Rządy szukają oszczędności wszędzie tam, gdzie się tylko da? Śmiem w to wątpić. Pewne natomiast jest to, że szukają ich tam, gdzie jest im te grosze najłatwiej uszczknąć. I w ten sposób tracą przeciętni ludzie, bo łatwiej jest zmniejszyć nakłady finansowe na elementy budżetowe wpływające bezpośrednio na polepszenie sytuacji finansowej społeczeństwa, aniżeli zająć się problemami w samych resortach ogarniętych przeklętą biurokracją, normami wziętymi z chmur i brakiem jakiejkolwiek chęci do zmian wewnętrznych. Jest jednak pewien 14-latek, który odkrył, że w łatwy sposób można zaoszczędzić fortunę.
Do odkrywania wszelkich luk w finansach, przez które uciekają cenne, drobne miliony, powoływane są specjalne komisje czy nawet wydziały, którym powierza się tę iście syzyfową pracę. Biurokracja z resztą ma to do siebie, że jeśli chodzi o przepływ wewnętrzny pieniędzy, to zawsze coś tam nie gra i zawsze coś tam znika, ale jeśli tylko mają opuścić dany resort, liczone są skrupulatnie i czasem nawet troszkę za mało jest wypłacane. Nic jednak straconego. Przykład, który chcę Wam dziś przedstawić, jasno pokazuje, że przeciętny człowiek, a nawet nie posiadający jeszcze pełni praw obywatelskich, może zaproponować swoje własne zmiany.
Pewien 14-latek, Mirchandani, który uczęszczał do Dorseyville Middle School w Pittsburghu w Pensylwanii, zauważył, że przyszło mu pracować na zdecydowanie większej ilości materiałów informacyjnych niż w poprzedniej szkole. Cóż za marnotrawstwo. Gdzieś w jego głowie zrodziła się iskierka pomysłu, w myśl którego chciał odkryć ile w takim wypadku cały ten atrament kosztuje. 75 dolarów za niecałe 28,4 grama (1 uncja) to dwukrotnie więcej niż perfumy Chanel No. 5. Do dalszych obliczeń wykorzystał program APFill Ink Coverage, który pozwolił mu zmierzyć pokrycie tuszem danych materiałów w zależności od rodzaju czcionki wykorzystanej na nich. Do testów przyjął Century Gothic, Comic Sans, Garamond i czcionkę najbardziej podstawową z tych podstaw podstawowych, czyli Times New Roman. Garamond okazała się czcionką zwycięską.
Wniosek jest więc prosty: Zmiana Times New Roman na Garamond na wszystkich materiałach informacyjnych pozwoliłaby szkole zaoszczędzić 21 tysięcy dolarów rocznie. To jednak nie był koniec jego wyliczeń. Posunął się o krok dalej i zastosował swoje obliczenia do materiałów wykorzystywanych przez władze Stanów Zjednoczonych. Ich koszty wynoszą mniej więcej 467 milionów dolarów rocznie.
W opublikowanym raporcie Marchandani pokazuje, jak w prosty sposób zaoszczędzić 136 milionów rocznie przez samą zmianę czcionki na Garamond. Jeśli doliczyć do tego wszelkiego rodzaju publikacje wydawane przez rząd, kwota oszczędności wzrosłaby do 370 milionów! To przecież większa część całego budżetu przeznaczonego na szeroko pojęte drukowanie.
Nie wiadomo, czy odkrycie to doczeka się swojej realizacji na najwyższych szczeblach władzy, niemniej jednak jest to dość imponujące. Ukazuje przecież słabość konserwatyzmu we władzy, która nie korzystając z dobrodziejstw badań trzyma się dawno temu wytyczonych standardów, przez które uciekają grube miliony, a zdecydowanie istnieją inne potrzeby, na które zaoszczędzone pieniądze można by przeznaczyć. Robi wrażenie?