Cursed Treasure 2 – kolejny flaszowy pożeracz czasu - siwy - 2 kwietnia 2013

Cursed Treasure 2 – kolejny flaszowy pożeracz czasu

Co zrobić w przypadku kiedy mamy chwilę czasu i dostęp do komputera z połączeniem internetowym? A no można by zagrać w jakiś Tower Defence we flashu – gierek tego gatunku jest multum, jedne ambitniejsze, inne mniej. Jednak łączy je jedna wspólna cecha. Wszystkie gry, w których stawiamy wieżyczki aby powstrzymywać kolejne fale wrogów są wyjątkowo wciągające i w skuteczny sposób zabierają cenne minuty naszego życia. W tym tekście chciałbym zaprezentować jedną z ciekawszych produkcji tego typu, mowa o Cursed Treasure 2, jak wskazuje dwójka przy nazwie mamy do czynienia z kontynuacją. To logiczne, ale zaznaczam ten fakt dlatego, że poprzedniczka jest najlepszą(tuż obok Kingdom Rush) grą z gatunku Tower Defence. Więc jak się ma następca?

Od strony rozgrywki jest standard, do naszej dyspozycji oddano 15 etapów, , za przejście tychże etapów dostajemy oceny w postaci gwiazdek oraz punkty doświadczenia, które zwiększają nasz poziom, i z każdym nowym poziomem dostajemy 3 inne gwiazdki, które z kolei wykorzystujemy na kupowanie ulepszeń między przechodzeniem kolejnych etapów.

A w samych etapach po prostu stawiamy 3 rodzaje wieżyczek w określonych miejscach, aby uchronić przed ukradnięciem naszych klejnotów umieszczonych na końcu mapy. W międzyczasie zdobywamy złoto i energię. Złoto wykorzystujemy na rozbudowę i zakup nowych wieżyczek. Natomiast energia przydaje się do doraźnej pomocy(zrzucenie meteorytów i zastraszenie przeciwników),  a także do przygotowywania terenów pod nowe wieżyczki i zdobywanie kopalni złota i many.

Kolejne fale przybywają, hajs i energia przybywa, a my musimy robić wszystko, żeby nic złego nie przedostało się do naszych diamentów. Wprawdzie diament tracimy wtedy kiedy jakiś przeciwnik zdoła wynieść go po za mapę, a te potworki wracają z nimi stamtąd skąd przyszli więc jest duża szansa, że jakiś nasz arsenał odzyska nasz skarb. A ten z kolei ma zdolność powracania do końca mapy. I koniec końców możemy ukończyć etap ze wszystkimi pięcioma diamentami. Jednak wszystkie problemy z utrzymaniem klejnotów wpływają na ocenę końcową etapu.

Jakby 15 etapów dla kogoś było mało, to każdy z nich możemy przejść na drugi sposób, jest nieco trudniejszy ponieważ nasz obszar działania jest ograniczony przez światło i nie możemy stawiać wieżyczek w ciemnych miejscach. Ale wraz z uzupełnieniem mapy naszym arsenałem staje się światłość i pod koniec etapu mamy praktycznie wszystko rozświetlone, jednak na początku możemy mieć problem z pokonywaniem fal przeciwników.

Ale nie przesadzajmy, ponieważ ogólny poziom trudności w grze jest dość niski, ale czasem trzeba przejść dany etap dwukrotnie bądź nawet więcej aby opracować sobie jakąś taktykę. Mimo wszystko Cursed Treasure 2 nikomu nie powinien sprawiać trudności. Ta gra jest tak dobra, że nie powoduje żadnych frustracji czy złości kiedy coś pójdzie nie tak po naszej myśli i przegrywamy.

Grafika w porównaniu z pierwszą częścią zyskała bardziej ciepłe kolory, doszło więcej szczegółów, kilka ulepszeń i wszystko prezentuje się bardzo dobrze. Dźwięki także są dość dobre, ale ja jak i większość grających w takie gry skorzystałem z opcji wyciszania.

Podsumowując: Cursed Treasure 2 to świetny(w pełni darmowy) flash, który umili nam kilka wolnych godzin, ta mała gierka jest wyznacznikiem jak powinien wyglądać dobry Tower Defence. To jedna z niewielu rzeczy gdzie można znaleźć jakiekolwiek wady, po prostu ideał. Polecam.

siwy
2 kwietnia 2013 - 18:01