Kult pokryty kurzem - pamiętacie jeszcze te RTS-y?
Hearthstone vs. Duel of Champions, czyli porównanie darmowych gier karcianych
"Zaginiona" Andrzeja Pilipiuka - recenzja
Jak zrobili ze mnie korwinistę, czyli jak wziąć fantastykę i zrobić z niej sztandar polityczny...
Jak Polsat wziął się za e-sport
Pyrkon 2014 - fotorelacja
Siedząc w sieci łatwo paść ofiarą trolli, flamerów i tabunów inszych porąbańców. W każdej dyskusji znajdzie się osobnik, który z niespotykanym umiłowanie będzie obrażał innych użytkowników. Generalnie nikt nie traktuje takich osób serio, ale jak wiemy od każdej reguły są wyjątki. Przekonał się o tym osiemnastoletni Justin Carter, który w podczas ostrej wymiany zdań na "fejsiku" posunął się o krok za daleko i niedługo potem pod drzwiami znalazło się kilku smutnych panów z odznakami...
1000 lat po Ziemi to film science fiction opowiadający historię ojca i syna, którzy przeżywają katastrofę swojego statku kosmicznego. Problem w tym, że rozbili się na planecie, na której wszystko chce im odgryźć głowę, powietrze nie za bardzo nadaje się do oddychania (lokalne lasy najwyraźniej mocno się opieprzają), a żeby wezwać pomoc trza dostać się do części statku która oderwała się podczas wejścia w atmosferę i rozbiła się prawie sto kilometrów dalej. Co gorsza starszy z rozbitków ma połamane giry. Wychodzi na to, że na morderczą wycieczkę trzeba wysłać młodego...
Moda na wampiry ciągle trwa to i nasz samozwańczy Wielki Grafoman musiał dołożyć do tego swoje (kolejne!) trzy grosze. Spokojnie, spod palców Pilipiuka nie wyszedł kolejny romans wampiryczny, bo komu jeszcze jeden potrzebny? "Wampir z MO" to kontynuacja "Wampira z m-3" czyli swojskiej opowieści o niezbyt mrożących krew w żyłach krwiopijcach, którzy w przeciwieństwie do swoich krewniaków nie zmagają się z egzorcystami (nawet amatorami), ale mają zdecydowanie bardziej przyziemne problemy związane z życiem w PRL-u.
Zastanawialiście się kiedyś co by się stało gdyby zmiksować ze sobą League of Legends z Dotą 2 i doprawić bohaterami znanymi z innych mediów? No to macie swoją odpowiedź: 300 Heroes. Gierka powstała oczywiście w Państwie Środka, bo gdzie indziej mają takie... specyficzne podejście do praw autorskich? Jeśli szukaliście jakiejś dziwacznej moba łączącej w sobie wiele elementów to dzieło chińskich powinno was zadowolić... chociaż z drugiej strony chyba lepiej nawet nie próbować.
Na tych, którym na twarzy pojawił się teraz maniakalny uśmiech muszę niestety wylać kubeł zimnej wody. World of Baldur's Gate to nie MMORPG, ale gigantyczny mod do Baldur's Gate 2. Właściwie to nawet nie jest mod tylko ogromna kompilacja ogromnej ilości pomniejszych modów. Wszystkich tych cudeniek jest tak wiele, że gra zmienia się w coś zupełnie innego! Po raz kolejny moderzy udowadniają, że Baldur jest wiecznie żywy. Tym razem na prawdę, a nie tak jak wtedy gdy czerwoni upierali się, że wieczne życie to domena Lenina...