Jest taki czas w życiu każdego fana piłki nożnej, kiedy oderwać się od telewizora nie może. Choroba ta zwana jest Mistrzostwami Świata i swoje żniwa zbiera raz na cztery lata. Amerykańcscy naukowcy już wiedzą... Za sześćdziesiąt trzy dni ulice opustoszeją, a właściciele barów i knajp będą przeżywać swoją drugą młodość. Brazylia drodzy państwo! Samba!
Wczoraj poznaliśmy oficjalny hymn Mundialu 2014. Jennfer Lopez wraz Pitbullem i wokalistką Claudią Leitte nagrali piosenkę We Are One (Ole Ola). Po pierwszym przesłuchaniu miałem bardzo mieszane uczucia. Po kilku następnych było już lepiej, ale mimo wszystko nie jest to utwór, który poziomem mógłby równać z Waka-Waka Shakiry czy La Copa De La Vida Rickiego Martina. Za mało w nim brazylijskiego szaleństwa.
Składanka hitów na Mistrzostwa Świata w Brazylii pojawi się w sklepach 13 maja. Będzie to premiera na miesiąc przed oficjalnym rozpoczęciem piłkarskiego święta. Na krążku znajdziemy jeszcze piętnaście innych utworów. Oprócz Pitbulla i Jennefer Lopez zagrają i zaśpiewają takie tuzy jak Avicii, Shakira, Arlindo Cruz czy wspomniany już wyżej Ricky Martin.
Jak to bywało dwaniej? RPA oczarowała Shakira ze swoim Waka-Waka. Wpadająca w ucho, rytmiczna piosenka podbiła serca słuchaczy na całym świecie. Jeszcze na długo po zakończeniu Mundialu 2010 w radiach można było usłyszeć właśnie ten utwór.
Impreza w Niemczech, na którą udało się naszej reprezentacji zakwalifikować witała utworem Celebrate the Day. Nasz ówczesny selekcjoner potraktował ją chyba zbyt poważnie, bo na konferencje zdarzyło mu się wysłać kucharza. Tak świętował i oddawał się swojej pracy trenerskiej! Pawłowi Janasowi trzeba jednak oddać to, że w trakcie eliminacji stworzył świetny zespół. Na imprezie zabrakło jednak zimnej głowy i w zasadzie po pierwszym meczu z Kolumbią mogliśmy się pakować. Za poniższy utwór odpowiedzialny był niemiecki piosenkarz i aktor Herbert Grönemeyer znany bardzo dobrze w Niemczech, Austrii i Szwajcarii.
Mistrzostwa w Korei Południowej polski kibic kojarzył bardziej z hymnem Edyty Górniak niż z utwortem, który stworzył Vangelis. Niemniej jednak pamiętam go bardzo dobrze, bo były to dla mnie pierwsze tak ogromne wydarzenia piłkarskie, które już świadomie obserwowałem.
Na koniec wymieniany już w tym tekście kilkukrotnie Ricky Martin ze swoim La Copa De La Vida. Nie uwierzę, że nikt tego nigdy nie słyszał. To jest niewątpliwie sukces i fenomen tego utworu. We Francji się ponoć działo! Niestety żałuję, że tego turnieju nie mogłem zobaczyć na żywo. Gospodarz został wtedy zwycięzcą. Coś fantastycznego.
Znamy już niemal wszystko. Wiemy jak wygląda piłka. Wiemy też jaki będzie hymn Mistrzostw Świata w Brazylii. Czekamy na oficjalną grę od EA. Szkoda, że pojawi się ona tylko na konsolach starej generacji. Często nie znamy jednak sytuacji politycznej i gospodarczej kraju, gdzie odbędzie się najważniejsza impreza piłkarska. Jednym zdaniem. Nie jest wesoło. Mundial to wielki wydatek, który nie przynosi zysków oprócz tych wizerunkowych. To jednak tylko kropla w morzu, bo dwa lata później odbędą się tam Igrzyska Olimpijskie. Może się to skończyć katastrofą gospodarczą.
Samo piłkarskie święto będzie niesamowicie ciekawe. Czy Hiszpania zdoła obronić tytuł? Czy może Brazylia się odrodzi i sięgnie po swoje na własnej ziemi? Z tyłu apetyt na tytuł mają Niemcy, a czarnym koniem tego wyścigu może być Belgia, która ma galaktyczną generację młodzieży. Już niebawem będzie się działo! A! Jeszcze jedno. Pomimo powyższych oficjalnych utwórów, to każdy kibic wie, że ta piosenka jest nieoficjalnym hymnem każdych rozgrywek piłkarskich. Samba!