Masz dziewczynę? Tak jak Ty rozgrywa emocjonujące mecze w Call of Duty? Jeśli tak, to powinna nosić stosowny ubiór wyrażający jej pasję.
Najlepiej, gdyby był bardzo klimatyczny i odpowiednio kobiecy (w tej kolejności). Pewna pani też chciała mieć coś podobnego i zaprojektowała, według własnego wzoru, super stylowe buty na obcasie! A jaka gra posłużyła za wzór? Jakżeby inaczej - Mario!
Niestety, obuwie na razie nie jest na sprzedaż. Przy okazji nasunęło mi się pytanie: ilu z Was kupiłoby takie buciki żonie/siostrze/dziewczynie/kochance?
Wiele osób czytających te słowa doskonale pamięta epokę ośmiobitowców - czasy prostych dźwięków, rozpikselowanej grafiki i ogromnej grywalności wydawanych wówczas gier. Bohaterowie ówczesnych dzieł powracają w znakomitej formie - wszyscy spotkali się w jednej tylko produkcji: Super Mario Bros. Crossover.
Jako, że jest to gra przeglądarkowa, każdy gracz może za darmo wcielić się w Ryu (Ninja Gaiden), Linka (cykl Zelda), Billa R. (Contra), Simona (Castlevania) i wiele innych postaci. Wszyscy herosi postanowili wspomóc Mario w jego poszukiwaniach księżniczki Peach, dzięki czemu możemy przejść wszystkie plansze z oryginalnego Mario Bros. w typowy dla wybranych bohaterów sposób (a więc strzelając z karabinu czy przyklejając się do ścian).
Do tej pory trudno było traktować olimpijskie występy Mario i Sonica na poważnie. Każdy wiedział, że to marketingowy hit, który w prosty sposób stara się wykorzystać możliwości kontrolerów ruchowych do zachwycenia młodszych graczy i ich rodziców. Patrząc jednak na zbliżająca się produkcje o Igrzyskach Olimpijskich w Londynie na 3DS-a można zmienić zdanie.
Super Mario Bros, wydany w 1985 roku na konsolę NES, jest zapewne jednym z najbardziej znanych i najważniejszych tytułów w historii branży. Ponad 40 milionów sprzedanych egzemplarzy, które przez lata ukazywały się na niezliczonych platformach, świadczy o ogromnej sile przyciągania przygód włoskiego hydraulika. SMB, podobnie jak Pac-Man czy Tetris, należy do do tych gier, które rozpoznawalne są na pierwszy rzut oka nawet przez kompletnych laików, którzy nigdy nie mieli w ręku pada, a ich doświadczenie z tą formą rozrywki skończyło się na zabawie ze Snake`iem na komórce znajomego. Siłą rzeczy więc niesamowita popularność i rozpoznawalność Super Mario Bros zaowocowała narodzinami związanych z nim mitów i legend. Jedną z nich, przez wielu uznawaną z najpopularniejszą w historii gier w ogóle, jest opowieść o tajemniczym „minusowym” poziomie niedostępnym dla zwykłych graczy, z którego istnienia nie zdawali sobie sprawy również twórcy tytułu.
Machinima to rodzaj krótkiego, fabularyzowanego filmu, powstałego na bazie gry komputerowej i opierającego się na jej silniku. W Internecie można znaleźć bardzo wiele tego typu produkcji - od głębokich i oryginalnych, po totalnie absurdalne i pełne zeschizowanego poczucia humoru. W niniejszym cyklu postaram się przybliżać Wam co ciekawsze dzieła.
Na pierwszy ogień - New Mario Bros. Movie, czyli krótka, acz bardzo ciekawa, dopracowana i przede wszystkim zabawna historia o tym, jak wyglądałaby fabuła gier z Mario w konwencji GTA IV. Oto świat narkotyków (grzybki), mafijnych pojedynków (Bowser) oraz wielkich pieniędzy (monety). Zapraszam!
Szybka rozkmina to cykl mini-felietonów, który oprócz ukazania interesującego zjawiska, gamingowej ciekawostki, śmiesznego filmiku lub ukrytego bonusu - zaprasza Was do dyskusji na konkretny temat i wzięcia udziału w ankiecie.
Nie wiem jak Wy, ale ja nigdy nie przepadałem za platformówkami nastawionymi przede wszystkim na konieczność częstego wykonywania super wymierzonych skoków. Gdyby jednak ich w ogóle nie było, gatunek nosiłby zapewne zupełnie inną nazwę. Nie ważne. Męczyłem się, równo fakowałem, zniechęcałem. A to, że byłem w skakaniu generalnie wybitnie słaby, to inna historia:) Dlatego też, dzisiejszy bohater i to czego dokonał, wzbudziło we mnie niemały podziw. Otóż… przeskoczył on flagę w Mario! Tak, tę flagę kończącą dany etap! What!?! Właśnie tak. Wbrew pozorom – zero emulatorów, wspomagaczy, czy innych obejść. Genialna rozkmina i chirurgiczna precyzja. Co się dzieje z grą i co na samego gracza czeka po przeskoczeniu masztu? Hehe, zapraszam.
[Zachęcam również do oddzielnej dyskusji na temat jumpingu w grach i wzięcia udziału w ankiecie]
"Jedziesz ze mną na Tokyo Game Show?" - zapytał Lordareon na GG pewnego lipcowego poranka. A że jadłam właśnie wesołe płatki śniadaniowe w radosnej piżamce i pluszowych kapciach, było mi do śmiechu, więc zgodziłam się w ramach porannego fantazjowania palcem po globusie. Jednak kiedy okazało się, że oboje w gruncie rzeczy mówimy poważnie, nie będąc tego nawet świadomi, zaczęła się seria intergalaktycznych wydarzeń, z których do dziś nie potrafię ochłonąć.
Dokładnie rok temu wylądowaliśmy w Tokio i zatrzęsło planetami. Sam początek mogliście podejrzeć na relacjach na tvgry.pl, później było już za dużo i za mocno. Dziś zatem, w ramach nostalgicznego jubileuszu i uzupełnienia nigdy niedokończonej relacji, otwieram przed Wami nasze prywatne zbiory zdjęć z zeszłorocznej wyprawy.
Mario to bez wątpienia najlepiej rozpoznawalna postać z gier wideo. Wąsaty hydraulik stworzony został przez Shigeru Miyamoto, grafika pracującego dla Nintendo. Mimo, że po raz pierwszy mogliśmy go poznać w grze Donkey Kong(1981), a w kolejnych latach gościł w innych istotnych produkcjach (jak Mario Bros. z 1983), dopiero wydany 13 września 1985 roku Super Mario Bros. przyniósł mu zasłużoną sławę. Dlatego też właśnie dzisiaj, w rocznicę wydania SMB, Mario obchodzi swoje 25 urodziny. Sto lat, grzybojadzie!
Z okazji debiutu na gameplay.pl przedstawię się moją wizytówką, którą stanowią zmasterowane przeze mnie desery tematyczne. Oczywiście w kuchni najzręczniej robi się platformówki.