Nowe zestawienie wieści z Dalekiego Wschodu. Tym razem coś o Pokemonach (a jakby inaczej), specjalnych atrakcjach dla turystów, modzie, słodkościach i pewnym golfiście.
Witam i zapraszam na kolejny odcinek Japan News. Tym razem: odrobina mody, abonamentowe problemy telewizji "publicznej", z notatki kryminalnej, debiut mangowy nowego artysty, coś o Pokemonch i galeria Miku.
Kolejne zestawienie najciekawszych, najśmieszniejszych i najdziwniejszych wiadomości minionego tygodnia z rynku azjatyckiego. Tym razem będzie coś dla fanów Pokemonów (radzę szykować portfele), szczypta sztuki, kilka intersujących zapowiedzi i wiele innych. Jak zawsze zachęcam do komentowania.
Nie będę udawał, że jestem największym fanem Pokemonów na świecie. Wydałem łącznie kilka tysięcy na gry, karty, zabawki i podobne drobne bajerki, oglądałem serial telewizyjny i byłam na premierze pierwszego filmu kinowego. Nawet miałem okazję wbić do kafejki Pokemon w Tokio. Jednak do największych szaleńców sporo mi brakuje. Dlatego Pokemon Quest to nie gierka dla mnie.
Od premiery minął ledwie tydzień, ale w zupełności wystarczył, żeby dostarczyć internetowi mnóstwo rzeczy powiązanych właśnie z tą grą mobilną - Pokémon GO. I to nie byle jakich. Oczywiście mógłbym napisać o rzeczach istotnych, związanych z tą grą bezpośrednio, ale przecież tyle się dzieje, że nie wypada nie napisać o czymś innym.
Niezależnie od starań twórców, nowych funkcji - Pokemon Go najpewniej zaliczy ogromny spadek zainteresowania od listopada. Nie przez błędy, znudzenie, a przez… pogodę!
Pokemon GO. Ugh – wzdychacie cicho, wznosząc umęczony wzrok ku niebu, bo oto kolejny tekst o tej tematyce zaśmieca Wasz ekran. Jak gdyby Pokemony już nie wyskakiwały z Waszej lodówki. Czasem całkiem dosłownie…. Pięćdziesiąt razy czytaliście, jak ta gra wygląda, ba, pewnie sami to wiecie doskonale z autopsji. Ale powiem Wam, że nie będzie tu znowu ględzenia o tym, jakie to nowe poksy są okrutnie ubogie i okrutnie zajmujące zarazem. Wolałbym się skupić na tym, jak Pokemon GO może ewoluować (ohohohoh, cóż za wybitna gra słów!), bym nie musiał mówić o ubóstwie.
Gra Pokemon GO przypomniała wielu osobom o tej nieco zapomnianej, ale przecież ciągle szalenie popularnej marce. Olbrzymi sukces, który przypadł w udziale najnowszej produkcji studia Niantic, odbił się szerokim echem także w środowisku filmowców. Z informacji podanych przez serwis Deadline wynika, że jedna z wytwórni – przejęte niedawno przez Chińczyków Legendary Pictures (m.in. Warcraft: Początek, Jurassic World) – poczyniła już nawet konkretne kroki w kierunku zabezpieczenia praw do filmu aktorskiego z Pokemonami w roli głównej.
Idealne podsumowanie ostatnich dni przyniósł mi przypadkowy komentarz jednego z użytkowników sieci. Gdyby kilka tygodni temu ktoś powiedział mi, że Portugalia wygra mistrzostwa Europy, a moi 25-30-letni znajomi będą uganiać się po ulicach za Pokemonami to nawet nie odesłałbym go do psychiatry, bo byłoby już za późno.
Wystarczyło kilkanaście dni, by świat oszalał na punkcie Pokemon GO, i to nawet pomimo faktu, że gra jest obecnie oficjalnie dostępna w zaledwie kilku regionach (powód: olbrzymia popularność i zbyt mała liczba serwerów, mogących zapewnić komfortową zabawę). Gra wśród posiadaczy urządzeń z Androidem ma już prawdopodobnie więcej aktywnych użytkowników niż Twitter, a wartość akcji Nintendo wystrzeliła w kosmos. Powrót mody na Pokemony widać również na muzycznej platformie Spotify, gdzie utwory kojarzone z tą marką należą obecnie do najczęściej odtwarzanych.