13 Reasons Why jest od niedawna dość mocno reklamowany przez Netflix, szczególnie w mediach społecznościowych (Facebook, Instagram), gdzie personalizacja reklam należy do wyjątkowo prostych zadań. Jest to świetny marketingowy ruch, ponieważ to właśnie te portale skupiają największą ilość młodych ludzi, często też w wieku nastoletnim - a nie da się ukryć, że do nich trzynastoodcinkowa seria trafi najmocniej i otrzyma najlepsze oceny. Nie oznacza to jednak, że jest to słaby serial przeznaczony tylko dla „starszych dzieci”, ale czy jest jednak na tyle dobry, aby ten cały marketingowy kocioł miał szansę się zwrócić?
I tak, i nie, (z naciskiem na to pierwsze) z wielu powodów. Serial opowiada o młodej dziewczynie, Hannie Baker, która jest - lub wydaje jej się, że jest - prześladowana w nowej szkole. Postanawia więc popełnić samobójstwo, wcześniej jednak nagrywa 13 kaset dla 13 osób, które przyczyniły się do podjęcia takiej, a nie innej decyzji. Każdy z odpowiedzialnych uczniów dostaje wszystkie kasety, musi przesłuchać je po kolei, a potem przekazać kolejnej osobie - tym sposobem widz otrzymuje wgląd w całą historię z perspektywy Hannah.
Serial jest bardzo dobrze zrealizowany. Śledzimy głównie losy Claya - chłopaka, którego wina została „spisana” na jednej z ostatnich kaset, i który był dla Hannah osobą niezwykle ważną. Dzięki takiemu zabiegowi ciągle odczuwałem niepokój, ponieważ i Clay wiedział, co zrobił (w końcu był na kasetach, więc musiał pamiętać, o co chodzi), i pozostali współwinni wiedzieli (bo przecież kasety już odsłuchali), a nie wiedziałem tylko ja, co pchało mnie do oglądania kolejnych odcinków w bardzo krótkich odstępach czasu. Retrospekcje są przemieszane z tym, co dzieje się teraz, jednak dzięki odpowiedniej zmianie barw i kilku charakterystycznym cechom wyglądu głównego bohatera zmiany nie pozostawiają widza zmieszanego.
Żeby jednak nie było zbyt kolorowo, to serial szybko zaczyna się dłużyć. Clay przesłuchuje taśmy z niezwykłą opieszałością, dodatkowo robiąc sobie ogromne przerwy na zadawanie dziwnych pytań i wymierzanie sprawiedliwości na własną rękę. To spowolnienie akcji wybijało mnie trochę z rytmu serialu, ponieważ nie jestem w stanie sobie wyobrazić, jak chłopak odpowiedzialny (rzekomo) za samobójstwo swojej przyjaciółki nie chce się dowiedzieć, co ona ma do powiedzenia. Sama Hannah również szybko z sympatycznej dziewczyny staje się coraz bardziej nieznośna, lecz nie zapisywałbym tego jako minus serialu. Trzeba przecież spojrzeć na wszystkich bohaterów z całkiem innej perspektywy - jak na nastolatków w okresie buntu, którzy zmieniają się na przestrzeni w miarę krótkiego czasu pod wpływem intensywnych i nieprzyjemnych dla nich wydarzeń.
Czytałem sporo recenzji oraz komentarzy na temat serialu i wydaje mi się, że wielu opiniujących zapomniało już, jak zachowują się gimnazjaliści. Ich decyzje nie są często racjonalne, a jeżeli coś im się nie uda, to nagle cały świat staje się im przeciwny. Robią głupie rzeczy i ufają nieodpowiednim ludziom, nieraz się na nich zawodząc - po prostu uczą się życia. Kiedy spojrzymy na Hannę Baker z tej perspektywy okazuje się, że nie robiła ona rzeczy nielogicznych i bezsensownych - ona po prostu była nastolatką w pełnym tego słowa znaczeniu. Szukającą zrozumienia, przyjaźni, miłości; lecz również naiwną, impulsywną i w wielu przypadkach nie myślącą racjonalnie.
To samo tyczy się również pozostałych bohaterów. Oczywiście serial jest przerysowany i pokazuje skrajności, ale przecież o to nam chodzi w filmach - widzowie chcą poznawać ciekawe, nieprawdopodobne historie, które jednak miały szansę na wydarzenie się w prawdziwym życiu. Dlatego też, pomimo początkowej frustracji niektórymi zachowaniami, obejrzałem 13 Reasons Why do końca i bawiłem się przy nim świetnie. Śmiałem się z bohaterami, regularnie też było mi przykro, kiedy dowiadywałem się, co spotykało Hannah. I choć wielu mówi, że są to przecież normalne zachowania nastolatków to należy też pamietać, że psychika psychice nierówna - niektórych takie ataki wzmocnią, niektórych niestety załamią. Efekt kuli śnieżnej, kiedy prześladowania nałożą się na siebie w krótkim czasie, może być tragiczny w skutkach.
Coś, co jednak pozostawia pewien niesmak, to sama końcówka serialu, która jest już nie dość, że wtórna (pewien motyw z taśm po prostu pojawia się po raz drugi), to jeszcze… Chcąc uniknąć spoilerów powiem tylko, że nawet typową „nastoletniością” trudno ją wytłumaczyć. Szkoda, że tak się stało, ponieważ ostateczny powód Hanny mógłby wywoływać znacznie większe wrażenie (przerażenie?), a tymczasem otrzymujemy odgrzewanego kotleta. Po prostu.
Mimo to 13 Reasons Why jest serialem bardzo dobrym. Nie będzie się on podobał wszystkim, ponieważ trzeba wziąć dość mocną poprawkę na nastoletnie zachowania głównych bohaterów, warto jednak choć spróbować się przestawić na te kilkanaście odcinków. Mogłoby być ich mniej, zgadzam się; mogłyby być bardziej intensywne, również się zgadzam; myślę jednak, że warto obejrzeć taki serial, aby przez chwilę spojrzeć na świat oczyma nastoletniej dziewczyny gotowej do samobójstwa. Impulsywnej i naiwnej, ale przecież nie wszyscy ludzie są niezniszczalni - jeżeli ktoś pomyśli dwa razy, zanim powie coś niemiłego dzięki temu serialowi, to jego zadanie zostało spełnione.