Recenzja DC Wonder Woman Ultimate Guide
Recenzja filmu Wonder Woman 1984 - tyle czekania po nic?
Patty Jenkins zaskoczona odbiorem Wonder Woman
Główny bohater Rekinado zarobił więcej niż gwiazda Wonder Woman
Akcja Wonder Woman 2 zostanie osadzona w czasach zimnej wojny
Pierwsze szczegóły o Wonder Woman 2 i plotki o kontynuacji Legionu samobójców
Wonder Woman to silna bohaterka komiksów DC, która ma już swoje lata (ale kobiet wieku się nie wypomina) i zagorzałe grono fanów. Szczyt swojej popularności zaczęła ona jednak osiągnąć wraz z premierą filmów z Gal Gadot w rolach głównych. To właśnie wtedy zaczęła ona zwracać na siebie większą uwagę nowych fanów. To właśnie głównie do nich kierowana jest recenzowana publikacja.
O kondycji filmowego uniwersum DC napisano już dziesiątki tysięcy znaków. Nie będę więc powtarzał kolejnej wariacji hasła "źle się za to zabrali i nic z tego nie wyszło". Natomiast pojedyncze filmy dziejące się w tym świecie mają swoją siłę przebicia i potrafią zadowolić zarówno widzów, jak i krytyków. Takim filmem była pierwsza część Wonder Woman, która dziś - po premierze długo oczekiwanej kontynuacji - wygląda trochę jak wypadek przy pracy.
Potrafię filmom superbohaterskim dużo wybaczyć. I WW84 też trochę wybaczam, bo to nie jest zły film. Dostarcza rozrywki, bywa ładny i zabawny, ale spadku jakości nie da się nie zauważyć, a gdy zacznie się analizować sens scenariusza i pewnych decyzji twórców, robi się trochę smutno. Why, Patty, why?
Patty Jenkins – reżyserka odpowiedzialna za jeden z największych tegorocznych hitów, czyli Wonder Woman – nie spodziewała się, że jej film spotka się z tak ciepłym przyjęciem. Twórczyni, dotąd kojarzona przede wszystkim z wielokrotnie nagradzanym dramatem Monster z Charlize Theron w roli głównej, liczyła co najwyżej na mieszany odbiór.
Przed dwoma dniami na amerykańskim kanale SyFy wyemitowana została piąta część serii Rekinado (ang. Sharknado), nosząca podtytuł Global Swarming. Mimo absurdalnej fabuły, kiepskiego aktorstwa i przeciętnego wykonania cykl horrorów science fiction zyskał dużą popularność, a odtwórcy głównych ról – Ian Ziering i Tara Reid – nieśmiertelność w kręgach miłośników tego typu rozrywki. Aktorzy, a w szczególności gwiazda kultowego niegdyś Beverly Hills, 90210, nie mogą też narzekać na finansową stronę przedsięwzięcia.
Ciepłe przyjęcie tegorocznej Wonder Woman sprawiło, że kontynuacja przygód Diany z Themysciry stała się jednym z najbardziej wyczekiwanych filmów kinowego uniwersum DC. Nie dziwi więc, że mimo wczesnego etapu produkcyjnego już teraz zaczęły pojawiać się pierwsze informacje o tym, czego możemy spodziewać się po drugim filmie.
Sukces kinowej wersji Wonder Woman spowodował, że mocno podupadłe DC Extended Universe na powrót stało się gorącym tematem. W efekcie na łamy zachodnich serwisów powróciła kwestia kontynuacji Legionu samobójców (ang. Suicide Squad), a Patty Jenkins – reżyserka Wonder Woman – kuje żelazo póki gorące, ujawniając pierwsze szczegóły o kolejnych przygodach superbohaterki granej przez Gal Gadot.
Gorący okres premier filmowych w pełni. Od dwóch weekendów o nasze dukaty walczą najnowsi Piraci z Karaibów, prezentujący starcie Jacka Sparrowa z przerażającym kapitanem Salazarem, a przed trzema dniami w bardzo dobrym stylu zadebiutowała na wielkim ekranie Wonder Woman. Piracki hit z Johnnym Deppem wygenerował już ponad 500 mln dolarów wpływów, a superbohaterce ze stajni DC udało się solidnie przekroczyć próg 200 mln dolarów przychodu.
„Wonder Woman” to bez wątpienia najlepszy jak dotąd film z kinowego uniwersum DC, ale to nie oznacza, że jest pozbawiony wad.
Pierwszą recenzję najnowszej superbohaterskiej propozycji od szefów wytwórni Warner Bros. mogliście przeczytać na blogu Kamila. Drugi głos w w dyskusji na temat "czy Wonder Woman to dobry film" dorzucam ja, człowiek, który wyszedł lekko zniesmaczony po seansie Batman v Superman i prawie zadowolony po wizycie w kinie na Legionie samobójców. Człowiek uwielbiający kinowe produkcje Marvela i miłośnik solidnej, popcornowej rozrywki.
Nie będę się silił na powolne dążenie do puenty w tej recenzji - tytułu tekstu mówi wszystko, co powinniście wiedzieć. Wonder Woman naprawdę zaskakuje tym, jak solidną jest produkcją. Niemal wszystko znalazło się na właściwym miejscu i po ponad 2 godzinach spędzonych w kinie mogłem zakrzyknąć "No, nareszcie!".
Przykro mi. Naprawdę mi przykro - wychodząc z kina, z przedpremierowego pokazu Wonder Woman, czułem się po prostu przygnębiony. Nie dlatego, że DC po raz kolejny zaprzepaściło szansę na dobry film o superbohaterach, bo tym razem jednak wyszło im nad wyraz dobrze, ale dlatego, że wyjątkowo zżyłem się i uwierzyłem w chemię między postaciami, a nie wszystkie dotrwały do końca. Wonder Woman to dobre, superbohaterskie kino - czasem przepełnione patosem wywołującym uczucie politowania, czasem niepotrzebnie się dłużące, ale koniec końców wyjątkowo satysfakcjonujące i przywracające wiarę w filmowe uniwersum DC. Czy warto pójść do kina, aby zobaczyć Wonder Woman?