Homefront od początku jawił mi się jako mocny średniak. Gra nie bez wad, choć niosąca za sobą pokłady przyjemnej rozgrywki tak w singlu jak i w multiplayerze. Ze zdumieniem obserwowałem "pompowanie balona" wokół produktu, który nawet nie starał się udawać bycia czymś więcej niż ubogim krewnym serii Call of Duty. Naiwnie pomyślałem "to może być czarny koń w tegorocznym line-upie". Cóż, ów czarny koń okazał się być dosyć brutalny w swoich poczynaniach, których jedynym pozytywnym aspektem było zbadanie mojej prostaty. Zostałem wydymany i wcale mi się to nie podobało.
Jeżeli twoja kopia Homefronta nie sprawia żadnych problemów, na mid-endowym komputerze osiągasz 90 klatek na sekundę w trakcie największych zadym, dźwięk nie przycina Ci się w cutscenkach, a multiplayer chodzi w najlepsze... możesz czuć się szczęściarzem. Jednym z niewielu. KAOS Studios ma spory problem z dopieszczeniem swojego dziecka i wygląda na to, że łatanie potrwa dłużej niż niektórzy zakładają. Nad amerykańskim studiem zbierają się czarne chmury również z innego powodu. Sprzedaż drastycznie spada, kolejni gracze opuszczają pokłady serwerów, a inni z powodów technicznych z próby wejścia nawet rezygnują.
Homefront z pewnością nie zaliczał się do tytułów, na które czekałem, wręcz przeciwnie. Jeszcze dwa tygodnie temu w ogóle nie brałem pod uwagę kupna tej gry – z marcowych strzelanin interesował mnie wyłącznie drugi Crysis. Mimo tego produkt firmy Kaos Studios wylądował u mnie w domu. Zwyciężyła ciekawość – po długim namyśle zdecydowałem się sprawdzić jak ten mocno reklamowany, ale też ostro krytykowany w recenzjach produkt, prezentuje się w akcji. I choć w trakcie instalacji gry chciałem wyrzucić komputer przez okno, a jej autorów ponabijać na pal (powody opisałem tutaj), w końcu udało mi się to „cudo” odpalić. Zaliczyłem króciutką, bo czterogodzinną kampanię, zabiłem kilkuset wrogów i zapoznałem się z trybem multiplayer. Jakie wrażenia?
Jeszcze kilkanaście godzin temu byłem święcie przekonany, że kupując w sklepie grę na fizycznym nośniku, otrzymuję produkt kompletny – tzn. taki, który po obowiązkowej instalacji programu z płyty, pozwala w spokoju rozkoszować się tym, co przygotowali jego twórcy. Dziś niestety okazało się, że są od tej reguły smutne wyjątki, a jednym z nich jest Homefront – najnowsza strzelanina firmy Kaos Studios, za której wydanie w Polsce odpowiada CD Projekt.
KAOS Studios podąża drogą wyznaczoną przez Activision - niczym w przypadku Call of Duty: Modern Warfare 2, pierwszy dodatek DLC do strzelaniny Homefront trafi najpierw w ręce użytkowników Xboksa 360. Otrzymają oni również o jedną mapę multiplayer więcej, aniżeli posiadacze PlayStation 3 i PC (Suburbs).
W tym roku w kwestii hostów THQ okazało się bezkonkurencyjne. Nawet roznegliżowane dziewczyny nie zebrały tyle uwagi co potężny Space Marine, monumentalnie przemierzający hale targów gamescom 2010. Wpadłem na niego po raz kolejny a efekt bliskiego spotkania możecie podziwiać w galerii. Na tle Space Marine'a pozostali przebierańcy wypadli naprawdę blado...
Obrazki momentami rozmazane - wziął mnie chłop z zaskoczenia...