Nintendo DS za 30 złotych sprawił mi więcej frajdy niż PS3 za 40 razy tyle
Cenisz dobrą fabułę w grach? Koniecznie sprawdź “999: Nine Hours, Nine Persons, Nine Doors”
Inazuma Eleven – gra na której powinno Ci zależeć
Mangowy krasnolud (w generatorze historii)
Polska przenośna rzeczywistość, czyli smutny los handhelda
everyday Zen: Phoenix Wright: Ace Attorney
Główny bohater zaczarowanego ołówka to był gość. Koleś mógł narysować i przywołać do życia wszystko co mu się podoba. Ja z taką mocą miałbym zapas żywności do końca życia i może jakąś małą wysepkę – kraj pod swoimi rządami. Niestety nie mogę zdobyć tej mocy więc muszę zadowolić się sianiem destrukcji i udawaniem potęgi w grach. Tym razem sprawdzimy jak mają się nasze zdolności językowe podczas niszczenia wszystkiego w Super Scribblenauts.
Do premiery następcy 3DS możemy już spokojnie odliczać dni. Tradycyjnie w okresie gdy nieubłaganie zbliża się koniec żywota konsoli należy spodziewać się czegoś na pożegnanie z hukiem naszego do niedawna ukochanego sprzętu. Dlatego też postanowiłem spojrzeć na to jak wygląda jedna z ostatnich „większych” gier wydana na starszego brata Nintendo 3DS. Ghost Trick: Phantom Detective pokazuje, że odchodzący już system może dostać naprawdę fajne gierki.
Biję się w pierś i to po stokroć. No może jeszcze z dwa razy więcej. Do pewnego czasu sądziłem i śmiało głosiłem, że gry Nintendo, razem z jego konsolami to dobre zabawki, aniżeli faktyczny sprzęt do grania. Dziś, kiedy o tym pomyślę, jestem w stanie splunąć sobie w brodę - tak bardzo się myliłem.
Ponieważ nie samym zabijaniem smoków i podbijaniem galaktyk gracz żyje, dziś proponuję krótką, archiwalną recenzję trzeciej części The Sims w wersji na przenośną konsolkę Nintendo DS. Paradoksalnie, jest to chyba najlepsza, najbardziej rozbudowana i najwierniejsza oryginałowi odsłona serii, jaka kiedykolwiek pojawiła się na przenośnych urządzeniach do grania.
Do konsolowych edycji Simsów podchodziłem zawsze z dużą rezerwą z dwóch powodów; nigdy nie byłem fanem tej serii, a poza tym uważam, że siłą tych gier są tysiące różnych drobiazgów tworzone na jej potrzeby przez fanów. Na konsolach tego typu modyfikacje są niemożliwe, dlatego w ostatnich odsłonach autorzy zastosowali sprytny myk zmieniając formułę rozgrywki na bardziej przygodową. A tu nagle The Sims 3zostało zapowiedziane, jako gra wierna edycji na komputery osobiste. Z ciekawości sprawdziłem wersję na NDS i zostałem bardzo przyjemnie zaskoczony.
Seria Picross, którą można by określić mianem „obrazkowych krzyżówek” to jedno z ciekawszych zjawisk pośród tytułów Nintendo. Pierwsza część wydana w 1995 na konsolkę Game Boy pod nazwą Mario’s Picross spotkała się z bardzo pozytywną reakcją recenzentów i zadziwiająco kiepskimi wynikami sprzedaży w Europie i USA. Dlatego też jej kontynuacja nie opuściła granic Japonii. Nintendo postanowiło jednak przypuścić ponowny atak na portfele zachodnich graczy za pomocą wersji na DS, tym razem bez obecności słynnego hydraulika.
Przez długie lata żyłem w błogiej nieświadomości, jak bardzo gatunek tzw. graficznych nowel, jest interesujący. Po ukończeniu wspaniałego „999” nie mogłem uwierzyć, że to koniec historii dziewiątki sympatycznych bohaterów. Będąc na swoistym fabularnym „głodzie”, zacząłem poszukiwać podobnych tytułów, sięgając kilka lat wstecz biblioteki gier przenośnej konsolki Nintendo. Tak też trafiłem na „Hotel Dusk: Room 215”, będący niesamowicie klimatycznym kryminałem, utrzymany we wspaniałej komiksowej stylistyce.
Uprowadzona przez szaleńca grupa przypadkowych ludzi zostaje uwięziona w tonącym liniowcu. By przeżyć i wydostać się z pułapki muszą współpracować, by wygrać dziwaczną, matematyczną grę, do udziału w której chce ich zmusić sadystyczny porywacz. Jak jednak się zjednoczyć, gdy każdy może być zarówno sojusznikiem, jak i wrogiem?
UWAGA! Niniejszy wpis to kolejna odsłona cyklu wykopalisk porzuconych tekstów pochdzących z otchłani dysku twardego. Dlatego też może zawierać różnorakie odniesienia, myśli i sformułowania, które niekoniecznie są dziś w stu procentach trafne.
Dwa tygodnie temu pisałem o pięciu najlepszych emulatorach na urządzenia z Androidem. Artykuł zakończyłem akapitem, traktującym o nadziejach na przyszłość, czyli o emulatorach konsol NDS i PSP, które już istnieją, ale nie są jeszcze w pełni funkcjonalne. Podczas gdy obserwowałem rozwój wspomnianego przeze mnie nds4droida, zupełnie znienacka zaatakował kolejny emulator DSa, który błyskawicznie znokautował konkurencję.
Jako europejczyk kocham piłkę nożną po prostu od zawsze, nie mogę też pojąć czemu najlepsze gry o tym sporcie powstają, w krajach które nie odnoszą w nim sukcesów – czyli w Kanadzie i Japonii, a nie w Niemczech, Francji, Anglii czy Holandii... Odrzucając ten niezbyt porywający wywód na bok, przejdźmy do pozycji starającej się połączyć futbol, RPG, hodowlankę i wielką przygodę dla najmłodszych. Przejdźmy do Inazuma Eleven.