Czy zwiastuny nie mówią za dużo? - Kamil Brycki - 23 sierpnia 2014

Czy zwiastuny nie mówią za dużo?

O nowinkach filmowych dowiadujemy się na różne sposoby – czy to ze stron internetowych takich jak Filmweb, czy to z gazetek posiadających kilka zdań zapowiedzi oraz datę premiery. Większość z nas jednak ogląda trailery filmowe w kinie lub na YouTube, oczekując czegoś, co nie zdradzi za dużo i jednocześnie zainteresuje nas na tyle, aby prędzej czy później obejrzeć daną produkcję. Czy dzisiejsze zwiastuny spełniają swoją rolę?

Po teaserze Man of Steel, który nie mówił w zasadzie nic, nie mogłem doczekać się premiery.

Zwiastun powinien być ciekawy, tajemniczy i intrygujący – jedno- czy dwuminutowy zlepek scen ma sprawić, że widz zechce zagłębić się w świat przedstawiony i poznać dalszą część historii. O ile w grach komputerowych aktualnie problem zbyt obszernych trailerów zanika – zazwyczaj mamy do czynienia z wcześniej przygotowanymi scenami niezawierającymi nawet sekundy prawdziwego gameplaya – o tyle w filmach trend ten jest utrzymywany przy życiu. Dlaczego?

Mam wrażenie, że ostatnimi czasy ze świecą szukać takich zwiastunów jak np. Strażnicy Galaktyki. Trailer nie jest za długi, przedstawia najważniejsze postacie, zaciekawia i wywołuje uśmiech na twarzy. Nie są tutaj wcale potrzebne najlepsze sceny walki i najważniejszy zwrot akcji aby sprawić, żeby potencjalny widz wybrał się do kina. Produkcja sygnowana logiem Marvela pewnie nawet nie potrzebowałaby zwiastuna aby przyciągnąć tłumy – fakt faktem jednak, że trailer się pojawił i nie „spoileruje” za dużo.

Absolutnym przeciwieństwem jest zwiastun Dawcy Pamięci, z pewnością za długi i opowiadający zbyt wiele. Naprawdę, czułbym się znacznie lepiej w trakcie seansu, gdybym nie wiedział do czego służą poranne zastrzyki lub co się dzieje ze starszymi i nieposłusznymi. Zwiastun pozbawia pełnej produkcji efektu zaskoczenia – jeżeli go oglądaliśmy, dobrze wiemy czego się spodziewać i film nie jest już tak interesujący. Owszem, pewnie pojawi się jeszcze jakiś zwrot akcji, o którym nie było mowy w trailerze – nie zmienia to faktu, że spora część zagadek została wyjaśniona w tym dwuipółminutowym montażu.

Zdaję sobie sprawę, że zazwyczaj pojawiają się co najmniej dwa trailery danej produkcji. W kinie jednak, przed seansem, nie mamy możliwości wyboru pomiędzy zwiastunem spoiler-free a zwiastunem przepakowanym akcją. Pokazuje się najlepsze sceny (Pacific Rim chociażby), dzięki czemu zapowiedź ogląda się znakomicie. Należy sobie jednak zadać jedno pytanie: jakim kosztem?

Kamil Brycki
23 sierpnia 2014 - 13:03