedziana w książce w pasjonujący sposób przekazuje także informacje o innych osobach, które można spotkać w pierwszej odsłonie gry Halo. Trzeba jednak zaznaczyć, że dla pełnej przyjemność z lektury, choć trochę znać realia świata. Osoby nieobeznane z serią lub nieznające chociaż jednej części gry, mogą czasami nie wyłapać różnych smaczków, lub po prostu pewnych kwestii nie zrozumieć. Na szczęście wiele daje wychwycić się z kontekstu, a bohaterowie pojawiający się na kartach powieści są dość dobrze opisani i osadzeni w rzeczywistości.

 

Nie obyło się bez pewnych uproszczeń, jednakże nie wpływają one o odbiór historii. Ta prowadzona jest całkiem sprawnie, a do tego umie momentami porwać czytelnika ze sobą prosto do świata wyobraźni i zapomnienia.

Książka to niesamowite bitwy kosmiczne i efektywne (oraz efektowne) działania Spartan. Nie ukrywam, że szczególnie duże wrażenie zrobiły na mnie właśnie opisy kosmicznych potyczek, jednakże w wielu momentach to właśnie Spartanie mają więcej do powiedzenia, mimo, że są jedynie jednym z elementów obecnej tam machiny wojennej.

 

Upadek Reach to kawał solidnej roboty, porządne i dobrze napisane militarne science-fiction kładące podwaliny pod kolejne części sagi, która na chwilę obecna obejmuje osiem tomów. ISA zapowiedziało już kolejna część, a następna jest w opracowaniu. Jeśli utrzymają równie wysoki poziom, jak pierwszy, z pewnością po nie sięgnę.

 

Kiedy skończyłem czytać tę książkę sięgnąłem po płytkę z Halo: Combat Evolved i z karabinem w ręce, z nieskrywaną przyjemnością, popędziłem ratować wszechświat...

 

sakora
11 listopada 2012 - 02:08