To już szósta edycja Moich Najków, a więc cyklu, w którym podsumowuję swój miniony rok. Dwanaście miesięcy upłynęło mi na ogrywaniu z jednej strony wielogodzinnych molochów, a z drugiej małych tytułów na góra kilkadziesiąt minut. Odświeżyłem kilka klasyków, sprawdziłem parę mniej znanych produkcji. Które z nich wspominać będę ciepło, a o których spróbuję zapomnieć? Jak minął mi rok w filmach, serialach i anime? Zapraszam po odpowiedzi – oto Moje Najki 2016!
Miałem długą przerwę od jRPG-ów. W czasach pierwszego PlayStation reprezentanci gatunku regularnie gościli w czytniku konsoli, ale na kolejnych generacjach jakoś nie było nam po drodze. Do Valkyria Profile 2: Silmeriasiadałem więc „głodny”. Chciałem poznać interesującą historię, zwiedzić niezwykłe krainy i spędzić godziny na poznawanie sekretów przemyślanego systemu. Ocena już wskazuje, że wiele z tego dostałem, ale nie wszystko w takiej formie, w jakiej bym chciał.
Można oczywiście zastrzelić wyskakującego nam naprzeciw kryminalistę czy zombiaka, namierzając go wcześniej myszką, gałką analogową lub krzyżakiem. O ile przyjemniej jest jednak nakierować w jego kierunku trzymany w rękach pistolet i nacisnąć spust. Nawet jeśli jest on bezczelnie plastikowy. Zapraszam na podróż po świecie celowniczków i dedykowanych różnym konsolom giwer. Na początek najsłynniejsi przedstawiciele gatunku, których kojarzy wielu polskich graczy. Wśród nich m.in. para policjantów świętująca niedawno dwudziestą rocznicę swojego występu.
Jednym z zachowań, które denerwuje mnie u innych najbardziej jest szufladkowanie. Oparte przeważnie na stereotypach i bardzo wąskim myśleniu opisywanie osób, społeczności czy grup na podstawie kilku wybranych sobie pod daną teorię elementów. Niestety i graczom zdarza się w ten sposób mówić o otaczającej ich rzeczywistości – o grach, gatunkach, platformach i innych fanach wirtualnej rozrywki.
Valkyrie Profile 2 jest pierwszym tak tradycyjnym jRPG-iem, który gości w cyklu Bossowie. Ten odcinek serii będzie więc nieco inny niż pozostałe, z racji ogromnej ilości szefów i specyfiki gry, które nie pozwalają na tradycyjną ocenę. Kogo więc szlachtują Alicia/Silmeria i ich ożywione dusze poległych wojowników podczas swojej wielogodzinnej wędrówki?
Uwaga, spojlery takie, że Odina mogłoby zaboleć!