Burnout Paradise to moja ulubiona gra wyścigowa wydana w przeciągu ostatnich 10 lat. Genialne wyścigi arcade, które świetnie wykorzystują formułę otwartego miasta naszpikowanego rampami i znajdźkami. Czego więcej można oczekiwać od tego typu gry? W 2008 roku nie było lepszej gry wyścigowej. Jednak czy Paradise spełnia standardy obecne standardy? Mamy okazję się o tym przekonać bo na konsole wjechał właśnie Burnout Paradise Remastered.
Epoka Playstation 2 to dla mnie magiczny okres branży gier wideo, gdy tworzono najbardziej innowacyjne i najlepsze tytuły. Do dzisiaj jestem pod wrażeniem tego, co utalentowani deweloperzy byli w stanie zrobić z „czarnulką”. Dzięki temu, wiele z najlepszych gier wszech czasów, znajdziemy właśnie na tej konsoli. Silent Hill 2, Persona 4, Killer 7 czy Metal Gear Solid 3, to tylko kilka spośród tytułów kojarzonych z PS2. Innym mocnym kandydatem do miana najlepszej gry w historii jest Shadow of the Colossus. Przynajmniej tak twierdzą fani tej wyjątkowej produkcji. Ku ich uciesze na PlayStation 4 właśnie pojawił się jej remeke. Jest to idealna okazja by wszyscy gracze mieli okazję sprawdzić, czy Shadow of the Colossus naprawdę jest wybitnym tytułem zasługującym na miejsce pośród najlepszych gier.
16 sierpnia 2019 minęło dokładnie dwadzieścia lat od premiery Legacy of Kain: Soul Reaver. Dwie dekady temu Raziel powrócił do Nosgoth, by zemścić się na ojcu i braciach, którzy doprowadzili do jego zguby. A co, gdyby Żniwiarz Dusz miał też powrócić w najbliższej przyszłości, w przygotowanym z pietyzmem remake’u kultowego klasyka? Czego byśmy oczekiwali ? Jak mógłby wyglądać Legacy of Kain: Soul Reaver 2020? Na te pytania poszukam odpowiedzi w poniższym materiale, dzieląc się przy okazji swoimi przemyśleniami.
Disney, jako niekwestionowana firma-szef hollywoodzkiej machiny, może bez lęku testować na widowni różne pomysły na zarabianie pieniędzy. Używanie sprawdzonych historii nadaje się do tego celu wyśmienicie, co udowodniła aktorska wersja Aladyna. Film niezbyt dobrze oceniony przez krytyków zebrał już niemal miliard dolarów. Teraz to samo czeka Króla lwa - perfekcyjnie wyrenderowane zwierzęta podobno mają wielki problem, by przekazać widzom te same emocje, które wszyscy zapamiętali na lata po seansie oryginalnej animacji, ale ostatecznie kasa będzie się zgadzać. Remake'i działają na różnych poziomach niezależnie od ich faktycznej jakości.
Ale przecież świat filmu zna przykłady bardzo dobrych remake'ów. Nowe wersje hitów sprzed lat często bywają równie dobre, co oryginały. A nawet jeśli nie, to nie są dużo gorsze, a to też można uznać za sukces. Z okazji kinowego debiutu nowego Króla lwa zapraszam do zapoznania się z małą listą remake'ów, które uważam za dobre.
Minęło dwadzieścia jeden lat od chwili, gdy na rynku debiutował jeden z najlepszych survival horrorów w historii, czyli Resident Evil 2. Trylogię Resident Evil z pierwszego PlayStation pamiętam do dziś, bo to ona w gruncie rzeczy przyczyniła się do spopularyzowania motywu zombie w grach wideo. Spędziłem z nią wiele niezapomnianych chwil. Następnie seria Capcomu wkroczyła w wielkim stylu w szóstą generację konsol za sprawą Resident Evil: Code Veronica na Dremacasta. Później zaś Capcom wyprodukował remake pierwszej części na GameCube'a, który do dziś wielu graczy uważa za najlepiej odświeżoną grę, gdyż twórcy nie tylko poprawili w znaczącym stopniu jej grafikę, ale dodali doń szereg atrakcji nieobecnych w oryginale. Zaraz po ograniu remake'u marzyły mi się kolejne dwie części trylogii odświeżone w ten sam sposób. Shinji Mikami zadecydował jednak inaczej. Resident Evil 4 wytyczył nowy szlak cyklowi słynącemu z żywych trupów. Survival horror ustąpił miejsca grom akcji i kiedy wydawało się już, że Resident Evil nigdy nie wróci do korzeni na rynku wylądowały remastery RE i RE Zero oraz przede wszystkim Resident Evil VII. To były pierwsze sygnały od lat, że Japończycy wciąż potrafią słuchać swoich fanów, jeśli tylko tego zechcą. Teraz mamy 2019r. i śmiało mogę stwierdzić, że debiutujący niedawno na rynku remake Resident Evil 2 jest spełnieniem moich marzeń. Więcej na jego temat przeczytacie w dalszej części tekstu, która tym razem jest w formie rozmowy z Brucevsky'm, bo nie ma nic lepszego od dyskusji dwóch pasjonatów danego uniwersum.
