Zero Punctuation czyli perfekcja - myrmekochoria - 21 marca 2013

Zero Punctuation, czyli perfekcja

 

Zdziwiło mnie, że na gameplay.pl jeszcze nikt nie napisał niczego o Yahtzeeim (poza recenzją jego książki). Prawdopodobnie wszyscy znają serie Zero Punctuation, więc mam nadzieje, że ten oczywisty wpis zostanie mi wybaczony.

Yahtzee, a raczej Ben Croshaw,  jest moim zdaniem jednym z najcenniejszych głosów w dyskusji o grach. Samej serii nie ma co przybliżać, bo prawdopodobnie każdy szanujący się gracz odwiedza co środę Escapist Magazine, aby usłyszeć charakterystyczny i bardzo szybko czytający głos, grzmiący ironią i rozbrajającym cynizmem. Yahtzee praktycznie nigdy nie przestaje śmieszyć, a wraz z powtórnym oglądaniem dochodzą nowe wątki, czy radosne obrazki (ostatnio zniszczyła mnie głowa Pavarottiego przytwierdzona do fioletowej masy, mająca przy sobie kałasznikowa i czerwoną opaskę a la Rambo; tych obrazków są setki), których nie zauważyłem wcześniej. Nazwał się samozwańczo krytykiem gier a nie recenzentem, to rozróżnienie jest wielce widoczne w jego autorskiej serii Zero Punctuation i tekstach Extra Punctuation. Yahtzee nie recenzuje gier. Pod przykrywką niewiarygodnie zabawnych tekstów przesiąkniętych ironią, cynizmem, czarnym humorem i profanacją kryje się zazwyczaj ostra i chirurgicznie precyzyjna krytyka. Krytyka ta dotyczy: strategii wydawniczych wielkich korporacji, braku innowacyjności, podlegania starym sprawdzonym mechanikom, zarabianiu pieniędzy ciągle na tych samych seriach itd.

Yahtzee nie traktuje graczy jak idiotów (chociaż uwielbia się droczyć z fan bojami), mimo iż większość nimi jest. W ZP panuję pewien partnerski układ, Yahtzee zdaje sobie sprawę, że gracze sami potrafią ocenić grę - zresztą mają w tym doświadczenie. Sam czyni coś, czego większość nie potrafi na własną rękę. W pewnym sensie Yahtzee podnosi samoświadomość graczy jako grupy społecznej: pokazuje schematy, roztacza szerszy horyzont kulturowy nad wirtualną rozgrywką, wyśmiewa głupotę MMORPG, przez co w pewnym sensie zwiększa choć minimalnie poprzeczkę producentom. To całkiem pocieszające, że Yahtzee zdobył tak ogromny rozgłos pomimo braku sympatii do żadnej z stron konfliktu. Yahtzee jest nieprzekupny, nigdy nie przepuszcza żadnej grze, niczym starotestamentowy sędzia. Jestem bardzo ciekaw, co sądzą o nim developerzy, scenarzyści, Peter Molyneux, z którym ma historie przemocy. Poza tym, Yahtzee dostarcza najlepsze opisy i teksty w historii pisania o grach.

Wielu ludzi krytykuje Yahtzeego za jego cynizm i mieszanie z błotem gier całkiem dobrych, ale jak sam powiedział: „But you don't call a sewage technician to redecorate your bathroom, and you didn't come to me to hear about how a game is good.” Trzeba zdać sobie sprawę, że Yahtzee to pewien podmiot mówiący. Niekoniecznie należy go utożsamiać z samym Benem Croshawem.

Oto kilka moich ulubionych cytatów. Zostawcie kilka swoich ulubionych w komentarzach, ponieważ chcę stworzyć niezłą kolekcje.

“What, is there some kind of virus that attacks creativity going around or something? Twenty years ago, in the 8-bit era, games could be about French chefs riding giant stick insects while wielding a gun that shoots velociraptors. These days a game's considered original if the gritty, well-armoured soldier protagonist has a mustache.”

"That brings me to Nintendo! Oh hello again Nintendo, I almost didn't recognize you with all that casual gamer semen crusting around your mouth. What's that? Four new Mario games? Oh what's the matter? Your cool new mainstream friends starting to get bored and you somehow remembered that you're a video game company, not Fisher Price"

"People are shit. Whenever I'm in a crowd I think, 'who left this shit all over the place?' I'm shit, you're shit, the world is shit, and if you're sat there thinking 'yes, it's true, everyone is shit except me' then you're a double bacon shit with large fries, Mr Shitface. Sorry that reflects badly on me as a person, perhaps I should have said Mister or Missus Shitface.”

“So rather than do what I usually do - i.e., crucify the game with big, blunt, rusty nails shaped like penises - let's instead use Turok as an example to go through a few of the mistakes first-person shooters keep persistently making. Perhaps I could persuade developers to stop making them - then maybe I could persuade the tide to turn back and ride a winged marshmallow to the Sherbet Kingdom.”

"All you need to know is that there's a gun that shoots shurikens and lightning - I wish I could think something like that up.It shoots shurikens and lightning! It could only be more awesome if it had tits and was on fire!"

"I'll admit that it looks very pretty, but then so did Rudolph Hess."

myrmekochoria
21 marca 2013 - 16:20