Czytelnicze podsumowanie roku 2017! - Klaudyna - 29 grudnia 2017

Czytelnicze podsumowanie roku 2017!

W połowie roku zorientowałam się, że nie opublikowałam żadnej recenzji książki. Postanowiłam być konsekwentna, by móc podzielić się czytelniczym podsumowaniem w ostatnie dni tego roku. Podsumowanie z zeszłego roku znajdziecie tutaj. To co? Do dzieła! Przed Wami 32 pozycje!

Gregory David Roberts, Shantaram
Shantaram zaanonsowałam w poprzednim podsumowaniu. Fascynująca historia, inspirowana wydarzeniami z życia autora. Pod koniec lat 70. Gregory David Roberts został skazany na kilkanaście lat pozbawienia wolności za napad na bank. Po 2 latach uciekł z australijskiego więzienia do Indii, w których spędził kolejne 10 lat. Zawiązuje tu głębokie przyjaźnie, poznaje moc wielkiej (ale i niszczącej) miłości, leczy najuboższych, lecz również wstępuje do mafii, zajmuje się handlem narkotykami, fałszuje dokumenty. Wciągające, ale momentami ciężkie.

Jaroslav Rudiš, Grandhotel (powieść nad chmurami)
Czasem trafia się na takie książki, które kocha się od pierwszych zdań. Ta właśnie taka jest. Na szczycie góry Ještěd stoi niezwykły hotel w kształcie odwróconego lejka, zawieszony między niebem a położonym niżej Libercem. W Grandhotelu mieszka i pracuje trzydziestoletni Fleichman – zupełnie nieprzeciętny w swojej przeciętności. Nie rozumie zasad rządzących światem, analizuje swoje zawiłe życie w trakcie psychoterapii i nic z tych wizyt nie wynika. Niczego nie osiągnął, nigdy nie wyjechał poza granice miasta… nawet zapomniał, jak właściwie ma na imię. Rozkochany za to jest w chmurach – tylko one są zrozumiałe, tylko one mogą dać szczęście. Grandhotel natchnął mnie, by odwiedzić Ještěd, i tak jak książka, tak i to miejsce zostanie ze mną na dłużej.

Buhumil Hrabal, Pociągi pod specjalnym nadzorem
Lekko i z humorem znajdujemy się w trakcie II wojny światowej, w Czechach. Jednak nie wojna gra tu pierwsze skrzypce, a Miłosz Pipka. Młodzieniec, o którego życiu wiele się dowiadujemy, a przede wszystkim o nieudanej próbie samobójczej, do której popchnął go wstyd po niezbyt udanym zbliżeniu z pewną damą. Zatem Miłosz Pipka będzie chciał zostać prawdziwym mężczyzną, a to, że przyjdzie mu wysadzić pociąg pod specjalnym nadzorem – to już sprawa całkiem poboczna.

Etgar Keret, Siedem dobrych lat
Bardzo lubię opowiadania Kereta. Lubię to pomieszanie absurdu z ważnymi refleksjami i obserwacjami. A Siedem dobrych lat to chyba mój ulubiony zbiór opowiadań, które powstawały na przestrzeni siedmiu pierwszych lat ojcostwa Kereta. A wychowanie syna w Izraelu, w stale napiętej sytuacji politycznej, ciągnie za sobą nieustanny lęk. I tak autor porusza temat wojny, śmierci, ale i wspomnień rodziców z czasów, gdy mieszkali w Polsce. Mam tutaj dwa ulubione opowiadania o chłopcach, którzy nie płaczą i o domu Kereta w Warszawie. Polecam!

Konrad Oprzędek, Polak sprzeda zmysły
Ogłoszenia to skarbnica wiedzy na temat społeczeństwa. Konrad Oprzędek prześledził, co oferują, czego poszukują Polacy w Internecie. Reportaż niezwykle wciągający, momentami bawiący, ale też wprawiający w zadumę. Wydaje mi się, że wszyscy bohaterowie debiutu Oprzędka szukają szczęścia, każdy na swój sposób – czy to przez wzbogacenie się, czy przez poczucie się lepszym, atrakcyjniejszym. Studium na temat tego, jacy jesteśmy, kiedy nikt na nas nie patrzy.

