Keita Takahashi to prze-koleś, który wraz ze swą muzykalną żoną prowadzi firmę Uvula zajmującą się promowaniem ich twórczości. Obecnie Keita siedzi w co-working space w Los Angeles gdzie wraz z innymi mózgami opracowuje nowe projekty poszerzające spektrum gier wideo.
Piszę o tym z dwóch powodów: (1) bo to ojciec Katamari, (2) bo chce stworzyć arcade'owy tytuł o dorastających dzieciakach znajdujących świerszczyki w lesie. Czyli Tenya Wanya Teens.
Do zabawy będą potrzebne dwa wielkie kontrolery z dżojstikiem i szesnastoma świecącymi się na różne kolory przyciskami. A sama gra jest o...
„...dorastaniu, to opowieść o miłości, higienie, potworach i znajdywaniu erotycznych pisemek w lesie. To gra o desperackim staraniu się nie powiedzenia złych rzeczy w złym czasie, to uniwersalne zmagania ze znalezieniem normalności w pełnym zakłopotań czasie przechodzenia z wieku dziecięcego w dorosłość.”
Innymi słowy – to rewelacyjny pomysł na dziwaczny tytuł pełen urokliwej, przenikającej duszę, sztuki Takahashiego.
Będziemy w to grać przy pomocy tego urządzenia (zdjęcie pokazuje prototyp):
Tenya Wanya Teens zalicza się do nurtu party games, jest robiona w fuzji z równie zakręconymi co Keita amerykanami i zapowiada się tak niszowo, że pewnie nigdy nie dostaniemy szansy w nią zagrać. I właśnie na to jestem zły – poza tym, nie ujawniono jeszcze ani fragmentu rozgrywki. Wiele wskazuje jednak na to, że twórca najbardziej trollującej gry w historii, czyli Noby Noby Boy przejdzie sam siebie.
Więcej szczegółów poznamy na najbliższych targach GDC, które rozpoczynają się już w poniedziałek. Liczę na niszowy opad szczeny, coś o czym wielcy znafcy od przedwczoraj powiedzą „ale gówno” (to byłaby dla mnie najlepsza rekomendacja), na mega zabawną produkcję pokazującą, że można połączyć nieustanne zdziwienie z dobrą zabawą.