Spacerując po Akihabarze, o której wspomniałam w poprzednim wpisie, niełatwo było zauważyć, że w Japonii to PS3/PS4 i PSVita wiodą prym na rynku w liczbie wydawanych tytułów.
Osobiście bardzo lubię grywać na PSV i nie do końca rozumiem wszechobecny „hejt” na tego handhelda. Zdaję sobie sprawę, że od premiery zachodni wydawcy nie zaszczycili graczy zbyt dużą liczbą tytułów. Jeśli w zabawie nie przeszkadzają Wam japońskie klimaty, będziecie mieli sporo zabawy ... jeszcze przez kilka lat. Dodatkowym plusem grania na PSVita jest fakt, że większość dobrych tytułów można nabyć w całkiem rozsądnej cenie. Poniżej przytoczę kilka tytułów, w które warto zagrać.
Persona 4 Golden to odświeżona wersja czwartej części Persony. Wydana na PSVitę odsłona wprowadza wiele ulepszeń w stosunku do pierwowzoru z PS2. Fabuła należy do zdecydowanych plusów produkcji, choć początkowo może wydawać się banalna. Do miasteczka Inaba przybywa nowy uczeń. Wkrótce potem zostaje tam popełnione okrutne morderstwo. Brak jakichkolwiek poszlak dodatkowo pogłębia strach, który pada na mieszkańców i tak już zaniepokojonych wieścią o klątwie z telewizyjnego ekranu... Cienie, których królestwem jest druga strona odbiorników, będą naszymi przeciwnikami, a my jako nastolatek będziemy walczyć nie tylko z wrogiem, ale także o sympatię kolegów i koleżanek, których pomoc może okazać się nieodzowna w walce.
Persona 4 Dancing All Night - Na pierwszy rzut oka to próba wyciągnięcia pieniędzy od fanów uniwersum Persony. Gdy spojrzycie drugi raz, dostrzeżecie w tym szalony sens. Fabuła jest zaskakująco spójna jak na grę taneczną, wiele ciuszków dla bohaterów, dużo światełek, a wszystko to w radosnych podrygach w rytmie znanych hitów. Nie wiem jak wy, ale ja mam wszystkie achievementy... Diablo uzależniające...
Danganronpa: Trigger Happy Havoc - tytuł ten to coś dla fanów visual novel z dreszczykiem. Jako uczeń liceum, wraz z grupą znajomych, zostajemy zamknięci w budynku szkoły, z której staramy się wydostać, jednocześnie nie dając się zabić. Całość to próba wyłowienia wśród wielu wydarzeń i słów, kto tak naprawdę jest zabójcą. Grę stworzyło studio Spike Chunsoft, które na horrorach zjadło zęby. Warto spróbować, choćby po to, aby dowiedzieć się „kto zabił". Inna kwestia, że jest to po prostu dobra gra z fajnym pomysłem i unikalną grafiką.
Tearaway to platformówka, która łączy w sobie wszystko, co najlepsze w tym gatunku, dodając do tego niezwykłą oprawę graficzną wykonaną z ... papieru. Kierujemy małym bohaterem, którego zadaniem jest dostarczeniem niezwykle ważnej wiadomości. Rozgrywka wykorzystuje w doskonały sposób ekran dotykowy pozwalając nam wpływać na otoczenie, np. rozrywając papier i tym samym oddzielając chłopca od wroga. Gra to swoisty majstersztyk, godny polecenia każdemu.
Hotaru no Nikki - malutka gra opowiadająca losy równie malutkiej dziewczynki imieniem Mion, cierpiącej na amnezję, która budzi się na dnie jakichś ruin. Ruchami bohaterki steruje świetlik, za którego światłem podąża nasza postać. Interesująca gra logiczna, pełna mroku ruin, skontrastowanych z niezwykle uroczą postacią głównej Mion. Urzekająca.
Uncharted : Golden Abyss - W oczekiwaniu na czwartą część przygód Nathana Drake'a polecam sięgnąć po tę lekką i przyjemną odsłonę Uncharted. Wygląda bardzo zacnie i aktywnie skłania do wykorzystywania dotykowych funkcji ekranu. Jest w tej grze wszytko, za co już pokochaliście serię Uncharted - pewny siebie główny bohater, masa kłopotów i skarby do odnalezienia. Całkiem udana produkcja, wydana na premierę konsoli, za którą niestety nie poszło zbyt wiele podobnych tytułów.
MonsterBag - nie słyszeliście o tej grze? A szkoda, bo to produkcja niezwykle ciekawa i nietuzinkowa. Wyróżnia ją nie tylko zabawna oprawa graficzna, jednocześnie niezwykle prosta i niezwykła. Jest to gra łącząca w sobie elementy logiczne i przygodowe. Jesteśmy potworem mieniem V, który poszukuje swojej pani - dziewczynki imieniem Nia. Przedzieramy się przez kolejne poziomy, rozwiązując zagadki i pokonując kolejne niebezpieczeństwa. Gra na raz, ale za to jaka przyjemna.
Muramasa Rebirth Muramasa jest poprawionym portem pierwotnej produkcji, która zadebiutowała w 2009 roku na konsoli Wii. Mimo kilku lat na karku gra na konsoli wygląda przepięknie. Ręcznie malowane postacie i tła ożywiają i czynią fantastyczną wersję XVII wiecznej Japonii niezapomnianą. Rozgrywka przypomina nieco metroidvanię. Poruszamy się po szeregu plansz, pokonując przeciwników, do których wracamy, gdy uda nam się wyeliminować jakiegoś bossa i tym samym odblokować przejście w innej części lokacji. Niesamowicie szybka rozgrywka idealnie nadaje się do krótkich codziennych posiedzeń, choć mnie osobiście ciężko było się oderwać.
Soul Sacrifice - niezwykła gra akcji, którą co niektórzy nazywają małymi Dark Soulsami na PsVitę. Jak na podręczną konsolę, produkcja ma całkiem rozbudowany system walki i efektowne oraz potężne czary, z których należy korzystać z rozwagą, bo możemy na tym więcej stracić niż zyskać. Jako uczeń czarnoksiężnika rozbijamy w pył hordy przeciwników, co możemy zrobić również w multiplayerze.
Gravity Rush - gra o tym, jak Kat miała kota, który pozwolił jej manipulować grawitacją. Mamy też zagrażające miastu hordy przeciwników, do których będziesz mógł podejść od każdej strony. Ciekawy pomysł i realizacja, jedna z perełek na PSVitę. Wprawdzie niedawno gra trafiła na PS4 i przestała być ekslusivem, ale nic nie stoi na przeszkodzie, aby zacząć zabawę, tam gdzie wszystko się zaczęło...
Jeśli macie jakieś swoje ulubione gry na PSVitę, to podrzućcie w komentarzach. Chętnie zagram :)