Tove Jansson, Pamiętnik Tatusia Muminka
W zeszłym roku rozpoczęłam sentymentalną podróż w świat Muminków. Ten tomik ma świetne związanie akcji – Tatuś Muminka przeziębił się, ma katar, w związku z tym… „umiera”! A skoro śmierć czyha tuż za rogiem, Tatuś Muminka postanawia spisać dzieje swojej młodości dla potomności. Mamusia Muminka przyklaskuje pomysłowi – wiadomo, będzie miała święty spokój. I tak poznajemy młodość Tatusia, pojawiają się rodzice Włóczykija i Ryjka oraz poznajemy historię miłości Tatusia i Mamusi.

Elena Ferrante, Genialna przyjaciółka
Po zeszłorocznym podsumowaniu czytelniczym, koleżanka podpowiedziała mi, by sięgnąć po tę pozycję. Strzał w dziesiątkę! Akcja rozpoczyna się od zaginięcia przyjaciółki bohaterki. Znika z życia tak, jakby w ogóle nigdy nie istniała. Nie ma jej ubrań, nie ma fotografii…  wszystko wyparowuje. Zdaje się, że zostaje tylko w pamięci sześćdziesięcioletniej Eleny. Elena wraca wspomnieniami do czasów dzieciństwa i kreśli wspaniałą historię o dojrzewaniu w niezbyt bogatej dzielnicy Neapolu. To opowieść o kobietach, ale też o ambicjach, przemocy, utraconych marzeniach. Według BBC jest to jedna z najlepszych książek XXI wieku.

Etgar Keret, Rury
Ponownie Keret i opowiadania na maksymalnie 10 stron. Znów spotkamy doskonały zbiór osobliwych postaci i zaskakujących wydarzeń. Kobieta, chcąca zaskarbić uwagę zdradzającego męża, kupuje bardzo silny klej. Inna bohaterka opowiadania kocha faceta zrobionego z niczego. Poznajemy Boga-Karła, a także zaglądamy do piekła.

Denis Covington, Zbawienie na Sand Mountain, Nabożeństwa z wężami w południowych Appalachach
Spodobała mi się seria książek wydawnictwa Czarne, dotycząca ruchów religijnych w USA. Po prześwietnej pozycji o scjentologii, przyszedł czas na Zbawienie na Sand Mountain.  Covington początkowo miał napisać tekst o pastorze skazanym na dziewięćdziesiąt dziewięć lat pozbawienia wolności za próbę zamordowania własnej żony poprzez wystawienie na ukąszenia jadowitych węży. Prowadząc dziennikarskie śledztwo, autor zaczyna wchodzić coraz głębiej z nieskrywaną fascynacją  w ruch „wężowników”. Porzuca swój sceptycyzm i daje się uwieść mistycznemu ruchowi, który regularnie poddaje próbom wiary swoich wyznawców – czy to przez branie na ręce jadowitych węży, czy to przez picie strychniny. Wyjątkowo niebezpieczne praktyki, niejednokrotnie kończą się śmiercią.

Etgar Keret, Tęskniąc za Kissingerem
Pięćdziesiąt jeden zwięzłych opowiadań – o rozdartym mężczyźnie między uczuciami wobec matki oraz ukochanej; o tym, co wolno człowiekowi z depresją; o chłopcu, który postanawia uwolnić  świnkę-skarbonkę… i wiele, wiele innych.

Leszek Herman, Latarnia umarłych
Polski kryminał, godny polecenia. Ale uwaga! To jest część druga i od niej przygodę zaczęłam. Niezwykle bliskie mi są opisane tu okolice – Darłowo, Koszalin, Szczecin. Mimo że akcja rozgrywa się w czasach współczesnych, znajdziemy tutaj dużo odniesień do historii, głównie II wojny światowej. Do redakcji szczecińskiego dziennika napływają listy od starszego pana, w których opisuje wspomnienia z czasów wojny. Zdradza, że w jego piwnicy od dziesiątek lat leżą zakopane zwłoki. Paulina Weber zaczyna prowadzić dziennikarskie śledztwo. Jej losy skrzyżują się z nurkującym z przyjaciółmi w Bałtyku, brytyjskim arystokratą – Johannem, oraz Igorem,szczecińskim architektem. Wszyscy wplączą się w kryminalną intrygę z historyczną zagadką w tle. Warto!

