Trailers to cotygodniowa porcja najlepszych i najważniejszych trailerów z całego tygodnia. W każdą sobotę: trailery, teasery i dzienniki dewelopera. Dzięki Trailers nie ominiecie żadnego ważnego filmiku.
Po niezbyt elektryzującej Niebezpiecznej metodzie i świetnych, ale chyba niespecjalnie szalonych Historii przemocy i Wschodnich obietnicach, David Cronenberg najwyraźniej ponownie chce sięgnąć po tytuł twórcy najbardziej pokręconych filmów w Hollywood. Jego nowy film - Cosmopolis - bazuje na powieści Dona DeLillo pod tym samym tytułem i przedstawia dobę z życia młodego multimiliardera. 28-letni Eric Parker próbuje przedostać się przez Manhattan by się ostrzyc, ale jego wyprawa nie będzie należała do normalnych, oj nie... W filmie zobaczymy odcinającego się grubą kreską od błyszczącego wampiryzmu Roberta Patti(n)sona i masę innych zdolnych ludzi (Paul Giamatti, Juliette Binoche, Samantha Morton), a także sporą dawkę szaleństwa - dziki seks (aaa, goły patison! oO), strzelanie sobie w dłoń, wbijanie ostrza w czyjeś oko, dyskoteki, narkotyki, podejrzanych typków i wielkiego szczura na Manhattanie. Książki nie znam, ale czy obecne na jednej z reklam w tle hasło "snap out of it" czegoś nie sugeruje? Poniżej możecie obejrzeć krótki teaser, który oznacza dla mnie jedno: muszę to obejrzeć. Cosmopolis zadebiutuje w maju na festiwalu w Cannes i zapowiada się na najbardziej cronenbergowski film od czasów eXistenZ. Yeah!
Już w grudniu ubiegłego roku w sieci pojawił się krótki, internetowy zwiastun nowej produkcji Scott'a. Od kilku dni zapowiadano kinowy trailer z prawdziwego zdarzenia, karmiąc nas jego urywkami. Zapowiedź, zapowiedzi... Co za czasy. Ale oto jest. I trzeba przyznać, że robi wrażenie. Nowy zwiastun Prometeusza - filmu opowiadającego wydarzenia, mające miejsce na długo przed dramatem załogi Nostromo.
Fani - rzecz jasna - rzucili się natychmiast do analizowania go klatka po klatce. Efektem tych poszukiwań są co najmniej dwa ciekawe znaleziska...
Trailers to cotygodniowa porcja najlepszych i najważniejszych trailerów z całego tygodnia. W każdą sobotę: trailery, teasery i dzienniki dewelopera. Dzięki Trailers nie ominiecie żadnego ważnego filmiku.
Rockstar wypuścił właśnie do sieci kolejny trailer, który wtajemnicza graczy w wizualne i technologiczne aspekty gry Max Payne 3. Tym razem głównym tematem są efekty wizualne i filmowość:
Trailer prezentuje między innymi fragment rozgrywki, który udostępniony był dziennikarzom na pokazie w Londynie (chodzi konkretnie o momenty, rozgrywające się na stadionie fikcyjnej drużyny piłkarskiej FC Galatians). Gość w czapeczce to nowy kumpel Maxa - Raul Passos. Zwróćcie uwagę na to, jak płynnie cutscenki przechodzą do właściwej rozgrywki - w jednej chwili akcja skupia się na jak najbardziej filmowym przedstawieniu bohaterów, by za chwilę przejść we właściwy dla rozgrywki widok TPP. Filmowość mają też zapewnić sceny "na szynach", jak na przykład ostrzeliwanie wrogów z lecącego śmigłowca. Nie można zapomnieć też o towarzyszących rozgrywce wybuchach, niszczonych wskutek strzelaniny elementach otoczenia czy szybach. Koniec z ostrożną grą - Max Payne 3 przeniesie nas w czasy, kiedy to do gracza należała inicjatywa. Nie mogę się doczekać!
