Jak oni GRAJĄ? czyli spacerkiem przez Akibę - Black Elf - 26 stycznia 2016

Jak oni GRAJĄ? czyli spacerkiem przez Akibę

O Japonii można napisać wiele, ale jedno jest pewne. Jest to absolutna mekka dla graczy! Nie ważne czy wolisz grać na automatach, czy w domu, czy preferujesz granie na komórce. Japończycy to urodzeni gracze, a miejscem pielgrzymek każdego fana jest Akihabara.

Akihabara . Akiba. Elektryczne Miasto. Dzielnica geeków. Przystań każdego fana. Setki, tysiące otaku wylewają się z pociągu na peron i podążają niczym zaczarowani w jedynym słusznym kierunku. Wysiadająca na przystanku Akiba młodzież wygląda zupełnie zwyczajnie. Mundurek, komórka i jedynie torby wskazywały na głębokie zainteresowanie mangą, anime i tematami pochodnymi. Co jakiś czas przewinie się ktoś z oryginalnym kolorem włosów. Pierwsze oznaki, że docieramy do miejsca na swój sposób „wyjątkowego” można dostrzec z pociągu. Wielkie plakaty mangowych dziewcząt na budynkach i reklamy w stylu manga w dość dużym natężeniu, dają znać, że już za chwilę wkroczymy w magiczny świat.

Na stacji, zanim jeszce zatopimy się w uliczkach Akiby, witają nas ogromne ilości automatów z gashaponami. Są to kolekcjonerskie kule z zamkniętymi wewnątrz figurkami z różnej maści anime, mang, gier i tematów wszelkich (np. miniatury jedzenia, czy koty we wszelkich możliwych odsłonach). Nazwa Gashapon wzięła się od połączenia dwóch onomatopeji - "gash" i "pon". Pierwsza to dźwięk korby w maszynie, a druga to odgłos kuli uderzającej o podłoże. Gashapony kosztują od 100 do 500 jenów, jednak znakomita większość znaleźć można w cenie 300 jenów (ok. 10 zł). Kulki wypadają losowo, a każdy automat ma plakat z serią, jaką będziesz miał okazję wyciągnąć.

Zostawmy jednak automaty z gashaponami i wyruszmy w świat zakazanej rozrywki... Spacer po Akihabarze można opisać mianem RLS z oczopląsem. Twoje nogi podążałyby w jednym kierunku, a oczy podążały w przeciwnym. Nagromadzenie sklepów jest ogromne. Większość z nich to 6 - 9 piętrowe kolosy wypełnione wszystkim, o czym mógłbyś tylko marzyć. Bywają slepy, w których poszczególne piętra przypisane są poszczególnym tematom-manga, anime, gry, figurki, modele do sklejania, pociągi ... i hentai.

Bywają też budynki poświęcone tylko jednej tematyce. Miłośnicy elektroniki mogą się zapomnieć w jednym z najstarszych sklepów na terenie Akiby - Yodobashi Camera. Jest to sklep z używaną elektroniką ... jedynie 9 pięter. Daleko im jednak do wysłużonego sprzętu znanego z polskich komisów. Japończycy jako miłośnicy elektroniki we wszelkich jej odsłonach, niejednokrotnie oddają sprzęt po niecałym roku użytkowania, w stanie lepszym niż niektóre egzemplarze wstawione w Saturnie czy innym Media Markt. Bez problemu zaopatrzycie się tam w konkretny sprzęt do grania, począwszy od laptopów po konsole.
Jeśli jednak tęsknicie za dawnymi czasami, bo jak wiadomo „dawniej, czyli drzewniej"- polecam Super Potato! Sieć sklepów z ziemniaczaną maskotką, są mekką dla każdego miłośnika retro grania. Znajdziecie tam zupełnie unikatowe wydania swoich ulubionych gier na Commodore, Pegasusa czy SNES. Wszytko, bardzo dokładnie zapakowane, opatrzone bajecznie niską ceną (do której należy doliczyć zawsze podatek), co nie zmienia faktu, że ceny takich klasyków zaczynają od śmiesznych 3 zł.

