Rock na gameplay.pl

Szumowina 1 - Frank Gallagher z Shamelessa zostaje superbohaterem

Muzyczne podsumowanie roku 2021 - najlepsze albumy!

Abradab + Coma = Kashell. Recenzja debiutanckiej płyty

Deadly Class 7 - A teraz szybko...

Deadly Class 6 – Pojednanie pokoleń

Recenzja płyty VOLA - Witness. Zacne duńskie granie

Szumowina 1 - Frank Gallagher z Shamelessa zostaje superbohaterem

Znacie ten typ, który uważa, że wszystko mu się od życia należy? Leniwy i krnąbrny, owładnięty obsesyjnym poczuciem niedopieszczenia, mimo że nie ma zupełnie nic do zaoferowania? Żyje z dnia na dzień, topi żale w alkoholu, papierosach czy narkotykach. Niegroźny, bo niewielki. A co gdyby taka jednostka zyskała olbrzymią potęgę? Co, gdyby losy świata zaczęły zależeć właśnie od niego?

czytaj dalejNato
19 kwietnia 2022 - 16:54

Muzyczne podsumowanie roku 2021 - najlepsze albumy!

Muzycy w lockdownie byli płodni, sporo dobrego materiału pojawiło się przez ostatnie 1,5 roku. 2021 obfitował w nowości, ale żaden tegoroczny album nie wywalił mnie na orbitę, więc nie będzie tym razem "albumu roku", a będą "najlepsze albumy roku". Wybrałem 10 płyt spośród kilkudziesięciu przesłuchanych, a ich gatunkowa rozpiętość to wszystko między metalem, rockiem, elektroniką, alternatywą, popem i jazzem. Dla każdego coś będzie. Tak myślę. Zapraszam!

Kolejność ułożenia moich najlepszych albumów nie ma znaczenia. Oto TOP 10 2021!

czytaj dalejfsm
14 grudnia 2021 - 13:06

Abradab + Coma = Kashell. Recenzja debiutanckiej płyty

Nie wiedziałem, że istnieją, że nagrywają. Nie byłem świadomy skromnej promocji, dopiero przypadkiem wyłapany między radiowymi reklamami singiel przykuł moją uwagę. A kto tu tak rapuje na tle głośnych gitar? Okazało się, że rapuje Abradab, a gitary, perkusję i elektroniczne zagrywki oferują muzycy Comy. Zespół nazywa się Kashell, ich debiutancki album również, a moją rolą jest zachęcić Was do rzucenia uchem w ich stronę.

10 utworów, trochę ponad 37 minut muzyki, a wszystko brzmi naprawdę niczego sobie. W popkulturze pewne motywy wracają po latach. W przypadku grupy Kashell mógłbym postawić na rapcore, rap-rock, trochę nu-metalu i nie byłoby to żadne nadużycie. Na szczęście panowie potrafią dobre wzorce przerobić na swoje i gotowe dzieło nie brzmi jak muzyczne ksero. Jest tu na tyle dużo charakteru, że po kilku przesłuchaniach całości mogę spokojnie stwierdzić, że jest to jedna z ciekawszych rodzimych płyt z pogranicza rocka.

czytaj dalejfsm
30 listopada 2021 - 13:45

Deadly Class 7 - A teraz szybko...

Gdy tajemnica Marcusa zostaje odkryta, a jego kryjówka zdemaskowana robi się naprawdę gorąco. Nim się obejrzymy ma przeciwko sobie przekupnych gliniarzy, elitarny oddział cyngli jakuzy i kolegów ze szkoły zabójców. Nie będzie łatwo wyjść z tego cało, a kluczem do przetrwania mogą okazać się niespodziewane sojusze.

czytaj dalejNato
21 listopada 2021 - 20:42

Deadly Class 6 – Pojednanie pokoleń

Poprzedni tom sporo namieszał - wprowadził cały szereg bohaterów. Nowy rocznik można było odebrać jako swoisty reset serii. W szóstce powraca stara gwardia, a historia bynajmniej nie zwalnia przez to tempa.

czytaj dalejNato
18 września 2021 - 14:04

Recenzja płyty VOLA - Witness. Zacne duńskie granie

Jeśli tak, jak ja, cenicie sobie wysokiej próby popowe śpiewanie zestawione z mocnym, momentami metalowym, instrumentarium, to trzeci album duńskiej grupy VOLA jest dla Was. Według Wikipedii VOLA gra metal progresywny, ale nie jestem pewien, czy kilka świetnych, ciężkich riffów od razu kwalifikuje ten typ muzyki bycia metalem. Ważne jest to, że płyta Witness jest po prostu dobra.

