Ładnych parę la temu sytuacja gier JRPG nie była zbyt dobra. Wychodziło mało gier, a większość z nich to przeciętniaki i bardzo przestarzałe tytuły. Pisałem wtedy teksty takie jak „Życie fana japońskich gier RPG nie jest usłane różami. Gatunek ten swoje najlepsze lata ma już dawno za sobą. Na konsolach stacjonarnych trudno znaleźć tytuły naprawdę godne uwagi”. Było naprawdę kiepsko i tak naprawdę tylko 3DS podtrzymywało mnie przy życiu. Czy powrót do jednej z gier z 3DS po latach będzie przyjemnym doświadczeniem? W moje ręce wpadło właśnie The Legend of Legacy HD Remastered, czyli dopieszczona wersja tytułu sprzed prawie dekady. Czy fani JRPG mają przed sobą kolejny smakołyk?
Upadek Might & Magic to jedna z najbardziej tragicznych historii w świecie gier wideo. Jedna z najciekawszych i najbardziej pomysłowych marek pełna oryginalnych i genialnych tytułów po prostu wyparowała. Boli to jeszcze bardziej bo moje ukochane Heroes III należy właśnie do Might & Magic i od dzieciństwa byłem zakochany w tym IP. Teraz nie ma już co liczyć na tę markę. Pozostają nam odgrzewane kotlety jak Might & Magic: Clash of Heroes - Definitive Edition. Tylko czy bycie odgrzewanym kotletem z automatu znaczy, że coś nie jest smaczne?
Harvest Moon znane obecnie jako Story of Seasons zawsze będzie niezwykle bliskie mojemu sercu. Cykl o spokojnym życiu na farmie dał mi wiele godzin frajdy i zainteresował mnie grami z bardziej sielankowym klimatem. Dlatego jestem przy tej serii już od kilku dekad. Teraz powracam do jednej ze starszych odsłon za sprawą remake Story of Seasons: A Wonderful Life. Czy powórt na stare śmieci zapewni mi tyle rozrywki co kiedyś?
PlayStation 2 miało masę cudownych gier. Dlatego ten system będzie u mnie zawsze gdzieś na podium w przypadku listy najlepszych konsol. Megahity, rewolucyjne tytuły, perełki i niszowe skarby. Na tej maszynie było wszystko. Jedną z tych mniejszych, ale wartych uwagi gier był taki mały tytuł od Vanillaware. Nie chodzi mi o Odin Sphere, lecz o GrimGrimoire, które właśnie doczekało się remastera o podtytule OnceMore.
Jako dziecko uwielbiałem książkowy cykl Straszna historia. Tytuły z tej serii były świetnym wprowadzeniem do kultury i tradycji, a także dziejów cywilizacji, które dawno przeminęły. Jedną z moich ulubionych książek z tego cyklu wydawniczego była ta poświęcona starożytnemu Egiptowi. Wspominam o tym dlatego, że miałem ostatnio okazję pograć w remake antycznej gry o Egipcie sprzed kilku milenium. Czy Pharaoh: A New Era wart jest naszego czasu?
Powoli brzmię jak zdarta płyta, ale wszystko stare powraca. Ostatnio miałem okazję zagrać w sporo starszych gier, które ponownie zostały wydane na komputery i konsole. Legendarne tytuły wracają, niszowe produkcje mają okazję zabłysnąć drugi raz i dziwadełka próbują przebić się do większego grona odbiorców. Ciekawe, do której z tych grup należy Chasm: The Rift?
Acquire Corp. to jedno z tych zapomnianych japońskich studiów deweloperskich. Firma ma na swoim koncie cudowne gry na PlayStation i PlayStation 2 z Tenchu, Shinobido i Way of the Samurai na czele. Niestety przejście do epoki HD nie było dla ekipy przesadnie udane. Acquire i ich tytuły popadły w zapomnienie. W epoce retro i gigantycznej nostalgii studio zdecydowało się uderzyć w klimaty swoich najgłośniejszych gier. Czy Kamiwaza: Way of the Thief będzie sukcesem na mianę przygód Ayane i Rikimaru.
Epoka remasterów i remake nigdy się nie kończy. Mam wrażenie, że co druga albo trzecia gra wydana w tym roku to, coś z dawnych lat zaserwowane nam po raz kolejny. Ogólnie nie lubię odgrzewanych kotletów, ale czasem trafi się coś pysznego, co po podgrzaniu smakuje wyśmienicie. Czy tak jest w przypadku The Legend of Heroes: Trails from Zero ?
Czy to się komuś podoba, czy nie, żyjemy w epoce nostalgii. Jesteśmy wręcz katowani powrotami dawnych rzeczy i nieustannym nawiązywaniem do minionych lat. Jest to naprawdę dochodowy biznes, bo praktycznie każdy próbuje zarobić parę groszy na miłości do jakiegoś tworu sprzed lat. Trochę mnie już to męczy i drażni, bo czuję jakbyśmy w wielu kwestiach stali w miejscu i jechali na odgrzewaniu kotletów. Przyznam się jednak, że czasem też chętnie sięgnę po szybki posiłek z mikrofalówki. Dlatego też zdecydowałem się sprawdzić Prinny Presents NIS Classics Volume 3, czyli dwie gry mające ponad 20 lat na karku. W tym wypadku chodzi o La Pucelle: Ragnarok, które pierwotnie zawitało na PlayStation 2 w 2002 roku.
Często z wypiekami na twarzy wspominam dawne czasy i gry, które wychodziły lata temu. Mam sentyment do epoki PlayStation 2 i produkcji wydanych na ten system. Uważam, że były to złote czasy dla branży gier wideo i jak dotąd nie udało się doścignąć jakości i innowacyjności produkcji z początku XXI wieku. Dlatego też ciekawym wyzwaniem będzie zagranie Destroy All Humans! 2: Reprobed, czyli remake produkcji sprzed 16 lat. Czy patrzę na tamte czasy przez różowe okulary?