Jedyna przeszkoda to oczywiście język japoński. Spacerując po sklepach z grami Akihabary można mieć wrażenie, że konsola XONE w tym kraju nie istnieje, a pogłoski o zakończeniu się generacji panowania PS3 i Vity, można uznać za mocno przesadzone. Niezliczone ilości tytułów na handhelda Sony dało mi nadzieję, że nie ma potrzeby jeszcze się go pozbywać. Znalazło się także miejsce dla ... polskiego akcentu.


Japonia ocaliła od zapomnienia, także inną rozrywkę, która poza Krajem Kwitnącej Wiśni, nie przeżyła w konfrontacji z internetem i brakiem potrzeby wychodzenia z domu, aby zagrać z innymi ludźmi. Mowa o salonach z grami, które można znaleźć w niemal każdej dzielnicy. Początkowo nie widziałam w tej rozrywce większego sensu. Do czasu... Najczęściej spotykane to Taito Station oraz Club Sega. Mnie do gustu zdecydowanie przypadł ten pierwszy, głównie ze względu, na dużo łatwiejsze zasady wygrywania nagród! Najczęściej są to kilkupiętrowe budynki opatrzone ogromnym logo Taito i pełne są one automatów do gry typu Ufo Catcher, czyli tzw. łapkami. Wrzucasz monetę 100 jenową i masz prawo do jednego ruchu, który przesunie upragnioną zabawkę bliżej otworu i wygranej. Najczęściej są to maskotki lub figurki. Wyższe piętra są zajęte przez automaty typu Mario Kart albo takie cuda jak strzelarki, wirtualne salony mody czy strzelanki. Wystarczy garść stujenówek i hulaj dusza, piekła nie ma! Automaty typu Ufo Catcher są niezwykle uzależniające. Zawsze jest okazja, aby spróbować „jeszcze raz”. Samo nakręcająca się maszyna zaczyna działać, a kolejne monety lądują w automacie. Jeśli zabraknie Ci pieniędzy, nie ma problemu! W pobliżu zawsze jest automat do rozumiany grubszej kasy na drobne. Uzależniająca rozgrywka ściąga wiele młodych Japończyków. Grają oni wspólnie na bębenkach Taiko, strzelają, ogrywają oryginalne RPG na automatach, tańczą i łowią nagrody... 

Japończycy lubią także grać w Pachinko-czyli grę automatową przypominającą pinball, tyle że bez „łapek". Siedzi się przed sporym pionowym kolorowych ekranem i wrzuca do wnętrza srebrne kulki. W nagrodę wygrywa się ... jeszcze więcej kulek, które można wymienić na nagrody rzeczowe. Nie jest to niby hazard, ale salony pachinko są sporym problemem, gdyż jak wszystko podawane w zbyt dużych ilościach potrafi uzależniać. Nietrudno na nie trafić. Odgłos uderzających kulek jest tak głośny, że salony wypełnione tymi maszynami słychać z ulicy. Po wejściu atakuje nas ferią barw, kolorów, lampek, muzyki zmieszanej z szumem tysięcy uderzających kulek. Pełne są grających o znudzonych grających Japończyków i sztucznie uśmiechniętej obsługi. 

Na zakończenie dodam, że nie tylko Tokio ma szczęście posiadać swoją geekowską dzielnicę. Wzorem Akihabary, podobne miejsca znajdziecie w Nagoi, Kioto, czy Osace. Każde z takich miejsc wypełnia atmosfera młodości i ludzie, z którymi łatwo się utożsamić, pomimo tego, że mieszkają na drugim końcu świata.

Jeśli macie ochotę na więcej wycieczek po Japonii:

https://kurczakpo.wordpress.com/

Black Elf
26 stycznia 2016 - 02:08