Marvel i kolejne Hip-Hopowe okładki komiksów
A artyści to złodzieje!
Tył na przodzie. Szybki przegląd okładek gier
Oficjalna okładka Grand Theft Auto V i porównanie jej względem starych
Czym będzie Far Cry 3: Blood Dragon? Kolorowa okładka nowej produkcji Ubisoftu
Assassin's Creed IV: Black Flag - Oficjalna okładka masowego tasiemca
Marvel nie poprzestaje prezentowania okładek komiksów inspirowanych klasycznymi i popularnymi Hip-Hopowymi albumami. Tym razem kolejna porcja tej uczty dla oczu.
Moja ulubiona stajnia komiksów zdecydowała się na interesujący krok. Marvel planuje wypuścić 50 wariantów okładek swoich komiksów inspirowanych rapowymi albumami.
Kazik śpiewał swego czasu, że wszyscy artyści to prostytutki. Dodając do tej boleśnie trafnej lirycznej diagnozy dwa świeże przekłady z przepastnych wód internetu, można z powodzeniem stwierdzić, że artyści to także złodzieje. A jacy artyści, zapytacie? Numer 1: wątpliwego talentu pani zwąca się Lil' Kim (skradziona rzecz: zdjęcie autorstwa kogoś innego, przedstawiające kogoś innego) oraz numer 2: mniej wątpliwego talentu pan znany jako Spike Lee (skradziona rzecz: projekty plakatów). Jeśli chcecie poczytać o tym, jak to zamożni ludzie mają co nieco za uszami, a przy tym okazują się być bardzo niesympatyczni, zapraszam dalej.
Często słyszy się o przedmiotowym ukazywaniu postaci kobiecych w grach, o nadmiernej seksualizacji, zbyt skąpych mundurach itp., a damskie wersje „pełnych” zbroi z gier MMO są tak często przypominane, że już nawet żarty o nich przestały bawić. Zanim przejdziemy do rozmyślań nad samymi postaciami w grach, może warto przyjrzeć się ich okładkom? Zastanawialiście się kiedyś, czemu tak często bohaterka musi pozować tyłem do „kamery”?
Seria GTA słynie nie tylko z bardzo dobrych gier akcji usytuowanych w otwartym świecie, ale i z charakterystycznych okładek. Wczoraj Rockstar opublikował oficjalny cover GTA V, aby ponownie rozpalić w nas gorące zainteresowanie tym tytułem. Szczerze mówiąc już wczoraj po godzinie 16 zamierzałem opublikować niniejszy tekst, ale wypadły mi wtedy ważniejsze sprawy, dlatego ten spóźniony wpis zamieszczam dziś.
Dziś w sieci zawitała kolorowa okładka prezentująca Far Cry 3: Blood Dragon. Jak nietrudno się domyślić, produkcja ta ma teoretycznie zawitać na Xbox Live Arcade. Tym większe zaskoczenie, bo takie edycje są dystrybuowane cyfrowo, a więc żadnych okładek wcale niepotrzebują. Na domiar wszystkiego sam design mocno szokuje, wywołując u nas śmiech politowania i po krótkich jej oględzinach nasuwa się jedno, ale za to bardzo ciekawe pytanie. Czyżbyśmy mieli do czynienia z przedwczesnym Prima aprilis? Na to wygląda.
Stało się. Ubisoft znowu nas oszukał. A przynajmniej tych, którzy uwierzyli w kolejne słowa tego producenta. Twórcy zarzekali się, że po trójce zwolnią tempo, a okazuje się, że jeszcze bardziej je podkręcili. Szkoda, bo Assassin's Creed już dawno wyszedł mi jak i wielu innym graczom bokiem.
Okładki gier mają znaczenie. Wiele osób ma pamięć do obrazów i „skleja” sobie w głowie grafikę, która mu się podoba z dobrymi grami. Skojarzenia są kluczem.
Nasze mózgi często idą na skróty (bez tego trzy godziny stalibyśmy przed lodówką zastanawiając się, czy zjeść bułkę z serkiem, czy jednak z szyneczką), dlatego też wciąż nie rozumiem czemu powstają okładki tak brzydkie, szablonowe i niepasujące do swej zawartości jak ta, która ma „zdobić” BioShock: Infinite.
Dobrze chociaż, że z tylu zobaczymy sąsiadkę...
Całkiem niedawno wydobyłem dla nielicznych (jak się okazało) nieuświadomionych materiał o 13 najpopularniejszych trendach widocznych na filmowych plakatach. Jako że tego typu tematy bardzo lubię, postanowiłem skromnymi środkami stworzyć coś podobnego, ale traktującego o pudełkowych grafikach atakujących oczęta wszystkich graczy na całym świecie.
Choć gry starają się coraz częściej naśladować filmy, to ich specyfika wymaga innego podejścia do tematu. Z powodu faktu, że 85% gier polega na rywalizacji, to jednym najistotniejszyh elementów ich treści jest podana na wszelakie sposoby przemoc. Gdy spojrzymy na to medium w ten sposób, trudniej jest wyodrębnić więcej niż kilka najbardziej ogranych motywów, które pojawiają się na pudełkach zdobiących nasze/sklepowe półki.
Społeczności graczy potrafią pozytywnie zaskoczyć. Istnieją w internecie takie fora zainteresowań, gdzie ludzie zamiast prać się po mordach dla jakiejś ubzduranej idei, po prostu tworzą fajne rzeczy i dzielą się nimi z resztą. Ot, np. Kotaku dokonało dziś odkrycia wyciągając na światło dzienne dokonania członków społeczności NeoGAF, którzy znudzeni komercyjnymi, oficjalnymi okładkami gier, zaczęli realizować własne pomysły, na dodatek udostepniając je pozostałym do druku. Któż by nie chciał mieć na półce takiego dziełka, jak na grafice niżej? Galeria wewnątrz.