God Bless America - kontrowersyjne filmowe katharsis - fsm - 29 stycznia 2012

God Bless America - kontrowersyjne filmowe katharsis

No dobra, nie wiem czy kontrowersyjne. Ale na pewno jest to filmowe katharsis. Zanim jednak przejdę do opisu filmu God Bless America i prezentacji zwiastunu, który wyjaśni wszystko, dwa słowa o jego twórcy.

Znacie człeka podpisującego dokumenty jako Bobcat Goldthwait? Ja też nie znałem. Przynajmniej tak mi się wydawało. A pamiętacie Zeda, dziwnego krzykacza z drugiej Akademii Policyjnej? Tego, co widać go z boku? No właśnie. To Bobcat. Aktor i, jak się okazuje, reżyser lubujący się w tworzeniu historii nietuzinkowych.

Ja sam (nieświadomie) widziałem jeden film firmowany nazwiskiem Goldthwait. Najlepszy ojciec świata z Robinem Williamsem to dziwny komediodramat, który początkowo atakuje nieco wulgarnym, złośliwym żartem, a potem nagle staje się poważny i wymagający skupienia. Dobry i dosyć nietypowy to film, co nieźle wróży God Bless America. Kontrowersyjne katharsis. Dlaczego? Bo strzelają w nim bez skrupułów do zwykłych ludzi. A katharsis, bo główny bohater filmu robi to, na co wielu z nas/Was (ja na pewno) miał ochotę nie raz i nie dwa. Pokazać wychowanym na współczesnym MTV idiotom z USA gdzie ich miejsce. Zwiastun rozwieje wszystkie Wasze wątpliwości. W roli głównej znany raczej z małego ekranu Joel Murray (Dharma i Greg, Byle do przodu, Mad Men).

Co z tego wyjdzie? Bardzo czarna komedia(?), o której jakości wypowiadać się na razie nie ma co. Jest szansa na coś niezłego, pod warunkiem że będzie to coś więcej, niż tylko dziesiątkowanie bohaterów Supersłodkich urodzin i źle parkujących baranów. Gdyby tak jeszcze można było się tego w kinach spodziewać...

fsm
29 stycznia 2012 - 18:27