Już niedługo dni staną się coraz krótsze a deszczowa aura, przesłoni mocno grzejące słońce. Będzie to doskonały czas na to, aby rozsiąść się wygodnie w fotelu z kubkiem gorącej herbaty w jednej dłoni i dobrym kryminałem w drugiej. W tej roli doskonale powinien sprawdzić się Klub Domino, dzieło może niewybitne, ale zapewniające sporą dawkę rozrywki.
Być może ktoś, gdzieś, kiedyś z wybujałą wyobraźnią, zastanawiał się jak wyglądałoby połączenie klasycznego Star Treka, Żołnierzy Kosmosu z elementami powieści przygodowej. Na całe szczęście nie trzeba już w tej kwestii nadmiernie wysilać swojej wyobraźni, wystarczy sięgnąć po drugą część cyklu HAJMDAL i zaspokoić swoją ciekawość. Dariusz Domagalski stworzył dzieło, które być może do najbardziej ambitnych nie należy, ale pochłania się je z wielką przyjemnością i ciągle chce się więcej.
Słysząc hasło „katastrofa transatlantyka”, z reguły myślimy o Titanicu, który w kwietniu 1912 roku poszedł na dno Oceanu Atlantyckiego po zderzeniu z górą lodową. Dziesiątki seriali dokumentalnych, opracowań i oczywiście kasowe hollywoodzkie dzieło w reżyserii Jamesa Camerona zrobiły swoje. Podobnych przypadków było jednak dużo więcej, nawet w samym XX wieku. Warto poznać choćby historię Lusitanii, którą w niezwykłym stylu przedstawił w swojej książce Erik Larson.
20 lipca 1969 roku – kluczowa data, która miała ogromny wpływ na późniejsze lata funkcjonowania całego świata. To właśnie tego dnia dwójka astronautów Neil Armstrong oraz Buzz Aldrin (nie zapominajmy o osobie Michaela Collinsa, który również brał udział w tej misji) wychodzi z lądownika LEM (tak nasz piękny kraj, miał w tym epokowym wydarzeniu swój malutki wkład) i po raz pierwszy w historii świata, staje na srebrnym globie. Od momentu załogowej misji na księżyc mija dokładnie pięćdziesiąt lat, nie ma więc lepszego momentu, aby zaserwować czytelnikom odrobinę historii w postaci naprawdę dobrej książki.
Książka powstająca po filmie i oparta na jego scenariuszu – brzmi jak chęć ponownego zarobienia na tym samym. W większości przypadków tak jest, ale od normy bywają pewne odstępstwa i tak jest tym razem. Labirynt Fauna był i jest wybitnym filmem, który w momencie swojej premiery w 2006 roku wywołał niemałe pośród miłośników X muzy, nadając karierze Guillermo del Toro solidnego rozpędu. Książka, która dopiero teraz po wielu latach pojawiła się na księgarskich półkach, napisana wspólnie przez del Toro i Cornelie Funke, prezentuje się równie wyśmienicie i może być ozdobą każdej domowej biblioteczki.
Jeśli chodzi o książki piłkarskie, możemy je podzielić na kilka poziomów jakości. Liga okręgowa – do której należą produkcje mogące przypodobać się jedynie konkretnemu fanowi danego piłkarza /klubu/ligi, pierwsza liga – książki trafiające zdecydowanie do szerszej grupy potencjalnych odbiorców, ale nadal z pewnymi ograniczeniami, oraz liga mistrzów - tutaj trafiają tylko pozycje wybitne, które pozostają na długo w pamięci każdego czytelnika. Umowa stoi zdecydowanie zalicza się do tej trzeciej grupy, oferując treść która zaspokoi gusta każdego fana piłki nożnej nie tylko tego, który z wielką uwagą śledzi angielską Premier League.
W życiu każdego miłośnika literatury sci-fi, przychodzi taki moment, że ma on ochotę na coś nowego. Coś, co jest mniej skomplikowane w swoich złożeniach za to pełne wartkiej akcji i widowiskowości. Jeżeli jest ktoś właśnie na takim etapie swoje ziemskiej egzystencji, to seria Hajmdal Dariusza Domagalskiego, jest właśnie dla niego.
Dobry kryminał jest jak odpowiednio spasowany garnitur, nie za ciasny i niekrępujący ruchów, ale jednocześnie dobrze przylegający do ciała i nadający się na każdą okoliczność. Dokładnie tak jest w przypadku powieści Morderstwo ma motyw, jest to tytuł doskonale nadający się na okres wakacji, aby zabrać go na plażę i spędzić tam kilka miłych i gorących chwil. Odpowiednio wpasuje się on do torebki/plecaka, kiedy wybieramy się na spacer do parku, gdzie można usiąść na ławce w otoczeniu przyrody i zapomnieć o troskach dnia codziennego. Książka będzie również świetnie współgrać z kubkiem gorącej herbaty i ciepłym kocem w momencie, kiedy nadejdą chłodniejsze dni, a my będziemy chcieli spędzić ciekawe popołudnie.
Istnieją dwa rodzaje dobrych książek: takie, które odpowiednio dawkowane zapewniają co najmniej kilka dni relaksu oraz te, które zakrzywiają czasoprzestrzeń, w wiele większym stopniu niż śliniło się Einsteinowi. Siada wtedy człowiek z książką w dłoniach w wygodnym fotelu i nagle uświadamia sobie, że jest już na ostatniej stronie. World of WarCraft: Ostatni strażnik można zaliczyć do grona tych drugich.
Zapomnijcie o klasycznych schematach książek podróżniczych. Zapomnijcie o utrwalonym w waszym umyśle obrazie Stanów Zjednoczonych. Przygotujcie się na coś niezwykłego i bardzo sporadycznie spotykanego na rodzimym rynku wydawniczym. Książka Zaginiony Kontynent otworzy przed wami zupełnie nowe horyzonty postrzegania kraju Wuja Sama.