Kult pokryty kurzem - pamiętacie jeszcze te RTS-y?
Hearthstone vs. Duel of Champions, czyli porównanie darmowych gier karcianych
"Zaginiona" Andrzeja Pilipiuka - recenzja
Jak zrobili ze mnie korwinistę, czyli jak wziąć fantastykę i zrobić z niej sztandar polityczny...
Jak Polsat wziął się za e-sport
Pyrkon 2014 - fotorelacja
To się narobiło. Ostatnio naskrobałem kilka słów (no dobra, kilkaset słów) o wadach komputerowych erpegów na przykładzie Gothica 2. Wybuchła afera, której rozmiary można by porównać do sprawy symboli religijnych w miejscach publicznych.
Czym jest poniższy tekst? Próbą wytłumaczenia mojego stanowiska, ostatnio zawarłem najwyraźniej za mało argumentów i pisałem zbyt ogólnikowo, co może być przyczyną całego zamieszania. Uprzedzając pytania: nie, nie zamierzam zmieniać zdania. Gothic 2 jest moim zdaniem słaby, a poniższy tekst to rozbudowana recenzja argumentująca moje ostatnie wynurzenia. Zapraszam.
Ostatnio pozwoliłem sobie zaserwować zbiór ogólnych rad uprzyjemniających obcowanie z LoLem, a dziś wdrapiemy się na nieco wyższy poziom. Poniżej znajdziecie kilka wskazówek, które pomogą początkującym na w miarę bezbolesne rozegranie kilku pierwszych gier. Bardziej doświadczeni gracze raczej nie znajdą tutaj nic dla siebie, ale kto wie? Może coś wam umknęło?
Ostatnio udało mi się w końcu przejść Gothica 2 z Nocą Kruka. Tak, dopiero niedawno. Wiem, że to już klasyk cRPG, ale nie zmienia to faktu, że udało mi się przez niego przebrnąć (za dziesiątym razem!) dopiero wczoraj, a podczas grania w umyśle kreowała mi się lista grzechów jakie popełniają twórcy komputerowych roleplayów. Tekst który czytacie to moja próba przelania tego niezadowolenia „na papier”. Zapraszam!
Tytuł może być nieco mylący, poniższy tekst co prawda jest adresowany do początkujących (i tych nieco bardziej zaawansowanych) graczy League of Legends, ale wiele porad tutaj zawartych może mieć, mniejsze lub większe, przełożenie na inne gry sieciowe kładące nacisk na rywalizację.
Wielu graczy narzeka na swoje gry, ale winę za kolejne porażki zwalając na swoje drużyny. Społeczność graczy zdążyła już nawet wyprodukować swego rodzaju legendy, które pozwalają usprawiedliwić swoje niepowodzenia. Wchodząc na dowolne forum poświęcone LoLowi bez trudu można znaleźć dziesiątki tematów o „elo hell”, noob teamach czy źle zbalansowanych championach. Istnieje nawet grupa ludzi, którzy wydają się tak zajęci marudzeniem, że nie robią nic aby poprawić swoje „osiągi”. Nie robią nic, tylko marudzą i niszczą innym radość z gry.
Nie chcę uchodzić za jakiegoś eksperta w sprawach gamingu, bo sam jest graczem co najwyżej przeciętnym, ale wiele z poniższych rad wynika z zdrowego rozsądku.
Wyobraźcie sobie świat wiecznej wojny. Tutaj zawsze ktoś z kimś walczy, a jeśli nie to znaczy, że szykuje się naprawdę wielka rozróba. Wyobraźcie sobie świat, który umiera. Wielu jego mieszkańców jest świadoma nadciągającej zagłady. Ludzie umierają w wyniku ataków bandytów, zielonoskórych, nieumarłych, kultystów, demonów i hord innego tałatajstwa. Tutaj nie ma miejsca dla słabych! Jak ktoś kiedyś napisał: gdyby bohaterowie Tolkiena zjawili się w Altdorfie to pierwsza bijatyka w karczmie wydałaby się im konfliktem na miarę wojny z Sauronem. Witamy w Starym Świecie!
W wielu roleplayach pojawia się dylemat związany z wyborem profesji naszego wirtualnego awatara. Nie ma znaczenia czy mamy z do czynienia z cRPG czy ich papierowymi kuzynami, niemal każdy system fantasy stawia nas przed takim dylematem! I co z tym robimy? Wolicie stworzyć mistrza miecza, który śpiewająco przerąbie się przez hordy wrogów czy potężnego maga, który takie same hordy wyśle na tamten świat pojedynczym machnięciem ręki, ale pada w mgnieniu oka gdy ktoś podejdzie do niego na długość miecza? Wolicie topory, miecze, łuki czy różdżki? Osobiście uwielbiam grać magami, ale zastanawiam się ilu graczy kreuje wojów, magów, zabójców, łuczników czy hybrydy powyższych.