Ostatnio udało mi się w końcu przejść Gothica 2 z Nocą Kruka. Tak, dopiero niedawno. Wiem, że to już klasyk cRPG, ale nie zmienia to faktu, że udało mi się przez niego przebrnąć (za dziesiątym razem!) dopiero wczoraj, a podczas grania w umyśle kreowała mi się lista grzechów jakie popełniają twórcy komputerowych roleplayów. Tekst który czytacie to moja próba przelania tego niezadowolenia „na papier”. Zapraszam!
Główny bohater to idiota.
Bezimienny jest debilem. Serio. Żeby wpadł na to, że przebrany za chłopa może wejść do miast twierdząc, że idzie do kowala musi najpierw porozmawiać z pasterzem. WTF? Sam nie wpadnie na to tylko bredzi o smokach... Główny bohater też nie wpadnie na to, że może naostrzyć swój miecz, a przynajmniej do momentu w którym nie wpakujesz mu kupy punktów do kowalstwa. Nie chcę wiedzieć jakie noże były w jego rodzinnym domu.
Bohaterowie niezależni to idioci.
Oni też są durniami, bez wyjątków. Główny bohater robi za kuriera, dociera do ekspedycji paladynów obleganej przez orków, ale dowódca świętych mężów, nie da mu listu póki posłaniec nie zaryzykuje życia. „Może umrze i nie się nie wyda, że nie umiem pisać?” Dalej jest tylko zabawniej! Pirat zaatakował statek, ale nie zauważył, że to okręt wojenny pełny paladynów. Ja się nie znam na piractwie, ale jaki sens jest w atakowaniu wojska? Cennych towarów raczej ze sobą nie wożą...
Idiotyczny poziom trudności.
Przez cały początek gry twój awatar to żałosny cienias. Jeśli grasz magiem to cieniasem jesteś prawie do końca gry. Dowcip polega na tym, że z pozycji wymoczka do boga zniszczenia przechodzisz bez etapów pośrednich. Do pewnego momentu zabiją Cię wilki, a potem mordujesz stada potworów jednym czarem. Więcej czarów nie trzeba. Fala śmierci = wygrałeś.
Bossowie są żałośnie słabi.
Przez całą grę trują Ci jakie te smoki potężne, a potem okazuje się, że niemal wszystkie padną z rąk postaci na drugim poziomie, jeśli ma ona przynajmniej 10 mana. Brak słów, żeby zabić smoka wystarczą dwa (!!!) zwoje: przemiana w coś, czego nie będą atakować przeciwnicy (wilk, zębacz, warg tp.) i przyzwanie demona, który rozwali tego smoka bez wysiłku. Przeciętny wieśniak dałby sobie radę z takim zadaniem, a tutaj wołają bohatera kierowanego przez gracza...
Ostatni boss jest jeszcze słabszy.
Zabiłem nieumarłego smoka rzucając 2 razy armię ciemności. Kupa radochy. Tak się ucieszyłem ze zwycięstwa, że outra mi się oglądać nie chciało.
Bugi.
Znikający npc, nie pojawiające się linie dialogowe, nieśmiertelni przeciwnicy i utykanie w teksturach raczej nie poprawiają wrażeń z gry. Dobrze chociaż, że przedmioty z ekwipunku mi nie znikały, ale w sumie to co z tego jeśli znikną mi amulety skoro i tak wystarczy fala śmierci?
Przeciwnicy to idioci.
Tu już mamy najprawdziwszą tragedię. Możesz zarżnąć wszystkich poszukiwaczy w grze stając za przeszkodą, która będzie zatrzymywać rzucane przez nich kule ognia i do boju wysyłać przywołane stwory. Cudo! Żeby było śmieszniej jeśli kula ognia rzucona przez jednego poszukiwacza zahaczy drugiego to zaczną ze sobą walczyć. Jak tu z nimi przegrać?
NPC widzą przez ściany.
Nie zauważyliście? NPC zawsze obracają się w kierunku Bezimiennego, a czasem można zauważyć, że robią tak nawet gdy nie powinny go widzieć. Pół biedy, jak robią tak w miastach. Nie specjalnie na rozgrywkę wpływa też to, że poszukiwacze na Dworze Irdorath wypowiadają swoje kwestie gdy jesteś w pomieszczeniu obok nich, ale problemem jest to, że czasem zauważają cię przeciwnicy stojący wysoko nad tobą i obierają najkrótszą drogę by skopać Ci zad.
Efekt: piękna scena przedstawiająca walecznego bandytę skaczącego w przepaść i zabijającego się dokładnie u twoich stóp.
Niepełnosprytny dubbing.
Aktorzy, którzy podkładając głosy kompletnie nie czują swojej roli to u nas standard, ale druga część Gothica przyniosła coś czego kompletnie się nie spodziewałem... postacie mówiące dwoma głosami! Gdy za pierwszym razem to usłyszałem pomyślałem, że się przesłyszałem, ale sytuacja powtarzała się niepokojąco często: jedna postać mówi dwoma różnymi głosami. Mogę zrozumieć, że jeden aktor podkłada głos kilku postaciom, ale dwóch jednej? Tego jeszcze nie było... brawo cd projekt!
Ciekawostka: w polskiej Gothic 3 kilka postaci ma zmienione głosy, np. taki Gorn ma zupełnie inny głos. Myślę sobie: „No nic, pewnie aktor zrezygnował z współpracy przy kolejnej części gry. Zdarza się.” Figa! Głos Gorna z poprzedniej części usłyszałem u zupełnie innej postaci. Po co była ta zmiana? Diabli wiedzą...
Uproszczony system czarów.
Każdy czar ofensywny powinien mieć ten sam stosunek wydanej many do obrażeń. Efekty dodatkowe zabronione. Dopiero na najwyższych poziomach pojawiają się inne czary, ale te z kolei powinny mieć osobny przycisk na klawiaturze: „I win button”. Super do wyboru mamy: ciągle to samo zaklęcie albo kompletne niezbalansowane przepaki!
Naprawdę nie wiem po jaką cholerę grałem w to coś. Kupa błędów, baboli i udziwnień. Jedyną mocną stroną tej produkcji jest to, że jest kontynuacją nawet fajnej jedynki...