Sword of Justice – opuszczony komiks z Diablo, który dużo wyjaśnia
Biblioteczka Gracza #08 - recenzja książki - Diablo: Czarna Droga
Diablo III: Zakon - Historia ostatniego z Horadrimów
The Incredible Adventures of Van Helsing II - łowca wampirów powraca
Diablo w turach niczym XCOM, czyli nieznane fakty z historii gier
Miało być o Botaniculi...
Witam wszystkich w kolejnej Biblioteczce Gracza #45, gdzie przypomnimy sobie, że oprócz gier są też książki, komiksy, które poszerzają nasze kochane uniwersa. Tym razem wracamy do gry Diablo i zamierzam wam opowiedzieć trochę o jednym z komiksów, który niedawno udało mi się przeczytać. I na wstępie powiem, że znów popełniłem ten sam błąd, co kilkanaście lat wcześniej. Kolejny raz zacząłem czytać coś o Diablo od środka. Zapraszam na tekst o komiksie Diablo: Sword of Justice.
Kolejna książka ze świata Diablo za mną. Muszę przyznać na początku, że wzbudziła ona we mnie mieszane uczucia. Pomimo dużego powiązania z grą firmy Blizzard, mamy tutaj więcej autora książki niż samej gry. Wszystko przez to, że grając w trylogie Diablo, nie pamiętam, bym napotkał na swojej drodze piratów. Czy połączenie wilków morskich z demonicznych pomiotem było dobrym posunięciem? Zapraszam na Biblioteczkę Gracza, gdzie pojawi się książka "Czarna Droga".
Publikacja książki Diablo III: Zakon była ściśle związana z planem wydawniczym samej gry. Książka była częścią planu marketingowego Blizzarda, miała wprowadzić nowych graczy w klimat serii, a starym przypomnieć nieco historię poprzednich odsłon. W książce poznamy historię życia Deckarda Caina, ostatniego członka legendarnego zakonu Horadrimów, przed którym stanie kolejne wyzwanie, tym razem będzie to zagrożenie ze strony sługusów jednego z pomniejszych Władców Piekieł - Beliala.
Czy jednak książka przetrwała próbę czasu i po przeszło dwóch latach nadal potrafi zaciekawić fanów Diablo II i Diablo III? Odpowiedź brzmi: Zdecydowanie tak!
Książka Diablo. Wojna Grzechu: Prawo Krwi ukazała się w Polsce nieco ponad dwa tygodnie temu, mimo że jej światowa premiera miała miejsce jeszcze w 2006 roku. Czy w Polsce nie było popytu na tego typu dzieła czy może książka jest po prostu na tyle słaba, że nie warto było jej tłumaczyć przez osiem lat? Zatem przyjrzyjmy się jej bliżej.
Reprezentantów hack & slashy rodzi się ostatnimi czasu wieli. Duża część z Was zapewne szuka/szukało jakiejś tańszej (bądź nie) alternatywy dla Diablo III. Na łamach GRY-OnLine mogliście przeczytać zestawienie, w którym wymieniony został jeden z głównych kandydatów do konkurowania z samym władcą ciemnością - The Incredible Adventures of Van Helsing II.
Choć wydaje się to nieprawdopodobne, jedna z najważniejszych produkcji w historii elektronicznej rozrywki, która zapoczątkowała zupełnie nowy gatunek gier, nie była początkowo projektowana jako tytuł action RPG. W pierwotnym zamyśle Diablo miało oferować walkę w turach, a wykonanie systemu nasuwało oczywiste skojarzenia z UFO: Enemy Unknown.
Na samym początku wypada postawić sprawę jasno – nie jestem graczem. Graczką (precyzując ze względu na płeć) - też nie. W zasadzie mam własne określenie na to, co z grami czynię... ja w nie nie gram. Ja sobie pogrywam. Mam zamiar oceniać, opiniować, wygłaszać sądy, ale zaraz zaraz... jakie ja w ogóle mam kompetencje, skoro tylko „pogrywam”?! Pisząc ten tekst, czuję się nieco jak na rozmowie kwalifikacyjnej. Może niezupełnie w trakcie pisania, ale gdy wyobrażę sobie, że banda prawdziwych graczy (chylę czoło nisko!) będzie czytać moje wypociny – odczuwam delikatny niepokój. I ścisk w żołądku. Nie pozostaje mi w takiej sytuacji nic innego, jak przedstawić swoje CV, odpowiedzieć na pytania – co, gdzie, kiedy, dlaczego i z jakim skutkiem.
15 maja bez wątpienia został odnotowany na kalendarzach wielu graczy. To czas premiery nowej gry Blizzarda, co samo w sobie stanowi zawsze sensację i tworzy front dla zmagań fanów i anty-fanów tej marki, stanowi kolejne narodowe święto Koreańczyków [wszak pewnie wiecie, że produkty tej amerykańskiej firmy są tam otaczane czcią?], a także licznych dyskusji pod postacią pytania "czy warto było czekać?". Tutaj zdania są podzielone na tyle, że po przeczytaniu setek opinii, wyłania się ciekawy, niejednoznaczny obraz tej produkcji.
Czyżby sam Szatan ingerował w proces dystrybucji "Diabolo III"? Bo im bliżej premiery, tym więcej zawirowań wokół faktu, że chyba większa część osób zostanie skazana na oglądanie gry zza ramienia kolegi, albo filmów na "YT", niż zabawę za sprawą własnego egzemplarza. Te bowiem wydają się być limitowane na półkach sklepowych niczym płatki owsiane za czasów PRL'u. O co chodzi? Jak żyć?
Krater to ciekawie zapowiadająca się gra RPG z taktycznym systemem walki i ciekawą scenerią (pisałem o niej dziewięć dni temu). Produkcja zabierze nas do postapokaliptycznej Szwecji, a konkretniej do tytułowego krateru. Podczas zabawy przemierzymy to niezwykłe miejsce i pokierujemy trzyosobową drużyną postaci. Postanowiłem porozmawiać z twórcami tytułu z Fatshark. Robert Bäckström, jeden z deweloperów, opowiedział mi o inspiracjach studia i nakreślił, czym będzie gra. Komu spodoba się Krater? Przekonajcie się sami.