Czasem zerknę na screen lub trailer gierki i zakoduje sobie w głowie, że dana produkcja dobrze się zapowiada. Często na szybko zapiszę tytuł na kartce, żeby nie wyleciał mi z głowy. Zazwyczaj jednak gubię kartkę i zapominam na długie miesiące o danej grze. Dlatego stworzyłem sobie dokument, gdzie trzymam wszystkie potencjalnie ciekawe gry. Zerkam do niego i na ślepo wybieram grę do obadania. Tym razem padło na Baldo: the Guardian Owl. Czy los mi sprzyja?
Życie nie jest łatwe. Ciągle czekają nas problemy, wyzwania i udręka. Chociaż jest to chyba lepsza opcja niż alternatywa. No, chyba że dałoby się być tak jedną nogą tu i jedną nogą tam, by korzystać z zalet obu miejsc. Bohater gry Deadcraft może coś o tym wiedzieć. W końcu gramy kimś, kto jest w połowie zombie. Czy przez to gra jest nie pierwszej świeżości?
Przez lata pojawiło się trochę gier rozgrywających się w antycznej Grecji i Rzymie. Nie ma ich co prawda zbyt wiele, ale mogą pochwalić się solidnym wykonaniem. Teraz do tego grona dołącza Sokobos. Czy ta mała produkcja podniesie poprzeczkę dla innych gier o Grecji?
Chyba każdy ma swoich ulubionych twórców gier czy studia, którym ufa. Jeśli ktoś nie zawiódł mnie przez lata, to zakładam, że kolejna gra będzie równie interesująca co poprzednia. U mnie było tak z kilkoma firmami. Większość wykruszyła się po epoce PlayStation 2, ale jedna niszowa firma nadal robi swoje. Czy ich najnowszy port, starocia z PS2 sprawi, że się zawiodę i dołączą do Konami i Blizzard?
W przeciągu ostatniego roku miałem okazję pograć w różne odsłony cyklu Cotton. Seria chyba powróciła do łask, bo dostaliśmy reboot i porty starszych odsłon przygód czerwonogłowej wiedźmy. Teraz przyszła pora na kolejny tytuł z serii. Czy Cotton Fantasy oferuje nam coś godnego uwagi?
Metroidvania to chyba mój ulubiony podgatunek gier platformowych w 2D. Patent z eksploracją lokacji, odkrywaniem sekretów i odblokowywaniem nowych umiejętności, by pokonywać różne przeszkody, przypadł mi do gustu. Do tego Symphony of the Night i Castlevania na konsole przenośne z epoki GBA i DS to potęga, a Metroid (prawie) zawsze dostarcza. Chyba z zamiłowania do tego podgatunku zainteresowałem się Demoniaca: Everlasting Night. Czy była to dobra decyzja?
Ponad 10 lat temu trochę przez przypadek w moje ręce wpadł bardzo oryginalny tytuł wydany na PlayStation Portable. Gierka w stylu roguelite z masą ciekawych pomysłów i oprawą graficzną w stylu charakterystycznym dla Nippon Ichi Software. Chodzi mi o Z.H.P. Unlosing Ranger vs. Darkdeath Evilman, które uratowało mi trochę meczących wieczorów i dni, jakie spędziłem w Pekinie. Teraz po latach powracam do tej gry dzięki temu, że klasyki NIS dostają porty na komputery osobiste. Czy warto sprawdzić ten tytuł jeśli przegapiło się go na PSP?
Witajcie gracze. Mam nadzieję, że czujecie się dobrze, bo zdrowie jest najważniejsze, a przy okazji ogrywacie dalej swoje ulubione produkcje. U mnie tym razem na tapecie są: Gdy zapłaczą cykady, RDR2 oraz Wipeout 2048.
Ostatnio zrobiłem sobie dwie proste listy w Excelu. Jedną z grami, które kupiłem w tym roku, a drugą z tytułami, które odpaliłem i skończyłem. Wyniki nie są zbyt dobre, ale co na to poradzić jak promocji i wyprzedaży jest znacznie więcej, niż ja mam wolnego czasu. Dlatego staram się sukcesywnie kończyć kolejne pozycje. I nawet postawiłem sobie za zadanie coś o nich skrobnąć. W przypadku Thunder Kid: Hunt for the Robot Emperor nie jest to łatwe zadanie.
For the Emperor! Ten okrzyk na zawsze będzie mi się kojarzył z Warhammer 40000. Ogólnie 40K jest mi bliskie ze względu na stylistykę grimdark i mroczne uniwersum, jakie otacza bitwę ludzi, sił chaosu i wszystkich innych frakcji. Nie bawię się figurkami, ale z chęcią wciągam wszystkie książki i gry z uniwersum Warhammer. Dlatego musiałem sprawdzić Warhammer 40,000: Chaos Gate - Daemonhunters. Czy ta produkcja godna jest złotego tronu, czy może to tylko herezja?