Do premiery konsolowej edycji gry Wiedźmin 2: Zabójcy Królów pozostał nieco ponad miesiąc, a deweloper (prawdopodobnie, bo być może jest to robota fanów) raczy konsolowców, i przy okazji innych graczy, nowym trailerem, zatytułowanym "Beautiful and Deadly":
Tytuł w idealny sposób oddaje istotę świata gry i w taki sposób poprowadzona jest w nim też akcja: na początku widzimy piękne górskie krajobrazy Loc Muinne, spokojną naturę Flotsam, zielone pola Vergen i zachodzące słońce... Później zostajemy dosłownie wciągnięci w wir licznych walk, których w drugim Wiedźminie stoczymy całą masę.
Sam trailer może nie jest najwyższych lotów (choć może to przez przeplatanie spowolnionych momentów z elementami gameplayu?), a nastrój w głównym stopniu budowany jest przez muzykę, która w 80% przypadków przesądza o epickości (lub nie) danego filmu. Jedyne co mnie zastanawia to kwestia... spoilerów. Czy nie wydaje się Wam, że trailer pokazuje trochę za dużo? Jednak abstrahując od tego nie pozostaje mi nic innego, jak tylko pogratulować konsolowcom możliwości zagrania w tak świętną grę, jaką jest Wiedźmin 2: Zabójcy Królów. Jeśli do tej pory nie interesowaliście się grą CD Projekt RED to tym bardziej warto zrobić to teraz.
Tak, wiem. Nic specjalnego. A tak w ogóle, to największa "epa" i ślinotok będą udziałem Avengersów i nowego Mrocznego rycerza (pamiętajcie, że mówimy tu o kategorii: efekty specjalne, wielki budżet i wielkie gwiazdy). Więc gdzie w tym wszystkim niepotrzebny sequel Facetów w Czerni? Ktoś uznał, że marka jeszcze ma trochę wigoru i zaczał produkować trójkę. Trójkę w "czy de" (oł je!). Pierwszy zwiastun pojawił się parę miesięcy temu i nie zachwycił (może poza ostatnim obrazkiem Josha Brolina jako Tommy'ego Lee Jonesa jako Agenta K). Tymczasem oto pojawił się zwiastun numer dwa.
Dupska mi nie urwało. Ubisoft zaprezentował pierwszy zwiastun podkręcający atmosferę przed jesienną premierą Assassin's Creed III. I co? I tak sobie. Informacje, które wypłynęły na szerokie wody Internetu dzięki Game Informerowi są naprawdę bardzo ciekawe. Po ich przeczytaniu obraz nowej gry z serii rysuje się jako coś szalenie atrakcyjnego, (ro)zbudowanego z głową i sercem. Coś, co w godny sposób zakończy pięcioczęściową trylogię. Szkoda więc, że te niecałe półtorej minuty wypada jakoś tak blado. Ale, ale! Wiele wskazuje na to, że w akcji oglądamy (pewnie "filmowo" podrasowany, ale kto wie?) napędzający trzeciego asasyna mocno usprawniony silnik Anvil. Jeśli tak jest w istocie, to poprawa jakości grafiki jest zauważalna na pierwszy rzut oka. Co prawda jako pierwszy filmik lepiej sprawdzić się mógł wychuchany, wyrenderowany i wypieszczony zwiastun, ale cóż... Ważne, żeby gra była świetna. Jakie wrażenia, drodzy czytelnicy? Oglądacze? Gracze?
fsm nie pożałował klawiatury i przedstawił serię najdroższych reklam minionej nocy. Tymczasem obok takich marek jak Audi, Volkswagen czy Toyota pojawiły się również zwiastuny zbliżających się wielkimi krokami blockbusterów. Moje zainteresowanie tego typu materiałami wzrosło diametralnie po informacji o rzekomym nowym filmiku z Avengers. Kto nie zawiódł? Czego nie obejrzę na pewno?
No dobra, nie wiem czy kontrowersyjne. Ale na pewno jest to filmowe katharsis. Zanim jednak przejdę do opisu filmu God Bless America i prezentacji zwiastunu, który wyjaśni wszystko, dwa słowa o jego twórcy.
Znacie człeka podpisującego dokumenty jako Bobcat Goldthwait? Ja też nie znałem. Przynajmniej tak mi się wydawało. A pamiętacie Zeda, dziwnego krzykacza z drugiej Akademii Policyjnej? Tego, co widać go z boku? No właśnie. To Bobcat. Aktor i, jak się okazuje, reżyser lubujący się w tworzeniu historii nietuzinkowych.