Bad Boys. Serialowi (anty)bohaterowie, których uwielbiamy
Palcojad – fani Dextera powinni to sprawdzić
Do laboratorium tego Dextera na pewno nie zawita Dee Dee - recenzja serialu "Dexter"
Zakończenie Dextera - czy faktycznie było tak beznadziejne?
Gorące lato! 8 seriali, które warto oglądać w wakacje
Najlepsze serialowe czołówki
W fikcyjnym Buckaroo urodziło się 16-tu seryjnych morderców. Spora liczba dla niewielkiej mieściny. Detektyw Carrol nie wierzy w przypadki i postanawia odkryć tajemnice miasteczka. Przed zaginięciem zdąży namówić do przyjazdu najlepszego przyjaciela…
Ile razy w chwili zdenerwowania lub irytacji marzyliście by kogoś zabić? Ot takiego profesora, który po tym, jak na osiemnaście pytań odpowiadacie prawidłowo, a na dziewiętnaste już nie, mówi wam: „Przykro mi, drugi termin”. Przez myśli ilu zdających przepływają wówczas mordercze myśli, których nie są w stanie zrealizować z najróżniejszych względów?
Choć od zakończenia Dextera minęło sporo czasu, to wciąż pobrzmiewa echo tego kontrowersyjnego finału. Czy rzeczywiście zakończenie jednego z lepszych seriali ostatnich lat było tak beznadziejne?
Zakończenie Dextera spotkało się z masą kontrowersji. Wśród głosów oburzenia zdarzają się jednak zwolennicy chłodnego podejścia do sprawy, którzy owe zakończenie AKCEPTUJĄ. Rozumieją je w kategorii najlepszego rozwiązania dla naprawdę ciekawego serialu, który z czasem wyczerpał się i przekształcił w miałką, nudną telenowelę.
Należę do zwolenników chłodnej akceptacji - uważam, że po tak beznadziejnym sezonie, którym twórcy karmili nas przez ostatnie miesiące, po prostu nie byliby w stanie upleść lepszego rozwiązania dla tej sieci niedorzeczności i absurdów.
Do ramówki powrócił jeden z najlepszych seriali ostatnich lat, "Breaking Bad". Nie będę pisał o ostatnim odcinku, bo szczegółowo opisał to kolega Joorg na swoim blogu. Bardziej mnie jednak zainteresował fakt, że główny protagonista to jeden z wielu antybohaterów, jakich ostatnio obserwujemy we współczesnych serialach.
Lato to nie tylko słońce, plaża i słodkie lenistwo. To także gorący okres wśród seriali. Powracają znane hity oraz pojawiają się gorące nowości. Co warto zobaczyć?
Pamiętam, że gdy próbowałam się wciągnąć w serial 4400, pomyślałam, że czołówki seriali zaczynają żyć własnym życiem - twórcy telewizyjnych opowieści przykładają wielką wagę do tych kilkudziesięciu sekund przed daniem głównym, serwując nam małe dziełko na powitanie. Mając w głowie kilka zasługujących na wielkie brawa sekwencji otwierających seriale, zaczęłam drążyć temat i oglądać same czołówki. Wygrzebałam kilkanaście pozycji, które są urzekające... Nie będę się bawić w układanie ich od najlepszej do najgorszej z najlepszych. Prezentuję swój subiektywny wybór z krótkim uzasadnieniem - dlaczego.
Seriale oglądamy dla wielu powodów. Dla ciekawej fabuły, znakomicie skonstruowanej intrygi, dla klimatu czy też w końcu dla naszych ulubionych bohaterów. Ale oprócz tych, których uwielbiamy, zawsze znajdą się "czarne owce".
Seriale kręcone z większym rozmachem niż „codzienne soap-opery” są obecnie na topie. Przyciągają rzesze fanów, szukających w rozrywce większego sensu i głębi, niż ta oferowana przez blockbustery. Seriale takie jak „Lost”, „Dr House”, Prison Break” czy „Gra o Tron” stały się świtowymi fenomenami przyciągając przed telewizory ludzi, którzy do tej pory gardzili „tasiemcami”. Wraz z niedawno zakończonym siódmym sezonem do tego zacnego grona dołącza „Dexter” opowiadający o perypetiach seryjnego zabójcy, usprawiedliwiającego swoje czyny kodeksem, a także chroniącego swoją wewnętrzną tożsamość pod maską nudnego technika policyjnego. Czy „Dextera” dopadł syndrom wypalenia znany z innych wielosezonowych produkcji? A może scenarzyści znaleźli nową ścieżkę, którą mogliby pociągnąć fabułę w atrakcyjny dla nowych widzów sposób. Po odpowiedzi zapraszam do recenzji przedostatniego już sezonu „Dextera”.
Ostrzegam przed spoilerami!
Dla miłośników seriali szykuje się naprawdę bogaty okres. W ciągu najbliższych paru tygodniu na anteny rozmaitych stacji amerykańskich wrócą najbardziej kultowe seriale ostatnich lat. Osobiście staram się ograniczyć swoją słabość do tasiemców, mam jednak słabość do kilku serii. Większość z nich będzie miała swoją kontynuację właśnie podczas tej jesieni. Oto (moim zdaniem) najciekawsze serialowe premiery tego półrocza.
Nadchodząca jesień to nie tylko chłodniejsze dni, szkoła i koniec sezonu ogórkowego w branży gier wiedo. Ostatni kwartał roku wiąże się także z powrotem na ekrany telewizorów znanych i lubianych seriali. Samymi książkami i grami człowiek nie żyje, więc od czasu do czasu, pomiędzy kolejnymi turniejami wielkiego szlema, wypada coś obejrzeć. Zapraszam więc do zapoznania się z mocno subiektywną listą seriali, na które z niecierpliwością czekam. Uwaga: spoilery większe niż w Need for Speed: Underground!