Sekrety serii Dragon Age
Wszystkie grzechy Gothica. Jakim cudem tak źle zaprojektowana gra zdobyła tylu wiernych fanów?
Klasyczne CRPG i ich droga ku zapomnieniu
Postacie, dialogi, wybory - dywagacje o grach cRPG.
Pen & Paper #2. O tworzeniu postaci
Hej zagrajcie muzykanty! O bardach, skaldach i kapelach w grach RPG
Spokojnie to tylko ogłoszenie, normalny tekst będzie później ;) Dziś robię za posłańca dobrej nowiny. Najlepszy komiks internetowy o tematyce fantasy znany pod nazwą R(otfl)PG powraca! Nasi starzy znajomi powracają, ponownie możemy pośmiać się z pechowego Krasnoluda, świątobliwego Paladyna, mhrooocznego Nekromanty, niedocenianej Elfki i niziołka o wiele mówiącym imieniu „N00b”. Żeby osłodzić nam powrót jeszcze bardziej autor poprawił kreskę (o ile można tutaj o kresce mówić) i zaplanował dłuższą fabułę zamiast standardowych niezwiązanych ze sobą pasków. Tutaj macie link do komiksu (pierwszego z nowych odcinków). Nie rozwijajcie tego tekstu, bo mi jeszcze wypomną, że na kasę skaczę :P. To wszystko.
Bonus: Na gog.com rozdają Fallout, Fallout 2 i Fallout Tactics za darmo!
Z upływem czasu zbliża się do nas premiera nowej części przygód Geralta. 3 dni temu podczas gali VGX 2013 został zaprezentowany zwiastun produkcji CD Projektu Red. Przyjrzyjmy się mu dokładniej.
Od razu pragnę zaznaczyć, że dzisiejszy wpis nie będzie opisem jak krok po kroku tworzyć postać. Nie będę się rozpisywał na temat takich podstawowych aspektów jak wybór rasy, profesji, imienia, cech charakterystycznych wyglądu ani ustalanie wartości atrybutów, atutów czy umiejętności. Nie ma sensu. Wy to wszystko wiecie. Przecież są wśród Was tacy, co grali w klasyczne RPG. I nawet tacy, co grali w cRPG (computer Role Playing Games), a przecież w formie cyfrowej sposoby tworzenia postaci są żywcem zerżnięte z papierowych oryginałów. W większości. Więc, o czym, kurka jasna, będę gryzmolił literki?
O tym, jak stworzyć postać, która wniesie do sesji zupełnie nowy wymiar odgrywania.
Co robisz, gdy wieczorem nagle gaśnie światło? Awaria sieci elektrycznej skutecznie odcina Cię od wielu czynności, które niestety pochłaniają prąd. Co więc robisz w sytuacji, gdy go nagle brak? Powiem Ci...
Zapalasz wszystkie świeczki, jakie masz w domu i rozstawiasz je w swoim pokoju. Tworzysz nastrój. Budujesz klimat. Wyciągasz podręczniki, karty postaci, Hand Outy i kości. Wszystko to rozkładasz na stole albo nawet na podłodze.
Dzwonisz do znajomych i zapraszasz ich na sesję RPG. Gdy przychodzą, wprowadzasz ich w fabułę i razem ropoczynacie epicką niezapomnianą przygodę...
Niezliczone są przypadki tytułów F2P, które tak jak The Mighty Quest For Epic Loot zachęcały mnie trailerami i ciekawymi pomysłami, okazywały się na tyle nie grywalne, że znikały z mojego dysku przed ukończeniem prologu. Przygotowany na podobny scenariusz zostałem mile zaskoczony, kiedy po kilku godzinach z tytułem wciąż chciało mi się grać.
WSTĘPNIAK
Jeżeli cierpicie na Zespół Maniakalnej Miłości do Gier,
to ten blog jest waszym Szpitalem.
Jeżeli tak jak ja, jesteście "rupieciarzami"
i kolekcjonujecie wszystko, co związane z fantastyką,
to ten blog jest waszą Skarbnicą.
Jeżeli lubicie się śmiać i bawić,
ten blog jest waszym Loony Parkiem.
A jeżeli po prostu kochacie fantastykę
w każdych jej wcieleniach,
to ten blog jest waszym Sanktuarium.
Dość często pojawiające się hasło „dawniej gry były lepsze” zazwyczaj jest nie mającym pokrycia poglądem wynikającym z sentymentu. Przykładowo, swego czasu nadużywany mit o rzekomej śmierci tradycyjnych przygotówek, które znalazły jednak swą niszę, a rozwijająca się scena indie dostarcza wiele interesujących produkcji point&click. Świat nieustannie brnie naprzód, trendy zanikają, a na ich miejsce wskakują nowe. Jednak czy nowe musi zawsze oznaczać doskonalsze? Przyjrzyjmy się przykładom, które zdają się potwierdzać, że w niektórych przypadkach „dawniej było lepiej”.
W najnowszym e-mailu do osób, które wspomogły Wasteland 2 na Kickstarterze pojawił się zapis 18-minutowej rozgrywki z jednej z ważnych lokacji w grze. Więzienie są czwartym lub piątym (w zalezności od naszych wyborów) miejscem, które odwiedzamy w grze.
Chociaż jestem gorącym zwolennikiem cyfrowej dystrybucji, to jak każdy gracz-nałogowiec urodzony w ubiegłym stuleciu, mam na półce sporą kolekcję „pudełkowanych” tytułów. Czasem, w przypływie nostalgii lubię je nawet poprzeglądać, chociażby po to, żeby przypomnieć sobie czasy, kiedy wygląd okładki i tekst na odwrocie decydowały o tym, co się kupuje. Tym razem w moje ręce wpadł też Wiedźmin 2, kupiony chwilę przed tym, jak GoG zaczął sprzedawać nowe gry. I muszę przyznać, że jedno zdanie na odwrocie rozbawiło mnie niezmiernie.
„Musisz w to zagrać!” – napisał mi pewien miłośnik starych gier cRPG. „To jest prawie jak Fallout 1 i 2, tylko że pod ziemią!”. To dlaczego o tym tak cicho, pomyślałem? „Bo to jeszcze tylko alpha”. I tak miło się złożyło, że trochę z przypadku ja alphę Underraila posiadam.