W co gracie w weekend? #298: Muv-Luv, Yakuza 0, Bad Company 2, Tales of Vesperia, Halo 3 i Digital Devil Saga 2
Persona 5 to najlepszy RPG dekady!
Catherine - gra o zdradzie, grzechu w sumie warta
Recenzja Persony 2, kolejnego klasyka na PSP
RPGowo: Atlus atakuje przenośniaki.
Wrażenia z importu #1 - Recenzja Catherine
Po kolejnym ukończeniu Onimushy szukam tytułu, który zajmie mnie na dłużej. Pozwolicie, że wspomnę o tych, które mają na to największą szansę. Tym razem są to: Muv-Luv, Yakuza 0, Battlefield Bad Company 2, Tales of Vesperia, Halo 3 i Digital Devil Saga. Zapraszam wszystkich zainteresowanych do dalszej części tekstu, jeśli nie przeszkadzają Wam drobne spoilery.
Japońska szkoła, stworzenia z różnych wierzeń i tematyka maski skrywającej prawdziwe oblicze człowieka. Te trzy elementy są charakterystyczne dla cyklu Persona. Inną cechą po której można rozpoznać ten spin-off Megami Tensei jest gameplay na najwyższym poziomie. Czy Persona 5 naprawdę jest nie tylko najlepszą odsłoną cyklu ale i najlepszym tytułem JRPG ostatniej dekady?
Witajcie, drodzy gracze, w pubie Stray Sheep! Znajdziecie tu najróżniejszych ludzi, przychodzących w porze wieczornej z najróżniejszych powodów, w jednym tylko celu – aby kulturalnie się upodlić przy szklance czegoś mocniejszego. Z tej mieszanki umęczonych dusz pod Waszą kontrolę oddamy Vincenta Brooksa. Co to za nudziarz, spytacie? Cóż, Brooks to przeciętny facet w wieku lat 32. W zestawie z Vincentem dostaniecie ciasną kawalerkę, niewielkie zarobki, jego z lekka apodyktyczną dziewczynę Katherine, a także drugą piękność, o imieniu Catherine, która pewnej nocy nakłoni Vincenta do zdrady. Brzmi troszkę, jakby z tych klocków mogła powstać co najwyżej telenowela, jednak nie odchodźcie jeszcze. Bo oprócz romansowych dramatów czekają na Was również demony, metafizyka, alternatywne wymiary i legendy, które okazują się prawdziwe. Legendy, których możecie sami stać się częścią.
Tokio nie jest najszczęśliwszym miejscem na ziemi. Z pozoru wydaje się, że to raj dla graczy i wymarzona kraina fanów anime. Kiedy jednak się tam trafi nie jest tak różowo. Ceny nie są na kieszeń przeciętnego polaka, masa tam dziwaków, zboczeńców i innych otaku. Nie wszystkie dziewczyny to słodziutkie modelki z fotek i ten straszny tłok towarzyszący nam na każdym kroku. Gdy to tego dodamy jeszcze częstotliwość z jaką to miejsce jest niszczone wychodzi nam, że zostanie w kraju może być bardziej opłacalne. Jak nie Godzilla czy inny stwór to demony i inne piekielne maszkary albo przedziwne zjawiska. Swoje trzy grosze w tej kwestii dorzuca Shin Megami Tensei: Devil Survivor.
Niektóre gry wideo mają tendencję do stawania się zapomnianymi legendami –każdy o nich słyszał, każdy wiedział, że są dobre, jednak mało kto w nie grał, a wiemy, że powroty po latach okazują się często co najmniej rozczarowujące.
Podobnie można sądzić o Personie 2, wielokrotnie uznawanej przez fanów Shin Megami Tensei za najlepszą odsłonę serii o ludziach czynu i demonach, czasami wręcz wynoszonej na piedestały jako opozycja do rzekomo płytkich Person 3 i 4. Z drugiej strony recenzenci prezentują, ją jako pozycję, która nie przetrwała próby czasu i twierdzą, że nie ma za bardzo sensu w nią dziś grać.
Kieszonkowa ofensywa Atlusa naprawdę mi się podoba. Firma, znana ostatnio przede wszystkim z Catherine nie zapomina o swoich korzeniach oferując sporo zarówno dawnym jak i nowym fanom swoich serii, i to bez rozmieniania się na drobne jak w przypadku nieszczęsnego Square-Enixu. Pomimo wielu spekulacji o złej kondycji artystycznej jRPGowego giganta to tak naprawdę wszystko co zapowiadają w gatunku na konsole przenośne od razu staje się obowiązkowym zakupem (jeżeli nas stać).
Demo Catherine już w tym tygodniu trafi amerykańskiego PlayStation Store, a i sama premiera anglojęzyczna zbliża się wielkimi krokami. Co prawda nie jest jeszcze znana dokładna data, kiedy tytuł ten pojawi się w Europie, ale myślę, że nie będziemy zmuszeni długo czekać na „Katarzynę”.
Czy warto w ogóle zawracać sobie głowę tym połączeniem przygodówki i gry logicznej? Na to pytanie postaram się odpowiedzieć w poniższym tekście, opartym o japońską wersję Catherine.
Stało się. Demko Catherine zadebiutowało na japońskim PlayStation Network, co wykorzystały skrzętnie osoby czekające na debiut najnowszej produkcji Atlusa (konkretnie zespołu odpowiedzialnego wcześnie za serię jRPG Persona). Niemal natychmiast wypuściły one na szerokie wody jutuba stosowne filmiki z zabawy.
27 stycznia do bazy japońskiego PlayStation Network i Xbox Live (dla srebrniaków od 3 lutego) trafi demko Catherine - jednej z najbardziej pokręconych gier 2011 roku.
Po wielu tygodniach w zawieszeniu i kilkudziesięciu zapisanych stronach domysłów na forach typu NeoGAF, opublikowany został wreszcie zwiastun Catherine z fragmentami z rozgrywki. Niestety, wbrew oczekiwaniom, nie odpowiada on na pytania, a co gorsza - wymusza postawienie kolejnych. Nie pytajcie mnie o co chodzi w tej produkcji, bo choć zazwyczaj ogarniam temat, to w tym przypadku jestem zwyczajnie bezsilny.