Tove Jansson, Lato Muminków
Wydarzenia z tej książeczki, pamiętam z animacji. Pewnego lata nadchodzi wielka powódź i rodzina Muminków znajduje schronienie w pływającym teatrze. Zdaje się, że tutaj również Włóczykij ma konflikt z prawem ze względu na wyrywanie tabliczek, mówiących czego mu w danym miejscu nie wolno ;)

Jakub Małecki, Ślady
Gdybym miała wybrać najsmutniejszą książkę tego roku, Ślady Małeckiego stanęłyby na podium. Fantastycznie skonstruowana powieść z 19 opowiadań, przedstawiających losy, epizody z życia danych bohaterów. Te pozornie niepowiązane historie zaczynają tworzyć całość, niemal powieść rodzinną. Dużo tu smutku, goryczy, przemijania. Ślady – tyle po nas zostaje.  

Tove Jansson, Zima Muminków
To druga książka po Śladach Małeckiego, która wprawiła mnie w głęboki smutek. A to za sprawą samotności, która zaczyna się wkradać do Doliny Muminków. Wiadomo, że Muminki zapadają w sen zimowy. Napełniają brzuszki igliwiem i zimują. Tymczasem Muminek budzi się w środku zimy i… jest samotny i nieco irytujący. Poza tym do Doliny nadciąga Lodowa Pani, która zamraża każdą żywą istotkę – i to też jest smutny fragment książeczki.

Nele Neuhaus, Kto sieje wiatr
Lubię bohaterów kryminałów Nele Neuhaus. I od czasu do czasu przemierzam strony z Pią Kirchhof i Oliverem von Bodenstein. Tym razem  policjanci muszą zająć się włamaniem do siedziby formy WindPro. Szybko jednak się okazuje, że włamanie i śmierć stróża to zaledwie wierzchołek góry lodowej. WindPro chce postawić farmę wiatrową, jednak mieszkańców miasteczka dzieli ta kwestia.  Do gry wkraczają fałszywe ekspertyzy, olbrzymie pieniądze, groźby i niezwykle duże grono podejrzanych. Solidny kryminał, ale nie wybitny.

Jakub Żulczyk, Zmorojewo
Moje pierwsze spotkanie z Żulczykiem. Przyjemne i niewymagające. Historia pewnego nieśmiałego nastolatka (fana Mansona, gier komputerowych i horrorów), który zostaje „zesłany” na wakacje do dziadków. Nie oczekując zbyt wiele, trafiają mu się najprawdopodobniej najlepsze wakacje w życiu – poznaje dziewczynę, która zwraca na niego uwagę, trafia do miasta-widma, a dodatkowo zostaje uwikłany w wojnę jasności z ciemnością. Kiedy Leszy szykuje swoją armię zła, by zawładnęła światem, chłopak dowiaduje się, że jest ostatnią deską ratunku dla przetrwania jasności. Przyjemna lektura.

Roland Topor, Księżniczka Angina
Pamiętam, że przeczytałam tę książkę pierwszy raz mając lat naście. I jakież było moje rozczarowanie, gdy sięgnęłam po nią po raz kolejny! Księżniczka Angina jest dowodem na to, że do pewnych rzeczy nie powinno się wracać. Bohaterką opowieści-baśni jest mała dziewczynka – Angina. Podróżuje wraz ze swym służącym w pojeździe w kształcie słonia. Pewnego dnia słoń potrąca Jonatana i tak nieznajomy mężczyzna zaczyna uczestniczyć w tej dziwnej eskapadzie. Powieść pełna absurdu, zdarzeń z pogranicza jawy i snu, gier słownych może przywodzić na myśl Alicję w Krainie Czarów. Jednak… trudno dostrzec w niej jakieś przesłanie.

Jakub Żulczyk, Ślepnąc od świateł
Czy przyznałam już tytuł książki roku 2017? Nie? W takim razie tytuł oddaję Ślepnąc od świateł. Choć rozmiar książki może na początku przerażać, czyta się ją jednym tchem. Chłonie kolejne strony, gorączkowo myśląc, co wydarzy się dalej. Nie jest to lektura wygodna – głównie pod względem moralnym. Niby jest przyjaźń, miłość, ale to pieniądze grają pierwszoplanową rolę. I kokaina, a jeśli jest i ona to jest też handlarz – niezwykły, inteligentny, z wyboru, były student ASP. I tak nocami wyruszamy wspólnie w warszawski świat zamożnej klienteli. I wszystko jest w porządku, do momentu, w którym sprawy nie zaczną się komplikować. Enigmatyczny opis? I dobrze. Liczę, że sięgniecie po tę lekturę!