Resident Evil 2 jest przez wielu graczy uważany nie tylko za najlepszą odsłonę cyklu o okropnych broniach biologicznych, ale także za najlepszy klasyczny survival horror. Genialny tytuł rozbudował świetną bazę stworzoną przez przygodę członków STARS i pokazał nam jak może wyglądać miasto opanowane przez śmierć. Gra cały czas trzyma nas w napięciu i naprawdę musimy walczyć o przetrwanie. Do tego produkcja Capcom naprawdę potrafi wystraszyć. Do dzisiaj pamiętam moment z niespodzianką skrywającą się za jednym z luster. Kultowy tytuł w końcu doczekał się rimejku i w dwie dekady po naszej pierwszej wizycie na komisariacie w Raccon City możemy ponownie odwiedzić to miejsce. Tylko czy Capcom udało się przenieść klasyczny horror dla nowego pokolenia graczy i czy warto było stracić możliwość zagrania w fanowski rimejk by sprawdzić ten tytuł?
Niektóre niszowe gierki muszą być naprawdę dochodowe. Tak sobie tłumaczę sytuację, w której na rynku pojawia się kolejna odsłona cyklu Senran Kagura podczas gdy ja ciągle czekam na nowe Forbidden Siren, Project Zero, Otogi czy Tenchu. Jakoś tak jest, ze akurat ta seria, o której nie słyszę zbyt wiele pochlebnych opinii co roku atakuje nas nowymi odsłonami na PlayStation 4. Tym razem padło na Senran Kagura Burst Re:Newal, czyli remake produkcji z Nintendo 3DS.
Xbox 360 nie było marzeniem fanów japońskich gier. Konsola Microsoftu zapoczątkowała dominację zachodnich gier i stała za wzrostem popularności amerykańskich produkcji o twardzielach i rozwałce. Z tego powodu lista tradycyjnych japońskich gierek przeznaczonych na ten system nie jest zbyt długa. Najłatwiej można to zaobserwować patrząc na listę tytułów JRPG dostępnych na 360. Blue Dragon, Eternal Sonata, Losy Odyssey, Phantasy Star, Infinite Undiscovery i kilka innych tytułów. Nie było tego zbyt wiele i większość z tych produkcji została szybko zapomniana przez graczy. Wyjątkiem jest tutaj Tales of Vesperia. Ta odsłona ciągnącego się od wielu lat cyklu jest do dnia dzisiejszego uważana za jedną z najlepszych odsłon serii. Dlatego premiera Tales of Vesperia: Definitive Edition to dobra okazja by przypomnieć sobie dlaczego fani cenią akurat ten tytuł.
Spiski, polityczna korupcja, zamachy, sekretne rządowe organizacje, szaleni samobójcy, wielkie sekrety z przeszłości. Wszystkie te hasła to codzienność z naszych gazet. Jednak jeśli dorzucimy do tego reinkarnacje, wieczną walkę dobra ze złem, masochistów na bungie, chorych psychicznie superbohaterów i fabułę, która ma tyle warstw, że kompletnie traci sens to otrzymamy kolejną przygodę ze Wspaniałego Świata Sudy. No bo tylko ktoś taki jak Suda51 był w stanie stworzyć killer7 i jeszcze sprawić, że Capcom wyda ten tytuł na konsole. Teraz killer7 trafiło na PC a moją misja jest przekonać jak najwięcej osób do sprawdzenia tej produkcji.
Disgaea to prawdopodobnie mój ulubiony cykl gier SRPG. Pierwsza część, którą odkryłem na PS3 dzięki bardzo entuzjastycznemu tekstowi w PSX Extreme, oczarowała mnie jak mało który tytuł. Do dnia dzisiejszego spędziłem z tą produkcją steki godzin na PlayStation 2, PlaySTation Portable, Nintendo DS a teraz także z wersją Disgaea 1 Complete na PlayStation 4 i Nintendo Switch. Mój sentyment i olbrzymia sympatia do gry sprawia jednak, że momentami mam wątpliwości czy jest to produkcja dla każdego i czy w 2018 jest sens grać w rimejk gry z PS2.