Po ostatniej konferencji E3 opadł już kurz. Branża znów wróciła do swojego wakacyjnego rytmu, a niektórzy zapewne zdążyli o niej zapomnieć. Niesłusznie. W przeciwieństwie do poprzednich targów, skupionych na prezentacji nowych konsol, tegoroczna edycja przyniosła głównie zapowiedzi i pokazy nowych tytułów. Paradoksalnie jednak – to w tym roku mogliśmy przekonać się o tym jakie trendy będą rządzić obecną już generacją. Rok temu mogliśmy posłuchać obiecanek co do ich kształtu, a teraz analizując zapowiedziane i pokazane gry mamy możliwość sprawdzenia ich w praktyce. A zatem – jakie nowe trendy zobaczyliśmy na E3?
Tegoroczne targi Electronic Entertainment Expo już za nami i spokojnie można pokusić się o podsumowanie tego, co w tym roku w Los Angeles zaprezentowali nam deweloperzy i wydawcy. Nie można niestety mówić o wielkiej bombie a'la Watch Dogs w 2012 czy The Division w 2013, a poziom samych targów nieustannie zalicza powolny regres (mało zapowiedzi, ubogie prezentacje, brak pomysłów na zaciekawienie widzów/graczy), jednak na szczęście kilka perełek sprawiło, że o E3 2014 możemy powiedzieć: "było ciekawie".
E3 to impreza, do której cała społeczność twórców gier podchodzi bardzo poważnie. To na tych targach są przedstawiane gry, które będą nas bawić w tym i w przyszłym roku. To w tym miejscu zaczyna się magia i miesza z reklamą oraz kitem. Trwa to prawie nieprzerwanie przez kilka dni, przy uciesze gapiów z całego świata, za pośrednictwem przedstawicieli prasy. Jeśli jesteście fanami gier, to pewnie marzysz o tym, by się tam znaleźć. Ja również.
Co roku w czerwcu wszystkie oczy graczy koncentrują się na jednym miejscu – Los Angeles. To właśnie w Mieście Aniołów odbywa się E3, czyli jeden wielki festyn, na którym takie koncerny jak Sony czy Microsoft przebijają się wzajemnie zapowiedziami tytułów. A gdzie dwóch się bije, tam konsument korzysta. Edycja w roku 2014 była przede wszystkim okazją do zaprezentowania się next-genom, które tak jakby zapomniały, że da się na nich również grać. Jednak producenci stanęli na głowie i wreszcie zaserwowali nam tytuły, skłaniające do zainwestowania w zakup PS4 czy Xbox One. A było ich dużo i wyglądały soczyście!
Kurz związany z rozpoczęciem wielkich targów E3 2014 powoli opada, a najważniejsze konferencje miały już swoje miejsce. Zapowiedziano produkcje, o których słyszeliśmy tylko plotki, pokazano kilka zapisów z rozgrywki i nowych trailerów. Po kilku dniach od tego wielkiego wydarzenia mogę się mu przyjrzeć na spokojnie.
Wszystkie konferencje tegorocznych targów E3 już za nami, deweloperzy odkryli przed nami wszystkie swoje karty, a w sieci aż huczy od nowych informacji i wywiadów. Oczywiście w całym tym szaleństwie nie mogło zabraknąć wszelkiej maści materiałów wideo - trailerów, teaserów i fragmentów rozgrywki - które to są chyba najważniejszą częścią każdej prezentacji na E3. Zapraszam na część drugą specjalnego wydania Trailers, w którym obejrzycie wszystkie najważniejsze filmiki z Electronic Entertainment Expo 2014.
Po kolejnych znienacka pojawiających się gameplay’ach Wiedźmina 3 i kilku produkcjach Ubisoftu, byłbym skłonny powiedzieć, że tegoroczne targi niczym konkretnym już mnie nie zaskoczą. Cała sprawa nieco się zmieniła po zapowiedzi i przedstawieniu trailera Dead Island 2. Z uwagi na zbieżne Dying Light, które przecież łudząco przypomina „Martwą Wyspę” nie spodziewałem się właśnie takiej prezentacji zwłaszcza, że rodzi to ciekawą i unikalną wręcz sytuację na rynku.
Konferencje, zapowiedzi nowości z E3 są za nami. Coś tam pokazano, zaskoczeń niewiele - czy rzeczywiście jakiś tytuł "pozamiatał" i można go brać w ciemno? Czy pokazano jakąś grę "must have"?
E3 2014 dobiegło końca, a moje oczekiwania zostały częściowo zaspokojone. W przeciwieństwie do ostatnich lat. Oczywiście nie można tu mówić o czymś niesamowitym, ale sporo materiałów przypadło mi do gustu. Nawet w przypadku wyeksploatowanych do granic możliwości serii.
Dwa dni E3 za nami. Spodziewałem się porządnej walki na ekskluzywy pomiędzy Sony i Microsoftem, dostałem więcej „DLC najpierw na…” i „Zawartości premierowych najpierw na…” niż konkretów, które mogłyby którejś z firm dać szansę wygrania moich pieniędzy. Z ciekawością czekałem zatem na przedstawienie Nintendo i nie zawiodłem się.