Tove Jansson, Podróż z małym bagażem
Byłam ciekawa, w jaki sposób Tove Jansson pisała dla dorosłych. Podróż z małym bagażem to niewielka książeczka, która okazała się być dla mnie drogą przez mękę. Strony nigdy tak wolno nie postępowały. Opowiadania dawno nie były tak bardzo nużące.

Robert Seethaler, Całe życie
Niezwykła książka, której tytuł najlepiej oddaje to, o czym jest. Całe życie Andreasa Eggera autor przedstawił na zaledwie 200 stronach opowieści. Andreas jest zwykłym  człowiekiem – dobrym, moralnym, pracowitym, doświadczanym przez los od czasów dzieciństwa. O takich ludziach nie zwykło się pisać powieści, o takich ludziach nie zwykło się czytać powieści. A jednak! Idealna lektura na refleksyjny wieczór pod kocem.

Daniel Chmielewski, Marcin Podolec, Podgląd
Łatwo w dzisiejszych czasach podglądać i być jednocześnie podglądanym – bez względu na to, jaką mamy w tym zakresie wolę. Bohaterami komiksu jest małżeństwo, które podglądamy w niezwykle intymnych chwilach. Być może na początku nie rozumiemy erotycznej gry  i jej zasad, jednak wiążąc ze sobą porozrzucane wątki, możemy wysnuwać pewne wnioski. Być może nie otrzymujemy kompletnych informacji np. o motywacjach małżonków, ale… czy podglądający nie bazuje głównie na domysłach? Jeszcze słowo o obrazkach: czarno-białe, proste – do mnie przemawiające.

Tove Jansson, Opowiadania z Doliny Muminków
To zbiór opowiadań o różnych stworzonkach zamieszkujących Dolinę Muminków. Jak dla mnie – najmniej zajmujący tomik z serii.

Tove Jansson, Tatuś Muminka i morze
Zima Muminków była tylko preludium do smutku i samotności, jaki znajdziemy w tym tomie. Tatuś Muminka zaczyna czuć się niepotrzebny. Dlatego organizuje wyprawę na wyspę, do Latarni. W podróż wybiera się Mamusia, Tatuś, Muminek i Mała Mi. Od początku pobytu na skalistej, nieprzyjaźnie wyglądającej wyspie, Tatuś Muminka próbuje się spełniać, udowadniać swoją nieomylność i pomocność. Mamusia popada w tęsknotę za domem, kwiatami, więc maluje na ścianach ogród i zatapia się w świecie marzeń. Mała Mi chadza swoimi ścieżkami, a Muminek… dojrzewa. Zakochuje się w konikach. Próbuje zbliżyć się do Buki. W końcu znajduje na wyspie własny kącik, w którym postanawia zamieszkać. Jest jeszcze rybak-samotnik.

Michał „Śledziu” Śledziński, Czerwony pingwin musi umrzeć! Część 1
O rany! Nie wiem, czy problem leży we mnie, czy w komiksie. Momentami mnie bawił, podobały mi się nawiązania popkulturowe, ale… ale żeby wyciągnąć coś więcej z historii? Żeby czuć satysfakcję przy końcu? Nie. Nie umiem nic więcej powiedzieć o tej pozycji.

Oatmeal, Po czym poznasz, że Twój kot spiskuje przeciwko Tobie
Lubię Pana Owsiankę. A ilustrowany poradnik z pewnością powinien znaleźć się w biblioteczce każdego obywatela z kotem. Jest to niezwykłe kompendium wiedzy – jak rozpoznać, że Twój kot myśli, że jest pumą; jak głaskać kotka? Oraz bardzo ważne – jak poznać, ze Twój kot jest homoseksualny? Dodatkowo rozdział pomocniczy – posiadanie dziecka kontra posiadanie kota.

Tove Jansson, Dolina Muminków w listopadzie
To ostatnia część historii, w której rodzina Muminków pojawia się dopiero na końcu. Do Doliny ściągają goście, którzy tęsknią za Muminkami. Opowiadają o nich, kłócą się i wyczekują spotkania…

James Franco, Palo Alto
Palo Alto to zbiór opowiadań o dojrzewaniu. O tym, jak zmienia się świat i jego pojmowanie, gdy przestaje się być dzieckiem, a nie jest się jeszcze dorosłym. Nostalgiczne, momentami smutne, przejmujące, czasem też… wywołujące pewien niesmak, lecz wszystko mieści się w ramach realizmu. Jest o miłości, seksie, o głupich zabawach dla zabicia czasu. Klimatem bardzo przypomina film o tym samym tytule. Opowiadania Franco posłużyły Gii Coppoli za materiał wyjściowy do scenariusza, który przedstawia inną historię, lecz atmosferę udało jej się przenieść na ekran w pełni.

