Jak wygląda dostosowywanie poziomu trudności w grach? Pierwszą odpowiedzią, która przychodzi na myśl jest: naciskam „nowa gra” i później muszę wybrać spośród kilku poziomów. Metoda dosyć powszechna, znana od wielu lat i wciąż lubiana. Ale nie jedyna.
Poziom trudności może być dostosowywany również na inne sposoby. Problemem dzisiejszych gier często nie jest to, że są one zbyt łatwe, ale to, że wielu graczy już zapomniało, jak ich używać… Albo inaczej: wielu graczy zapomniało, jak się można w czasie gry bawić.
Pierwsze zapowiedzi Dark Souls II narobiły nieco szumu. Dowiadywaliśmy się, że gra otrzyma nowy silnik i będzie łatwiejsza. Pojawiały się nawet pogłoski o dodaniu różnych stopni trudności i prowadzeniu gracza po sznurku. Z czasem okazywało się, że większość niepokojących informacji to wynik niekompetencji tłumaczy lub nadinterpretacji niektórych oświadczeń. Pokazane niedawno 12 minut z rozgrywki (które możecie zobaczyć pod tym linkiem) zdaje się potwierdzać, że DSII jest grą, która nie ma zamiaru iść z duchem czasu.
Wyobraźcie sobie bohatera, który jest wypranym z uczuć mordercą, albo po prostu złoczyńcą bez poszanowania dla norm społecznych. Bohater może być także typowym twardzielem, który potrafi śmiało spoglądać śmierci w oczy. Możemy sobie wyobrazić wiele wariantów tego typu herosa. Jak powinien być zmotywowany, żeby gracz/widz/czytelnik poczuł do niego sympatię i zaczął interesować się jego losami? Pragnienie zemsty? Działa, ale może spróbować czegoś innego?
Był taki artykuł, który próbował poruszyć sprawę trudnego życia recenzenta. Opublikował go Seraf, a znajdziecie go tutaj, więc zachęcam do lektury. Zdaje mi się jednak, że sprawa jest warta jeszcze jednej - "trochę" dokładniejszej - próby opisu.
Recenzent tworzy tekst zupełnie obiektywny? Nie ma problemu. Tekst recenzenta jest całkowicie subiektywny? Też byłoby ok. Ani jedna z tych sytuacji nie jest jednak możliwa do zrealizowania. Tragizm recenzenta gier polega na nieustannym zawieszeniu pomiędzy koniecznością wyrażania własnego zdania a pragnieniem obiektywności.
„Tak samo wydaje się, że nie zmieniliśmy się od chwili, gdy, jako osiemnastoletni ludzie, spojrzeliśmy jasno na świat. Te same upodobania, te same uczucia, te same myśli. Nie zaszły żadne gwałtowne zmiany, po prostu rozkwitło wszystko. To, czem jesteśmy w istocie, ostało się wszelkim zmianom i wpływom.”
Fragment z opowiadania „Poziomka” Jarosława Iwaszkiewicza
Czy zastanawialiście się kiedyś jak mogą wyglądać takie gry jak Super Mario Bros. oraz Contra w trójwymiarowym środowisku? Ja tak, dlatego też zdecydowałem przyjrzeć im się bliżej.
W numerze pisma „Homo Ludens” z 2010 roku (linki do przytaczanych stron podaję na dole) ukazał się artykuł Michała Mochockiego zatytułowany „Lektury szkolne w ratingu PEGI”. Po pobieżnym przytoczeniu założeń artykułu, chciałbym przedstawić szkicową wizualizację zagadnienia. W tworzeniu tabeli, częściowo bazuję na artykule, a częściowo na własnych doświadczeniach.
Czyli subiektywny przegląd dotychczasowych odsłon i próba odpowiedzenia na pytanie, "dlaczego uważam, że AC III jest genialną kontynuacją?" Wiele osób uważa, że AC III wypaczyło ideę serii, ale ja - jako fan przede wszystkim części drugiej - sądzę, że jest wprost przeciwnie. Tradycyjnie, starałem się zaznaczać spoilery.
Napisałem kiedyś tekst zatytułowany "Sumienie odbierające radość z gry" - traktował on o zabijaniu zwierząt w grach. Głównie z tego powodu, oraz za sprawą niedawnej reklamy, jaką PETA postanowiła zrobić grze Assassin's Creed, czuję się upoważniony, żeby również zabrać głos w sprawie "bezlitosnego mordowania wielorybów" w części czwartej wspomnianej serii. Tym razem postaram się krótko.
Ubisoftowi nie udało się utrzymać w tajemnicy informacji o kontynuacji jednej z najlepszych serii ostatnich lat (serio, to jest jedna z najlepszych serii ostatnich lat). Nie mówię już o tym, że o prawdopodobnym podtytule Black Flag słyszeliśmy już od dość dawna (swoją drogą ciekawe, czy faktycznie ktoś podsłuchał rozmowę gości z Ubisoftu, czy był to tylko 'kontrolowany wyciek', jak to się zwykło ostatnio mówić), ale przed planowaną oficjalną zapowiedzią do sieci wyciekło już właściwie wszystko, co marketingowcy mogli chcieć powiedzieć czy przedstawić. I co? Nowy Assassin's Creed zapowiada się interesująco, ale czuję pewien niedosyt...