VOLA poznałem, gdy Spotify podrzucił mi fantastyczny singiel Smartfriend. Zacny gitarowy kop i ładne śpiewanie to połączenie, które podoba mi się niemal zawsze. Nadrobiłem dyskografię (dwa albumy i dwie EPki) i cierpliwie czekałem na album Witness. Doczekałem się i dostałem to, czego chciałem. 9 fajnych kompozycji trwających w klimacie, który mi tak przypasował.

czytaj dalejfsm
10 czerwca 2021 - 17:09

Royal Blood w kolorze - recenzja płyty Typhoons

Siedem lat temu wybuchowy duet Royal Blood szybko wskoczył na drabinę rockowej sławy, by w momencie premiery drugiego albumu stać się prawdziwymi gwiazdami rodem z UK. Teraz przyszedł czas na premierę albumu numer 3, który dla wielu artystów jest swego rodzaju testem - czy oni mają wciąż coś do powiedzenia, czy się rozwijają, czy nadal są ciekawi? Typhoons udziela trzykrotnej, pozytywnej odpowiedzi.

Po debiucie płyty How Did We Get So Dark?, która była prostą kontynuacją debiutu i dała fanom więcej tego samego - dobrego, brudnego, głośnego rocka, wokalista i basista Mike Kerr zatracił się w gwiazdorskim życiu na tyle, że musiał udać się na odwyk. Terapia okazała się sukcesem, a odmieniony muzyk pozwolił sobie na nagranie pierwszej płyty "w kolorze", co widać nie tylko na okładce, ale przede wszystkim słychać w muzyce. Nowe Royal Blood to laurka dla disco, ale taka opakowana w mocne brzmienie gitary basowej i łomoczącej perkusji. I jest dobra!

czytaj dalejfsm
10 maja 2021 - 11:41

Meh-dicine? Recenzja płyty Foo Fighters - Medicine at Midnight

"Meh" było moją pierwszą reakcją na dziesiąty studyjny album Foo Fighters. Ale wiadomo, że pierwsze reakcje bywają zwodnicze, więc zanim człowiek siądzie do napisania recenzji, musi minąć trochę więcej czasu. Gdy gra się tak długo, jak Dave Grohl i jego koledzy, nie trzeba już niczego udowadniać i można z powodzeniem kserować kolejne albumy, by brzmiały tak samo. FF nigdy nie poszli szlakiem wytyczonym przez AC/DC, ale dla nie-fana odróżnienie, czy dana piosenka powstała w 1999 czy 2014 roku może być trudne. I oto wchodzi płyta Medicine at Midnight.

Płyta inna, pozytywna, wręcz wesoła i bardzo taneczna. Takie było założenie muzyków, które zostało trafnie przerobione na najkrótszy album w karierze zespołu. Zwodniczy pierwszy singiel - bardzo fajny, nieoczywisty, nieco posępny numer Shame Shame - wzbudził moje zainteresowanie, bo trochę odbiega od tradycyjnego sposobu reklamowania nowej płyty Foo Fighters. I jak się okazało, odbiega też od reszty płyty, która zabiera słuchaczy w inne rejony. Ale to nie do końca dobrze.

czytaj dalejfsm
9 lutego 2021 - 16:32

Muzyczne podsumowanie roku 2020

"Obyś żył w ciekawych czasach" mówi stare porzekadło. 2020 to ciekawy rok, bez dwóch zdań. Na polu muzyki oznaczał głównie odwołane koncerty (i ogromne strat w branży) oraz wzmożoną kreatywność muzyków wypływających z siebie kolejne single i albumy. Jak co roku zamierzam podsumować - subiektywne jak nie wiem! - mijające 12 miesięcy pod kątem najciekawszych muzycznych premier. Ale skoro rok był dziwny, to moje zestawienie też będzie inne niż poprzednimi razami.

Miałem problem z wybraniem tego jednego jedynego albumu roku. Nie dlatego, że wyszły same słabe płyty, ale dlatego, że żadna nie wyróżniła się na plus na tyle, by wyraźnie wyprzedziła pozostałe (choć gdybym absolutnie musiał wskazać zwycięzcę, byłby to albo Greg Puciato albo chłopaki z Bring Me The Horizon). Z tego powodu podzieliłem finalistów na 6 kategorii, a w każdej mogło znaleźć maksymalnie 5 albumów, a jeden został określony jako ten najlepszy. Kategorie są płynne i to, że jakiś zespół czy wykonawca wylądował tu, a nie tam, jest kwestią mojego widzimisię i nie oznacza, że nie pasowałby gdzie indziej. Więc miejcie otwartą głowę. Zapraszam!

czytaj dalejfsm
21 grudnia 2020 - 19:40

Recenzja płyty Puscifer - Existential Reckoning. Coś na trudne czasy

Nowa płyta grupy Puscifer miała pojawić się w przyszłym roku, ale pandemia sprzyja siedzeniu na tyłku i tworzeniu, więc Maynard James Keenan, Carina Round i Mat Mitchell zakasali rękawy i wypuścili na świat czwarty album grupy, która zaczęła swój żywot trochę jako żart, a ostatecznie przerodziła się w najciekawszy projekt sygnowany nazwiskiem Keenan. Tool wrócił po latach i nie przyniósł żadnych niespodzianek, A Perfect Circle wróciło po latach i lekko zaskoczyło, zaś Puscifer średnio co 4-5 lat daje światu nowy album. Existential Reckoning to najpoważniejsza płyta w dorobku zespołu i taka, która miała szansę być najlepszą.

czytaj dalejfsm
13 listopada 2020 - 17:06
starsze posty