Leszek Herman, Sedinum. Wiadomość z podziemi
Pierwsza część przygód Pauliny, Igora i Johanna. W Szczecinie zapada się podziemny parking pewnego biurowca. Odsłania przy tym część podziemnego korytarza, w którym stoi wrak wojskowego samochodu z czasów II wojny światowej. Wewnątrz zostają odnalezione zwłoki kierowcy oraz spektakularny ładunek. Jako pierwszy – odkrycia podziemi dokonuje pewien architekt. Będąca przypadkiem na miejscu dziennikarka, wkrada się na miejsce zdarzeń. Zaraz po doniesieniach w prasie o zdarzeniu, do Szczecina zostają wysłani nie znający skrupułów panowie z Niemiec. A do tego wszystkiego wkracza przystojny Brytyjczyk, o polskich korzeniach. Niewinne śledztwo trójki pasjonatów zaczyna sięgać czasów pierwszych Gryfitów. Nasycona (może trochę przesycona) historią powieść, trzyma w napięciu do końca.

Jan Mazur, Tam, gdzie rosły mirabelki
Bohaterami, rysowanego bardzo prostą kreską komiksu, są chłopaki z blokowiska. Spotykają się pod drzewem mirabelki, piją piwko i gadają – o polityce (tej prawicowej), o dziewczynach (w niezbyt wysublimowany sposób), o tolerancji (np. wobec marzeń, by mieć własną kwiaciarnię). Chłopcy ewidentnie żyją chwilą, nie martwią się o jutro. Ale jest zwrot akcji, decydujący jeśli chodzi o przetrwanie tej przyjaźni.

Mikołaj Łoziński, Marta Ignerska, Prawdziwa bajka
Gdybym miała określić trzema słowami Prawdziwą bajkę, powiedziałabym, że jest to minimalistyczna powieść graficzna. Para podróżuje samochodem po Europie. Pewnego dnia odkrywają, że towarzyszy im niezwykły pasażer na gapę. Oszczędność słów i obrazu sprawia, że mamy niezwykłą swobodę w zakresie dopowiadania sobie, ale i odkrywania. Prawdziwa bajka ma tę zaletę, że trafi zarówno do dorosłego odbiorcy, jak i dziecka.

Wiktor Pielewin, T
To pierwsze moje spotkanie z Wiktorem Pielewinem i z pewnością nie będzie ostatnie. W T nic nie jest takie, jak się wydaje na początku. Hrabiego T. poznajemy w drodze. Zmierza do Pustelni Optyńskiej, która nie wiadomo, gdzie się znajduje, ani co w niej hrabiego czeka. Wraz z drogą wątki się namnażają, plączą, a fabuła nabiera niesamowitego tempa. Wszystko po to, by hrabia T. odkrył, że jest alternatywną wersją Lwa Tołstoja, a w dodatku bohaterem powieści literackiej. Jeśli to wydaje się Wam zawiłe – dołóżcie do tego jeszcze grę komputerową o wdzięcznym tytule Petersburg Dostojewskiego. Pomysł ciekawy, lecz czyta się… wolno.

Matěj Hořava, Palinka. Prozy z Banatu
Końcówkę grudnia spędziłam z tą niewielką książeczką, przesyconą czyjąś pamięcią. Bezimienny bohater, nauczyciel, ucieka do krainy Banatu. Ucieka przed przeszłością, wspomnieniami, które zjawiają się nieproszone, zwłaszcza po kilku łykach rozgrzewającej przełyk palinki. Nie zawiązuje się tu  żadna fabuła. To krótkie notatki zapisane w pamięci – obrazy bogatego przyrodniczo Banatu, ludności zlepionej z wielu kultur, obraz minionych miłości, w tym tej ostatniej. Czasy dzieciństwa. Niektóre ze wspomnień nie zagoszczą w głowie na dłużej, inne… wbijają się i tkwią. W głowie i sercu czytelnika. Nostalgicznie, ale też oczyszczająco.

Klaudyna
29 grudnia 2017 - 12:37